Vinylowa5

Patrick the Pan

Jakub Krzyżański
Jakub Krzyżański
26.09.2023

Patrick The Pan (właśc. Piotr Madej) – songwriter i wokalista. Tworzy nie tylko własną muzykę, ale również produkuje nagrania innych artystów, a od 2018 roku gra w koncertowym zespole Dawida Podsiadły. To dość oryginalny gość naszego cyklu, ponieważ kiedyś próbował wejść w świat winyli, ale – jak sam szczerze przyznaje – ostatecznie nie poczuł tego klimatu. Mimo że dziś nie posiada już gramofonu, to nie zamierza rozstawać się z częścią swoich płyt.

Jakub Krzyżański: Jaką rolę w Twoim życiu pełnią winyle?

Patrick The Pan: Winyle w moim życiu pełnią rolę gratów, które zawalają mi dom. Dawno temu dostałem od taty gramofon i parę płyt, ale niestety nie był to trafiony prezent. Przez parę lat próbowałem się w to wkręcić, kupowałem winyle i ich słuchałem, ale finalnie nigdy nie złapałem tej zajawki. W którymś momencie powiedziałem sobie szczerze, że przecież wszystko to, co ludzie w tym kochają, czyli cały rytuał z nastawianiem igły, przewracaniem płyty na drugą stronę itp., wręcz mnie denerwuje. Ja z natury jestem w gorącej wodzie kąpany i niecierpliwy, dlatego wolę odpalić streaming i szybciej docierać do danej piosenki. Może zmieniłbym to myślenie, gdybym miał naprawdę dobre kolumny i wzmacniacz. Parę razy w życiu doświadczyłem takiego słuchania muzyki i wiem, że różnica w dźwięku jest ogromna. Jednak nigdy na tyle mnie to nie chwyciło, żebym całkowicie wszedł w ten klimat i zaczął budować wielką kolekcję. Ostatecznie parę lat temu sprzedałem gramofon, ale zostawiłem sobie na pamiątkę kilka winyli.

To ciekawe, że mimo wszystko część płyt z Tobą pozostała. Czy w takim razie uważasz, że posiadanie albumu na winylu to najwyższy wyraz uznania dla artysty?

Myślę, że tak. Oczywiście jest wiele sposobów wyrażania szacunku dla twórcy, ale po zakupie winyla faktycznie ma się w głowie taki odhaczony ptaszek. To są często specjalne, bogatsze wydania, w dodatku siłą rzeczy droższe od CD, co też przekłada się na poczucie większego wsparcia dla danego artysty. Między innymi z tego powodu zostawiłem sobie część płyt, ale również dlatego, że wiele z nich dostałem w prezencie i żal mi było się ich pozbywać.

Czy nagrywając muzykę – zarówno dla siebie jak i dla innych – zabiegasz o to, by ukazała się również na winylu?

Najpierw odpowiem jako producent. To nie ja decyduję, czy dany materiał wyjdzie na winylu, tylko artysta albo wytwórnia, która go wydaje. Poza tym dość często współpracuję z młodymi wykonawcami i debiutantami, a na tym etapie nie zawsze wiadomo, czy powstanie winyl - to droga inwestycja. Natomiast kiedy robiłem swoją ostatnią płytę „Miło wszystko”, bardzo zależało mi na własnym winylu, ale taka możliwość pojawiła się później, dopiero po premierze CD, więc w trakcie nagrań jeszcze o tym nie wiedziałem. Za to przy następnej płycie od samego początku będę o tym myślał, głównie w kategorii długości materiału.

W takim razie trzymam za kciuki za kolejną płytę, a teraz opowiedz nam o pięciu winylach, które wybrałeś na potrzeby naszego cyklu.

Radiohead - „In Rainbows” - okładka

Radiohead - „In Rainbows”

Zacznę od trochę banalnej pozycji, ale dla mnie wciąż bardzo ważnej. To płyta, która mnie diametralnie zmieniła jako słuchacza i jako muzyka. Dopiero od tego albumu zacząłem lubić Radiohead, bo początkowo nie rozumiałem ich twórczości. I nagle przy „In Rainbows” doznałem olśnienia, że przecież to są geniusze i jak ja mogłem wcześniej tego nie dostrzegać. Wraz z tą płytą cała ich muzyka się przede mną otworzyła i pokochałem ten zespół całym sercem. Myślę, że dzisiaj jest to dla mnie jedna z najważniejszych grup. Był taki czas, że kiedy pracowałem nad swoimi piosenkami i zdarzyło mi się utknąć w martwym punkcie, zadawałem sobie pytanie, co by teraz zrobił Thom Yorke. Parę razy mnie to w studiu uratowało. Nie wyobrażam sobie pozbyć się tej płyty, bo zbyt wiele jej zawdzięczam.

Air - „Pocket Symphony” - okładka

Air - „Pocket Symphony”

To jedna z pierwszych winylowych płyt, jakie dostałem w prezencie. Jest to wydanie specjalne, sprowadzone dla mnie ze Stanów, na podwójnym, grubym białym winylu. Cenię sobie Air za brzmienie i taką subtelność oraz wrażliwość. Bardzo lubię ich produkcje i z całej dyskografii ta płyta chyba najbardziej do mnie dociera. Myślę, że jeżeli kiedyś miałbym się doczekać jakiegoś solidnego sprzętu, to wtedy ta płyta otworzy się przede mną jeszcze bardziej.

Youth Lagoon - „Savage Hills Ballroom” - okładka

Youth Lagoon - „Savage Hills Ballroom”

Ten artysta z Idaho bardzo mnie ukształtował. Tworzył jeszcze zanim stałem się Patrickiem. Nie mogę powiedzieć, że wychowałem się na jego muzyce, bo to młody koleś, ale jego pierwsza płyta wyszła jakoś, gdy byłem na studiach i bardzo dużo jej słuchałem, również z uwagi na homerecordingowy charakter jej powstania, a takie rzeczy bardzo mnie kręciły i inspirowały. Ta muzyka miała na mnie ogromny wpływ i to jest to, o czym rozmawialiśmy wcześniej – jeżeli posiadanie winyla ma być najwyższym wyrazem szacunku dla artysty, to właśnie z tego powodu mam jego płytę.

Smolik - „Smolik 2” - okładka

Smolik - „Smolik 2”

Jedyny polski album w tym zestawieniu. Mój egzemplarz to nie jest jakieś super wydanie, raczej typowa reedycja, ale kiedy ukazał się oryginalnie w 2003 roku, zachwycił mnie. Byłem wtedy w gimnazjum i moi rówieśnicy słuchali głównie rapu albo różnych takich głupot, a ja słuchałem Smolika. Pamiętam, że w wieku 14 lat byłem z tatą na jego koncercie w pewnym studenckim klubie w Krakowie i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Ten winyl również muszę mieć przy sobie, nawet jeśli miałbym go nie odpalać przez następne 30 lat.

Gorillaz - „Gorillaz” - okładka

Gorillaz - „Gorillaz”

Wybrałem ten album dokładnie z tego samego powodu, co płytę Smolika, z tą tylko różnicą, że nie byłem z tatą na koncercie Gorillaz w klubie studenckim w Krakowie (śmiech). Chyba wszyscy pamiętamy ich mocny debiut i zamieszanie, jakie wywołał we wszystkich stacjach muzycznych. Słuchałem tego albumu na okrągło, szczególnie często zapętlałem trzeci utwór, czyli Tomorrow Comes Today. Powiedziałbym, że to soundtrack tego okresu w życiu, kiedy mój wiek stawał się liczbą, a nie cyfrą.


Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.