Technics: napęd bezpośredni rynku audio
W 1965 roku japońskie przedsiębiorstwo Matsushita Electric Industrial Co. powołało do życia markę Technics, która w założeniu miała oferować produkty premium. W swojej ofercie posiadało cały przekrój ówczesnego audio: od kolumn, będących pierwszym produktem sygnowanym logo Technics, przez wzmacniacze, odtwarzacze kaset i płyt kompaktowych po przeróżnego rodzaje gadżety związane ze światem audio. Swoją sławę zawdzięcza jednak gramofonom, gdyż przez kilkadziesiąt lat wytyczał wiele standardów w produkcji i nie tylko. Największym osiągnięciem marki jest stworzenie napędu typu Direct-Drive, którego ojcem jest inżynier Shuichi Obata. Rok 1969 zapisał się jako przełomowy w dziejach świata audio: marka Technics wypuściła na rynek profesjonalny swój pierwszy napęd DD oznaczony symbolem SP-10.
O samym napędzie bezpośrednim na łamach Psychosondy pisaliśmy już kilkukrotnie, warto jednak powiedzieć o jego budowie po raz kolejny. W pierwszych modelach gramofonów z napędem direct drive silnik stanowił integralną całość przytwierdzoną do podstawy gramofonu; talerz był jedynie podstawą dla płyty. Wraz z rozwojem technologicznym napędu przyszły również zmiany. Technics był prawdopodobnie jedyną marką, w której talerz gramofonu z napędu bezpośredniego stanowił integralną część samego napędu. Do dolnej części talerza przykręcony został magnes wirnika, stojan silnika był zaś integralną część gramofonu. Szpindel (tzw. bolec, na który nakładamy płytę gramofonową) stanowi jedynie oś obrotu talerza, ale nie jest elementem napędowym.
Koncepcja poruszyła całą branżę muzyczną, napędy trafiały do studiów nagraniowych, rozgłośni radiowych, tłoczni winylowych. Z zainteresowaniem patrzyli na nie również muzycy. Prosta i zwarta budowa była idealną odpowiedzią na napęd kółkowy i paskowy. Wyeliminowano konieczność wymiany gumowych elementów, ograniczono ilość części mechanicznych oraz uzyskano lepsze parametry techniczne. Rozgłośne radiowe doceniły go za szybkość startu talerza oraz krótki czas, w jakim osiągał on zadane obroty. W studiach nagraniowych liczy się przede wszystkim jakość - również na tym polu napęd bezpośredni zostawiał konkurencję w tyle - "wow and flutter" na poziomie dziesiętnych procentu (0.03%) czy rumble niższe niż -60dB postawiły wysoko poprzeczkę.
Cena SP-10 była jednak zawrotna jak na ówczesne czasy, przez co rewolucja w domowym audio musiała poczekać jeszcze dwa lata. W 1971 roku Technics zaprezentował swój pierwszy gramofon oparty o napęd bezpośredni przeznaczony na rynek komercyjny. Był nim Technics SL-1100. Odtwarzacz podbił przede wszystkim serca DJ-ów. To właśnie na tym gramofonie DJ Kool Herc oparł swój świeżo zbudowany system w Nowym Jorku! Rok później zaprezentowano nowy gramofon klasy średniej, w pełni manualny, z lekko zmodyfikowanym względem swojego poprzednika ramieniem oraz stylistyką, która już niedługo wpisze się w wizerunek marki lat 70. Tym gramofonem jest oczywiście pierwszy reprezentant kultowej serii SL-1200.
Warto wspomnieć o swoistej ciekawostce, jaką jest gramofon Technics SL-55. Posiada on ramię łudząco podobne do pierwszej generacji SL-1200. Zastosowanie prostego talerza oraz drewnianej konstrukcji było w tamtych latach zdecydowanym odstępstwem od prezentowanej linii wzorniczej marki.
Modele z serii "cztero-cyfrowej"
Następne lata przyniosły dynamiczny rozrost katalogu producenta. Wraz z oferowanym Technicsem SL-1200 do sprzedaży wprowadzono kilka serii. Pierwszą z nich jest rodzina obejmująca modele SL-1300, SL-1400, SL-1500 oraz SL-1350. Każdy z tych modeli dostępny był również w ciemnym odcieniu; w odróżnieniu od swoich srebrnych braci, ich symbole zakończone były liczbą 10, np. SL-1310. Technics był konsekwentny w swoich numeracjach względem serii tzw. czterocyfrowych, niższa numeracja oznaczała nie mniej, nie więcej jak rozbudowaną automatykę.
