Atrakcyjna cena
Nie da się ukryć, atrakcyjna cena umieszczona nad kilkoma lśniącymi kartonami, jest dla nas jednym z głównych motorów napędowych do podjęcia decyzji o zakupie. Pierwszy gramofon za cenę kilku płyt winylowych leżących półkę dalej? Dodatkowo tylko dzisiaj promocja! W takich chwilach rysuje nam się obraz udanego wieczoru, nowy gramofon i kilka płyt na początek... Czy może być lepiej?
Technikalia
Już na wstępie trzeba zaznaczyć, że tak tani sprzęt nie będzie wzorem jakości wykonania, zastosowane będą tańsze materiały, a osiągane parametry będą gorszej jakości. Pomimo tego stosunek ceny do jakości dla osób nieobeznanych wydaje się dalej atrakcyjny. Sporo osób uargumentuje to faktem, że jak się spodoba, to bez problemu będzie można kupić coś lepszego. Niestety, w tym wypadku takie myślenie jest pułapką! Gramofon powinien trzymać przyzwoity poziom. O gramofonach oferowanych w marketach najczęściej nie da się tego powiedzieć.
Już sama waga kartonu z zawartością powinna zapalić nam lampkę ostrzegawczą. Jest to zbyt lekkie. Niestety... dalej jest tylko gorzej. Jakość materiałów użytych do wykonania obudowy, talerza, ramienia stoi na poziomie niemarkowej zabawki! Próbując nacisnąć talerz na zewnętrznej krawędzi jesteśmy w stanie bez problemu nagiąć go o kilka milimetrów! Podobnie jest z ramieniem, które nienaturalnie wygina się na podstawie mocowania. Płyta, do której przymocowane są wszystkie najważniejsze komponenty ramienia, również jest wykonana ze słabej jakości tworzywa sztucznego. Nie mówiąc już o różnej maści przełącznikach, ich jakość co prawda nie wpływa na walory dźwiękowe, jednak nie da się ukryć, że ciężko jest obsługiwać gramofon ze złamaną dźwignią przełącznika prędkości lub wciśniętym na stałe przyciskiem.
Całość delikatnie ratuje zewnętrzny wygląd, taki gramofon może się podobać. Ładny materiał obiciowy, czasami okleina imitująca drewno, stylizacja na starą walizkę albo na profesjonalny sprzęt.
Wkładka gramofonowa zamontowana w tych najtańszych jest najprostszym możliwym w użyciu przetwornikiem piezoelektrycznym. Koszt hurtowego zakupu takiej wkładki z igłą wynosi około dwóch złotych. Dla niezaznajomionego z tematem użytkownika zalety są jeszcze większe. Takiego gramofonu nie trzeba podłączać przez przedwzmacniacz, a nawet do wzmacniacza! Ma go wbudowany, co więcej - razem z głośnikami! Dobrej jakości przetwornik piezoelektryczny może mieć swoje zastosowania, jednak jeżeli jest obsadzony na ramieniu bez możliwości żadnej regulacji używany będzie do odsłuchu odziedziczonych jak i nowych płyt winylowych – strach się bać! Takie płyty bardzo szybko się wyeksploatują.
Troszkę droższe sprzęty prezentują się pod tym względem lepiej. Zamontowana jest tam już wkładka MM (Moving Magnet), która co prawda wymaga przedwzmacniacza, jednak ten jest już zazwyczaj zamontowany. Pomimo że w dużej części z nich wkładkę można bez problemu wymienić na lepszą, już pozostała część ramienia nie napawa optymizmem. Jest zdejmowany headshell, aluminiowa rurka ramienia, przeciwwaga pozwalająca ustawić nacisk, a nawet system kompensacji siły dośrodkowej – antiskating. Jednak sama jakość wykonania tych elementów jest na słabym poziomie. Łożyska w przegubach, odpowiedzialne za ruch poziomy oraz pionowy, mają duże luzy, headshelle oraz gniazda są zazwyczaj krzywo obsadzone. Użytkowanie tych tańszych gramofonów może szybko uszkodzić nasze płyty, sytuacja ma się troszkę lepiej w przypadku tych droższych.
Pod względem napędów króluje jeden – paskowy, czasami zdarzają się napędy bezpośrednie. Wszystkie marketowe gramofony paskowe łączą dwie cechy: hałasują oraz mają nierównomierne obroty, których często nie da się wyregulować bez dużej ingerencji w sprzęt. Bardzo często w takich odtwarzaczach znajdziemy system komunikacji bluetooth pozwalający podłączyć gramofon do przenośnego głośnika, słuchawek, a także wbudowane gniazda USB pozwalające na zarchiwizowanie nagrań. Pozostaje pytanie o sensowność takiego rozwiązania...
Taki wątek poboczny: często
myślimy, że gramofon łatwo odsprzedamy z niedużą stratą, przecież płyty
winylowe przeżywają teraz swoją drugą młodość. Zimnym wiadrem wody wylanym
wprost na głowę może okazać się wejście na popularne serwisy aukcyjne. Takich
ogłoszeń są dziesiątki, a kupujących najtańsze gramofony zdecydowanie mniej.
Brzmienie
Nie można zapomnieć o kwestii – jak to brzmi? Otóż źle, co jest bardzo ważne na początku przygody. My musimy odkryć urok płyt winylowych już na samym początku naszej przygody, znaleźć diament, który oszlifujemy przez następne lata. To warunek powstania pasji. Smutnym byłoby odkryć kawałek potłuczonej butelki, który jedynie rozetnie nam palec.
Jak na pewno zauważyliście w całym artykule nie padła nazwa żadnego producenta czy symbol gramofonu. Powyższy opis jest poniekąd uniwersalny, pasuje do prawie każdego taniego i bardzo taniego gramofonu. Nic w tym dziwnego, praktycznie wszystkie produkowane są w jednej i tej samej fabryce daleko w Chinach.