Czy na Instagramie znajdzie się miejsce dla kolekcjonerów winyli? Początkowo myślałem, że nie. Jako fanatyk wszystkiego, co vintage, wielbiciel analogowego brzmienia i lampowego sprzętu, do niedawna nie posiadałem nawet smartfona. Jednak wraz z nabyciem nowego telefonu, odkryłem tę popularną aplikację i postanowiłem trochę ją poznać.
Nie mając konkretnego pomysłu na pierwszą fotkę, postanowiłem kierować się intuicją. Moje próby zaistnienia w krainie #hasztagów były bardzo tendencyjne: zacząłem od talerza z jedzeniem i własnej facjaty, czyli selfie. Suchar – pomyślałem, jednak kolejne zdjęcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Był to debiutancki album Kate Bush, którego wówczas słuchałem na swoim Dualu. Piękna, charakterystyczna okładka przedstawiająca młodziutką Kaśkę w seksownym, różowym topie, z równie różowym tytułem „The Kick Inside”, a obok talerz gramofonu z wirującym winylem wytwórni EMI.
To było to! Od razu posypało się nieco więcej lajków. Szybko jednak odkryłem, że aż taki genialny to ja nie jestem i przede mną na ten pomysł wpadło tysiące innych winylomaniaków z całego świata. Instagram okazał się idealną platformą do prezentowania swojej kolekcji czarnych krążków. Możecie zadać sobie pytanie: po co ta zabawa? Już odpowiadam.
Zgadzam się z tym, że kolekcjonujemy winyle przeważnie dla samych siebie. Jednak mi nic nie sprawia takiej przyjemności, jak rozmowa o płytach i prezentowanie innym osobom najciekawszych egzemplarzy z własnych zbiorów, zwłaszcza, gdy druga strona jest tym wyraźnie zainteresowana. To po prostu jeden z rytuałów towarzyszących naszemu hobby, tu przeniesiony na najnowsze media.
Po drugie, nawet na najprostszych i najbardziej tradycyjnych forach internetowych, po jakimś czasie wykształca się wątek pt. „Czego obecnie słuchamy?”. Nie inaczej jest w tym przypadku, a za pomocą odpowiednich hasztagów możemy dotrzeć nie tylko do najbliższych znajomych, którzy codziennie obserwują naszą aktywność, ale również do pozostałych kolekcjonerów i fanów konkretnego wykonawcy.
Poza tym, o czym już wcześniej wspominałem, kluczowa jest tu kwestia okładek. Wśród wielu zalet płyt winylowych, często wymienia się ich większy rozmiar, który pozwala zwrócić uwagę na oprawę graficzną danego albumu. Czy jest to psychodeliczny obraz, czy jedynie portret wokalisty, do takiej okładki zawsze podchodzimy jak do dzieła sztuki, które ciężko zignorować podczas słuchania. Okładki są nieodłączną częścią samej płyty, a zrobienie im zdjęcia może być sposobem uwiecznienia tego magicznego momentu, gdy obcujemy z naszą ulubioną muzyką.
(Przykład zdjęcia z mojego profilu, zapraszam na @kuba.krzyzanski)
Jeżeli już zdecydujemy się na Instagram i zechcemy pokazać wszystkim nasze skarby, warto każde zdjęcie dobrze zaplanować. Ekspozycja płyty również ma znaczenie i może stać się znakiem rozpoznawczym prowadzącego profil. Sam dopiero po czasie wypracowałem własny sposób kadrowania zdjęcia i ustawienia okładki. U mnie ma ona większe znaczenie niż talerz gramofonu z odtwarzaną płytą. Widać to dobrze na załączonym obrazku. Odmienne podejście ma kolekcjoner ukrywający się pod pseudonimem @mandokia. Prowadzi profil dopiero od dwóch miesięcy i jego początkowe zdjęcia były trochę niezorganizowane. Dopiero później wprowadził konkretny styl fotografowania, gdzie ramię gramofonu widnieje na pierwszym planie, a w tle stoi dobrze wyeksponowana okładka.