SL-1300 był pełnym automatem, posiadał manualne pokrętło służące ustawieniu wielkości odtwarzanej płyty oraz przełącznik repeat odpowiedzialny za ilość powtórzenia danej strony. SL-1400 był modelem pół automatycznym, rola automatyki ograniczała się jedynie do powrotu ramienia do pozycji spoczynkowej. SL-1500 jak łatwo się domyślić był gramofonem manualnym. Powstaje pytanie, czym jest zagadkowy model SL-1350, będący wyjątkowy już z powodu samego oznaczenia? Był w pewnym sensie ukłonem w stronę klienta zza wielkiej wody. W celu zrozumienia tego zabiegu trzeba poznać specyfikę rynku amerykańskiego. Otóż Amerykanie kochali zmieniarki do płyt! To właśnie w USA powstało najwięcej albumów, których ułożenie stron odpowiadało użytkowaniu ich na gramofonach wyposażonych w zmieniarki. SL-1350 stanowił ukłon w ich stronę.
Hierarchicznie następna była seria składająca się z gramofonów SL-1600, SL-1700, SL-1800 oraz jak nie trudno zgadnąć - SL-1650. Technics konsekwentnie zastosował ten sam system znakowania: modele zakończone liczbą 10 stanowiły egzemplarze z ciemnym umaszczeniem. Nie inaczej miała się sytuacja z oznaczeniem co do automatyki. Im wyższa liczba tym... mniej rozbudowana, bądź pozbawiona automatyki.
Niejednokrotnie słyszałem pytanie, która seria gramofonów była lepsza? Patrząc na pierwszą generację ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Tak naprawdę nie można ich zestawiać w kategorii konkurentów w ówczesnych czasach, gdyż tak naprawdę serię SL-1300/1400/1500 zastąpiła seria SL-1600/1700/1800. Same rodziny na pierwszy rzut oka są identyczne. Wizualnie dopatrzeć można się jedynie kosmetycznych zmian w obrębie ramienia czy też zawiasów i pokrywy. Pod względem technicznym poprawiono napęd, uzyskując jeszcze lepsze parametry. Odchudzeniu uległ jednak talerz - jego wagę zmniejszono z 2.5 kg do 2 kg. Również ramię doczekało się poprawek, z 9" wydłużono je do 9,125". Zmianie uległa również cena, która względem poprzedniej serii spadła o kilkadziesiąt dolarów.
Obydwie powyższe serie łączyła jedna cecha - były to produkty klasy średniej i premium. W ofercie marki Technics brakowało serii wypełniającej lukę w katalogu. Tak samo powstała seria obejmująca trzy gramofony: SL-1900, SL-2000 oraz SL-1950. Jak nie trudno się domyślić SL-1900 był w pełni automatycznym modelem, a od swojego brata (SL-1950) odróżniał go tylko fakt braku zmieniarki do płyt. SL-2000 to w pełni manualny gramofon. Seria względem swoich sióstr została odchudzona oraz przyjęto kilka kompromisów: zainstalowano prostsze zawiasy, odchudzono talerz, zastosowano inną automatykę oraz odchudzono samą konstrukcję, m.in przez użycie innych materiałów do konstrukcji bazy odtwarzacza.
Istny zawrót głowy w katalogach!
Od połowy do końca lat 70. w katalogach producenta zaczęło robić się gorąco. Nim w salonach audio zdążyły się dobrze zadomowić jedne katalogi - niespełna rok później pojawiały nowe, z zupełnie innymi gramofonami. Seria SL-1300/1400/1500 została odświeżona w drugiej generacji. Zastosowano stabilizację obrotów opartą o technologię kwarcową, zamiast tradycyjnego wskaźnika stroboskopowego użyto wyświetlacza obrotów oraz umożliwiono kontrolę gramofonu bez podnoszenia pokrywy. Niestety po latach gramofony mają problemy z usterkami, wynikającymi z błędów powstałych na etapie produkcji.
