Krzywa płyta to nie zawsze tragedia
Mówiąc wprost – krzywa płyta to jeszcze nie powód, by odpuścić sobie zakup używanego białego kruka. Nawet większy stopień krzywizny, pofalowania czy też efektu miskowatej płyty da się zniwelować lub ograniczyć do niskiego poziomu, z którym każdy gramofon HIFI powinien bez problemu sobie poradzić. Jest jednak kilka sytuacji, w których głęboko przemyślałbym zakup egzemplarza z takim defektem.
Przede wszystkim trzeba dobrze się zastanowić, czy kupując nową – ogólnodostępną – płytę z pierwszego obiegu warto zostawiać sobie nieidealny egzemplarz? Odpowiedź jest oczywista. Jeżeli jednak nakład jest mały i zdążył się wyprzedać, a wydawca nie dysponuje już żadnym egzemplarzem, album warto zachować, zwłaszcza że zawsze po otrzymaniu stosownej rekompensaty można skorzystać z urządzenia do prostowania płyt.
Zupełnie bezsensowny jest jednak zakup pofalowanej popularnej płyty, którą można kupić w każdym sklepie, nawet przy atrakcyjnej cenie. Przy próbie wyprostowania może okazać się, że koszt dwukrotnej wysyłki i samej naprawy usterki okaże się równowartością ceny dwóch takich egzemplarzy.
Jakie wiec płyty się prostuje? Rzadkie, o wartości sentymentalnej lub unikalnych cechach; jednym słowem takie, na które nie szkoda nam wydać kilkadziesiąt złotych kosztów dodatkowych i nie będziemy później zachodzić w głowę pytając – po co?
Jak to się mogło stać?
Kiedy dochodzi do pofalowania płyty? Najczęściej wychodzi taka już spod prasy tłoczącej. Do zniekształcenia dochodzi także w momencie, gdy płyta znajdzie się w zbyt wysokiej temperaturze – nawiasem mówiąc, to samo dzieje się na etapie procesu tłoczenia. Płyty winylowe są bardzo delikatnym nośnikiem, nieodpornym zarówno na ewentualne zarysowania, jak i wygięcia. Wystarczy zostawić płytę w rozgrzanym samochodzie, zapomnieć o niej, gdy kręci się na talerzu gramofonu w promieniach słonecznych skutecznie zwiększających jej temperaturę, przez przypadek przez przypadek zostawić ją obok gramofonu… lub też włożyć płytę do piekarnika, by zrobić z niej miskę.
W każdym wymienionym przypadku możemy się spodziewać, że nasza płyta nie będzie już taka prosta, jak jeszcze kilka chwil wcześniej. Nie można jednak wykluczyć także samej grawitacji, która – choć w zdecydowanie mniejszym stopniu oraz na przestrzeni lat, a nie chwil – może pozbawić nas radości z posiadanego egzemplarza płyty. Stawiając winyle na regale pod dużym kątem i zapominając o nich na dłuższy czas, popełniamy dosyć istotny błąd! Oddal się od regału na kilka kroków i zobacz, jak źle to wygląda! ;)
Jak natomiast powstaje nowa, lecz zdeformowana płyta? Jak zauważyliśmy wcześniej, pozornym "winowajcą" jest ciepło, choć tak naprawdę jako powód należałoby podać niedostateczne – zarówno pod względem intensywności, jak i długości – …chłodzenie! Ciepło jest niezbędnym elementem w procesie produkcji płyt. Pozwala przekształcić granulat w masę plastyczną i nagrzać matryce tak, by mogły uformować nośnik i wytłoczyć rowki. W pewnym momencie należy jednak zakończyć proces podgrzewania, by móc bezpiecznie usunąć nośnik z maszyny tłoczącej. W tym momencie do gry wchodzi niska temperatura.
Rozgrzaną do kilkudziesięciu stopni masę trzeba jak najszybciej ochłodzić do tego stopnia, by przy jej wyjmowaniu nie zostać w ręku z płytą zachowującą się jak zegar z obrazu Dalego. Niestety tutaj nawet kilka stopni różnicy powoduje znany nam wszystkim efekt, czyli produkt, jaki nie powinien opuścić murów tłoczni. Nie powinien, ale rzeczywistość często (zbyt często!) okazuje się inna; płyty takie wielokrotnie nie tylko wyruszają w drogę do dystrybutorów, ale są sprzedawane jako pełnoprawny towar.
Oczywiście do momentu rozerwania folii żaden sprzedawca nie jest w stanie przewidzieć, jak wygląda dany nośnik. Nie ulega jednak wątpliwości, że pofalowanej płyty nie można sprzedać jako nowej. Dlatego nie bójcie się nigdy zgłaszać wszystkich odstępstw od pożądanego stanu! Uczciwy sprzedawca nigdy nie odmówi pomocy.
Norma
Mało jest płyt idealnie prostych, czyli takich, gdzie patrząc na rant obracającej się płyty nie dostrzeżemy żadnego ruchu w pionie. Ten minimalny ruch towarzyszy większości winyli. Czy taka płyta jest już pofalowana? W którym momencie płyta przestaje być prosta? Przyjmuje się, że jeżeli ampituda wynosi mniej niż 3 mm i nie następuje na krótkim odcinku płyty. Z jednego rozwiązanego problemu powstaje kolejny: krótkim odcinku, czyli jakim? Przyjmijmy, że to 1/3 obwodu płyty. Krzywizna musi powoli narastać i opadać, tak, by każde dobrej jakości ramię bez problemu poradziło sobie z odtworzeniem takiej płyty.
Jakość dźwięku
Prawidłowość jest prosta: im większy stopień uszkodzenia, tym poważniejsze następstwa dźwiękowe. Miskowata płyta? Jeden kanał będzie miał inny poziom głośności, większe zniekształcenia. W przypadku płyt pofalowanych może wystąpić nawet przeskakiwanie igły! W przypadku krzywych i pofalowanych płyt może ponadto wystąpić efekt falowania głośności dźwięku, rozmycia w poszczególnych pasmach.
Reasumując: czy warto kupić pofalowaną płytę? Najważniejsze przy podjęciu decyzji są trzeźwa ocena stanu nośnika oraz weryfikacja własnego podejścia do tematu. Nikt nie chce zostać z fajnym tytułem na ulubionym nośniku, który nie sprawi nam żadnej radości, a jedyne co spowoduje, to rozgoryczenie.