„Record Collector” – z nazwą tego brytyjskiego miesięcznika muzycznego mogłeś spotkać się już przy okazji szukania informacji na temat szacowania wartości i stanu płyt winylowych. To właśnie to wydawnictwo spopularyzowało najczęściej wykorzystywaną klasyfikację. O niej możesz poczytać więcej w innym z naszych artykułów – Jak ocenić stan płyty winylowej? W artykule niniejszym przyjrzymy się z kolei samemu magazynowi. A warto, ponieważ jego wpływ zdecydowanie nie kończy się na wspomnianym powyżej przykładzie.
The Beatles Book
Pierwszy numer „Record Collector” ukazał się w marcu 1980. I choć moglibyśmy rozpocząć opowieść właśnie od tej daty, cofniemy się na moment o kilkanaście lat, robiąc ukłon w stronę licznych wśród kolekcjonerów winyli (i nie tylko) fanów The Beatles. Pierwszy wydawca „Record Collector” Sean O'Mahony założył bowiem w 1963 czasopismo „The Beatles Book”, które przez lata służyło jako oficjalny magazyn słynnego zespołu z Liverpoolu. W latach 70-tych jego redaktorzy zdecydowali się na stworzenie rubryki, która umożliwiałaby kontakt kolekcjonerom płyt Beatlesów. Wkrótce w rubryce zaczęli ogłaszać się także sprzedawcy i kupcy krążków innych artystów. We wrześniu 1979 rubryka przerodziła się w osobny dodatek do czasopisma. Jako że popularność przedsięwzięcia wciąż rosła, O'Mahony zdecydował się na utworzenie zupełnie nowego magazynu - głównego bohatera tego artykułu.
Pismo z ogłoszeniami
Początkowo „Record Collector” wcale nie przypominał dzisiejszego stylowego i wciągającego magazynu. Wydawany na błyszczącym papierze, koncentrował się na ogłoszeniach oraz informacjach o muzykach szczególnie poszukiwanych przez kolekcjonerów płyt winylowych. Niedługo po zatrudnieniu Peter'a Doggett'a zaczął się zmieniać i nabierać charakteru. Już w drugiej połowie lat 70-tych zawartość magazynu obejmowała szczegółowe historie na temat różnych artystów, jeszcze bardziej szczegółowe dyskografie, pozwalające na zorientowanie się w gąszczu ogromnej liczby muzycznych wydawnictw, oraz szacowane wartości płyt.
Skarbnica winylowej wiedzy
W swoich pierwszych latach istnienia „Record Collector” służył kolekcjonerom nie tylko jako doskonałe źródło informacji na temat muzyków i ich dokonań. Był także nieocenioną pomocą dla wszystkich miłośników winyli spoza Londynu, którzy nie mogli uczestniczyć w największych targach muzycznych organizowanych głównie w stolicy. Magazyn przekazywał informacje o ofertach sklepów z płytami, umożliwiając ich nabycie na zasadzie sprzedaży wysyłkowej. Ogromną popularność tej usługi ukrócił dopiero Internet – platformą dla zawieranych przez kolekcjonerów transakcji stały się portale takie jak Ebay. Gdy „Record Collector” stał się magazynem popularnym, z jego usług korzystały także wytwórnie muzyczne, ogłaszając na jego łamach wznowienia swoich albumów. Dzięki skrupulatności w informowanie o owych re-edycjach, wytwórnie nie obawiały się wydawać serii o niskim nakładzie. Wiedziały, że „Record Collector” na pewno da o nich znać swoim czytelnikom.
Pasjonujące pismo
Jeśli nie miałeś do tej pory nic do czynienia z „Record Collector”, wiedza z powyższych akapitów mogła stworzyć w Twojej głowie wyobrażenie czasopisma użytecznego i dokładnego, lecz nudnego i pełnego statystyk, przeznaczonego bardziej dla muzycznych fanatyków (którym mamy nadzieję jesteś:), a nie przeciętnego zjadacza „muzycznego chleba”. Nic z tych rzeczy. „Record Collector” przetrwał na brytyjskim ponad 30 lat, pokonując liczną, wyrastająca swego czasu jak grzyby po deszczu, konkurencję nie tylko dlatego, że był pomocny. Na tle swoich rywali wyróżniał się także niezwykłą pasją i „demokratycznym” podejściem do muzyki. Owa pasja przejawiała się w niesamowicie zajmującym i pełnym zapału informowaniu o dokonaniach muzyków. Demokratyczne podejście oznaczało z kolei nie zwracanie uwagi na panujące w danym momencie trendy i listy przebojów. „Record Collector” informował o wszystkich gatunkach muzycznych i poświęcał im stale podobną liczbę stron. W oczach czytelników był i jest magazynem „od fanów dla fanów”, gdzie każdy wielbiciel muzyki, bez względu jakiej, poczuje się doceniony i zrozumiany.
Znaczące przedsięwzięcia
Artykułu o „Record Collector” nie można zakończyć nie wspominając o jego kilku szczególnie godnych uwagi przedsięwzięciach. Najsłynniejszym wydaje się być „Rare Record Price Guide” (RRPG) - wydawany nieregularnie przewodnik po świecie płyt winylowych. Znaleźć w nim możesz ceny dziesiątek tysięcy pożądanych przez kolekcjonerów krążków. Ostatnia, siódma edycja zawiera ponad 100 tys. pozycji i jest największą tego typu publikacją na świecie. „Rare Record Price Guide” jest także dostępny online pod adresem http://www.rarerecordpriceguide.com/. Bezpłatnie skorzystać możesz z 1-dniowgo okresu próbnego (informacja aktualna na dzień 26 października 2013 roku).
Kolejną wartą śledzenia serią jest „100 Greatest... books”. Wbrew pozorom wciąż chodzi o płyty, a nie książki. A raczej książki o płytach. Seria ta składa się bowiem z kolejnych książek, które prezentują 100 najbardziej pożądanych przez kolekcjonerów zdaniem magazynu płyt z danego gatunku muzycznego. Do tej pory wydane zostały dwa tytuły - „100 Greatest Psychedelic Records” i „100 Greatest Rock N'Roll Records”.
Wydaje nam się, że przedstawiliśmy już wystarczającą liczbę powodów, by zainteresować Cię „Record Collector”. Jest to magazyn, który stanowi nie tylko ogromną pomoc, ale i rozrywkę dla kolekcjonerów płyt winylowych i innych rodzajów muzycznych wydawnictw. Jeśli jednak chcesz więcej, powinieneś odwiedzić jego oficjalną stronę http://www.recordcollectormag.com/ bądź profile na popularnych portalach społecznościowych – Facebooku i Twitterze.