Pojawiła się również rzadko spotykana na dzisiejszym rynku wtórnym seria, którą na potrzeby tego artykułu nazwę "poboczna". Obejmowała ona gramofony SL-1301, SL-1401 oraz SL-1501. Były to gramofony łączące rozwiązania ze starszej serii wraz z zaimplementowaniem im m.in kwarcowej stabilizacji obrotów czy miękkiego zawieszenia. Następna w kolejce była rodzina SL-1600/1700/1800. Tutaj podobnie jak w przypadku poprzedniczki nie doczekano się drugiej generacji zmieniarki do płyt, moda na to rozwiązanie przeminęła na dobre. Seria SL-1900/2000/1950 została zastąpiona przez serię SL-3200, SL-3300 oraz SL-3350. Utworzono również tańszy odpowiednik dla SL-1600/1700/1800/1650 MKII w postaci modeli SL-5100, SL-5300 oraz SL-5350. Niespełna rok później zaprezentowano następców! Serię SL-D oraz SL-Q! Technics nie próżnował z opracowywaniem i udoskonalaniem kolejnych serii, każdego roku prezentował nowości oraz czasami, niezwykłe ciekawostki!
Prosimy nie regulować odbiorników - własna stacja nadawcza!
W 1978 roku Technics zaprezentował gramofon oznaczony symbolem SL-FM1. Użycie skrótu FM nie jest przypadkowe, gdyż gramofon posiadał wbudowany transmiter FM! Wystarczyło włączyć "bezprzewodową transmisję danych", ustawić radioodbiornik na zadaną częstotliwość, by z głośników zabrzmiały dźwięki ulubionej płyty. To wszystko pod koniec lat 70-tych!
Nie tylko napęd bezpośredni
Połowa lat 70. to czas, w którym główne założenia marki zostały diametralnie zmienione. Technics przestał oferować jedynie sprzęt premium. Do katalogów zawitały tanie gramofony z napędem paskowym. Pierwszą serię stanowiły odtwarzacze SL-18, SL-19 oraz SL-20. Ich niewątpliwą zaletą była cena oraz wypracowany wizerunek marki. Z perspektywy czasu można dodać, że to sprzęt wyjątkowo wytrzymały jak na swoją pierwotną rangę oraz cenę. Lata 80. to kolejne mnożenie bytów i udoskonalanie nawet najprostszych i najtańszych konstrukcji, obok serii SL-D oraz SL-Q wprowadzono paskowe odpowiedniki w postaci rodziny SL-B.
Uwaga! Jedzie karetka!
Rok 1980 zapisał się na kartach historii marki jako przełomowy. Do sprzedaży wszedł model SL-10. Niepozorny gramofon, którego wymiary zewnętrzne niewiele przewyższały standardowe rozmiary okładki płyty winylowej, jednak cała magia ukazywała się dopiero po podniesieniu pokrywy. Nie znajdowało się tam typowe ramię z jednym punktem podparcia. W pokrywie gramofonu zamontowano system oparty na przesuwanej karetce ramienia. Ruch wkładki nie odbywał się po promieniu, a równolegle do rowka płyty! Pozwoliło to wyeliminować potrzebę korelacji siły odśrodkowej. Ruch karetki ramienia odbywał się za pomocą przekładni i zainstalowanego silnika. Jak to działało? Karetka ramienia miała pewną swobodę ruchu, oscylującą w granicach 1 stopnia względem nominalnego położenia. Każde większe wychylenie "rurki" ramienia odczytywane było przez zamontowane czujniki i powodowało przesunięcie całego mechanizmu. Rozwiązanie to pozwalało na nieustanne, dokładne śledzenie rowka. Poza tą innowacją gramofon zapisał się również jako pierwszy odtwarzacz wyposażony we wkładkę z mocowaniem P-mount, szerzej znaną jako standard T4P. Czym taka wkładka różni się od standardowej 1/2"? Mocowanie nie odbywa się przez przykręcenie dwóch śrubek oraz ustawienie jej przy pomocy odpowiedniego szablonu lub przymiaru. W przypadku T4P wystarczy wkręcić jedną śrubkę. Całość została tak opracowana, by dalsza kalibracja nie była potrzebna. Model ten jako nieliczny znajduje się w Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Rok później zaprezentowano model SL-15 wyróżniający się możliwością programowania kolejności utworów! Kolejne lata przyniosły rozbudowę serii o prostsze modele takie jak podstawowy SL-3 oraz SL-5, SL-6 czy SL-7.
Już nie horyzontalnie...