Little River Band - The Net | 1983. Nice cover, great aussie feel, cool basslines. #vinyladdict #vintage #vinylcollection #vinyligclub #record #recordcollection #rock #little #river #band #littleriverband #australia #aussie #net #music #vinylporn #nowspinning #turntable #vinylcommunity #80s #1980s #nowplaying Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Akos (@mandokia)
(Zdjęcie użytkownika @mandokia i jego sposób fotografowania płyty)
Instagram posiada również gotowe filtry, którymi można zabarwić zdjęcia, jednak ja z nich nie korzystam. Wolę zachować realizm i jeżeli Kate Bush wpatruje się we mnie ubrana w różowy top, niech tak pozostanie. Żółty banan z okładki The Velvet Underground powinien pozostać taki, jakim go wymyślił Andy Warchol. Oczywiście to tylko moja opinia, bo w tej kwestii panuje pełna dowolność. Warto jednak pokazywać na swoim profilu nie tylko dobry gust muzyczny, ale także zwrócić uwagę na estetykę. Nie muszę chyba wspominać, że okładki nie powinny być zbyt zaniedbane, rozdarte czy poplamione. Niektórzy użytkownicy decydują się na fotografowanie samego labela, zwłaszcza w przypadku singli.
(Rewelacyjna płyta, ale kiepskie zdjęcie...)
Następnym, równie ważnym etapem, jest dobranie odpowiednich hasztagów. Są one niezbędne do namierzenia naszych zdjęć przez innych użytkowników. Oprócz podania wykonawcy i tytułu albumu (koniecznie bez spacji, np. #direstraits #brothersinarms), warto w podobny sposób określić gatunek muzyczny i zastosować hasztagi, które nabrały popularności wśród kolekcjonerów płyt i są już charakterystyczne dla tej społeczności. Najczęściej spotykane to: #vinylcollection, #vinyljunkie, #vinylporn i #vinyladdict. Wpisując je do wyszukiwarki, sami zobaczycie, jak wiele osób z nich korzysta!
Hot Hot Hot / Why can't I be you #thecure #singles #vinyl #vinylcollector #45s #45rpm #7inch Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika SinglesCL (@singlescl)
(Użytkownik @singlescl kolekcjonuje single, najczęściej pokazuje tylko ich labele)
Obserwowanie innych kolekcjonerów również może być dla nas inspiracją. Myślę, że większość czytelników zgodzi się, że tworzymy pewną specyficzną grupę i lubimy motywować się nawzajem do polowania na wymarzone pozycje. Dlatego warto dać lajka komuś, kto tak jak my, lubi Fleetwood Mac, zdobył coś, czego my poszukujemy od lat, albo dać wyraz uznania, że obok Boba Dylana, miejsce w jego kolekcji znalazła również Donna Summer.
Możliwość poznania nowej muzyki dają nam posty video, rejestrowane podczas słuchania płyt. Na Instagramie jest to zaledwie próbka, gdyż filmy mają ograniczenie czasowe do 15. sekund. Zdecydowaną wadą jest tu przeciętna jakość dźwięku, ale tyle wystarczy, żeby fragmentem mniej znanego utworu zaintrygować np. DJ-ów poszukujących dobrych sampli.
(polski sklep @winylowo często wrzuca na swój profil posty video)
Na Instagramie zaczyna także raczkować sprzedaż płyt, chociaż na razie głównie w obrębie Stanów Zjednoczonych. Aplikacji używa m.in. sklep płytowy @funkylittleshop. Uważajcie, bo może to być kusząca alternatywa dla Allegro lub Ebay’a.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @jerola
(#sleeveface w wykonaniu użytkownika @jerola kolejna ciekawa forma zabawy na Instagramie)
Jak widać, Instagram ma ogromny potencjał i pod warstwą gimbazy, kotów i głodnych lansu modelko-blogerek, można odnaleźć tam również niszę dla wyznawców czarnych płyt. Przyznam szczerze, że mnie to pochłonęło całkowicie, mimo początkowego sceptycyzmu. Spróbujcie, warto!