W 1983 roku japoński producent postanowił po raz kolejny zadziwić swoich odbiorców. Powstała rodzina obejmująca modele SL-V5 oraz SL-V6. Czym konkretnie odróżniały się od wszystkich poprzednich gramofonów zaprojektowanych przez producenta? Odtwarzały płyty winylowe w pionie! Stąd również nazwa, oznaczenie V jest skrótem od angielskiego słowa "vertical". Rozwiązanie to pozwalało przy odrobinie wysiłku umieścić gramofon na ścianie!
Plug and play XX wieku
Zastosowany w SL-10 patent z mocowaniem P-mount cieszył się coraz większą popularnością. Już na początku lat 80. został wykorzystany nie tylko w seriach opartych na ramionach tangencjalnych, ale również w tradycyjnych ramionach z jednym miejscem podparcia. W 1982 roku na rynku pojawiły się modele SL-D20 oraz SL-D30 posiadające napędy bezpośrednie oraz mocowanie T4P; wersje z kwarcową stabilizacją obrotów otrzymały odpowiednio oznaczenia SL-Q20 oraz SL-Q30. Nie można zapomnieć o rozwijanej przez Technicsa rodzinie gramofonów wyposażonych w napędy belt drive. Tutaj również pojawiły się stosowne odpowiedniki, takie jak SL-B20 i SL-B30. Idea była nieprzerwanie rozwijana aż do początków XXI wieku, do czasu gdy w 2002 roku zakończono produkcję ostatnich modeli: SL-BD20 oraz SL-BD22.
Powrót do korzeni
W połowie lat 80-tych ktoś przypomniał sobie o idei, jaka przyświecała powstaniu marki. Katalogi producenta były pełne najróżniejszych modeli, jednak żaden z nich nie mógł pochwalić się tym co oferowała konkurencja - masywnymi konstrukcjami, pokrytymi egzotycznymi fornirami, na widok których zapierało dech w piersi. W celu zapełnienia tej niechlubnej luki powstała rodzina oznaczona symbolem SL-M. W jej skład wchodziły trzy gramofony ze standardowymi ramionami: SL-M1, SL-M2 oraz SL-MA1 oraz jeden tangencjalny: SL-M3. Jako ciekawostkę należy podać, że modele SL-M1 oraz SL-M2 wychodziły zarówno z prostymi ramionami zakończonymi mocowaniem T4P, jak i z charakterystycznym dla marki wygięciem w kształcie litery S i mocowaniem SME.
Rozwój znanych już serii
Wspomniany na samym początku model SP-10 przez wszystkie lata doczekał się kilku generacji, powstały również jego tańsze alternatywy takie jak SP-15 oraz SP-25. Na kilka słów uwagi zasługuje też trzecia generacja flagowego SP-10: napęd dzisiaj uznawany za kultowy i zarazem największe osiągnięcie marki. 10 kilogramowy talerz będący połączeniem klasycznego już aluminium wraz z miedzią, pitch control pozwalający na regulację bazowej wartości obrotów aż o 20% oraz wyśrubowane parametry uczyniły go najbardziej pożądanym napędem zarówno wśród audiofilów, jak i na rynku profesjonalnym.
Kilka słów o SL-1200
Równolegle do SL-1200 oferowana była wersja SL-120 stanowiąca jedynie sam napęd wraz z obudową spod marki Technics. Zamontowane ramię było produkcji SME, model 3009 MKII. W 1989 na rynku japońskim pojawiła się nowa wersja klasycznej SL-1200 MKII oznaczona jako MKIII, a niedługo później udoskonalona wersja MKIIID. Seria doczekała się kilku ewolucji jak i wersji limitowanych, model produkowano aż do 2010 roku, w którym to Technics zdecydował się zakończyć produkcję. W 2016 roku powrócił na rynek wraz z modelami SL-1200G oraz SL-1200GAE. Na początku 2019 roku światło dziennie ujrzała już siódma generacja klasycznej SL-1200.
Przez wszystkie lata istnienia marka Technics zaprezentowała ponad 100 różnych modeli, skierowanych zarówno do mniej, jak i bardziej wymagającego odbiorcy. Zrewolucjonizowała rynek nie tylko pod względem zaprezentowanego pod koniec lat 60 innowacyjnego napędu. Przede wszystkim jednak wyznaczała bieżące trendy, zarówno te wizualne jak i techniczne.
Zdjęcia: Technics.com, Wikipedia