Rysa na winylu - jak ocenić rozmiar zniszczeń?
Co możemy zrobić? Po pierwsze nie panikować. Niestety, winylowy krążek nigdy już nie będzie miał jednorodnie lustrzanej powierzchni. Gdy emocje opadną, ręce przestaną się trząść, musimy dokonać inspekcji zniszczeń. Zanim położymy taką płytę na talerzu gramofonu i nastawimy nad nią igłę, warto dokonać oględzin wizualnych. Rysa na płycie winylowej podobna jest do linii na dłoni - możemy wiele na ich podstawie powiedzieć... jednak tylko w przypadku płyty winylowej to "wróżenie" ma przełożenie na rzeczywistość.
Rysa prostopadła
Jeżeli rysa układa się prostopadle do rowka oznacza, że mieliśmy więcej szczęścia niż gdy uszkodzenie jest równoległe. W pierwszym wypadku najgorszym scenariuszem, jaki nas może czekać, będzie głośne pykanie co jeden obrót płyty. Jeżeli rysa jest bardzo głęboka, może dojść nawet do uszkodzenia igły we wkładce - ramię może wypaść z rowka i dokonać jeszcze większych zniszczeń. Jest to jednak bardzo drastyczna sytuacja, która nie zdarza się często.
Rysa równoległa
Dużo niebezpieczniejsze są rysy równoległe lub prawie równoległe do rowka. Odtwarzanie takiej płyty można porównać do jazdy pociągiem, gdy w pewnym momencie pojawiają się nieprzewidziane nowe tory, a pociąg sam zbacza z obranego kursu. W obydwu przypadkach dochodzi do tragedii. Igła wypada z prawidłowego rowka i podążą ścieżką nakreśloną przez rysę. Brzmi dramatycznie? Niestety tak jest. Mamy szczęście, gdy na sam koniec tej szaleńczej jazdy igła ponownie wpada w prawidłowy rowek, a jedyne co tracimy to kilkadziesiąt sekund utworu.
Głębokość rysy
Drugim istotnym elementem w ocenie uszkodzonej płyty jest głębokość samej rysy. Uszkodzeniami "włosowatymi", nazywanymi też "kopertowymi" (powstają od kontaktu płyty z szorstkimi kopertami i znajdującym się w nich kurzem) nie należy się zbytnio przejmować. Zęby będą zgrzytać na taki widok, ale w odsłuchu nie powinny pojawić się niechciane dźwięki. Po czym poznać, że rysa jest głęboka? Najłatwiej ocenić to po kolorze rysy: im jaśniejsza, tym uszkodzenie jest większe.
Naprawiać czy nie naprawiać?
Jest to tak naprawdę ostateczność, a na to pytanie każdy musi odpowiedzieć samodzielnie. Jeżeli pykanie, przeskoki, zapętlanie uniemożliwiają odsłuch, a sprzedaż takiej płyty jest nieopłacalna, w dodatku jest to popularny tytuł - ryzykujmy! Jeżeli jednak uszkodzenie jest minimalne, pykanie pojawia się kilkukrotnie i w naszej ocenie nie uszkodzi nam igły, a w dodatku płyta jest rarytasem - przemyślmy to, czasami po prostu nie warto.
Jak przygotować się do naprawy porysowanego winyla?
Jeżeli jednak zdecydowaliśmy się naprawić naszą płytę, musimy przygotować sobie kilka rzeczy zanim weźmiemy się za reanimację pacjenta. Najważniejsze jest zapewnienie sobie komfortowego oraz bezpiecznego miejsca pracy. Sama operacja trwa (w zależności od wielkości rysy) od kilku do kilkunastu minut.
Płytę połóżmy na kawałku materiału, tak by tarcie było na tyle duże, że płyta nie odjedzie nam spod rąk podczas naprawy. Potrzebna będzie również druga ściereczka, najlepiej z mikrowłókien (mikrofibra oraz podobne). Należy złożyć ją na cztery, a w rogu odpowiadającym środkowej części materiału uciąć narożnik, tak by po rozłożeniu naszym oczom ukazała się okrągła dziurka. Tak przygotowaną ścierkę kładziemy na płycie, w miejscu dziurki ma pojawić się nasza rysa. Pozostałe "zdrowe" miejsca są chronione od naszych dłoni oraz innej aparatury, jaką będziemy się posługiwać.
Za narzędzia do naprawy płyty posłużą: zaostrzona wykałaczka, igła kaktusa, igła do szycia. Musimy zadbać również o odpowiednie oświetlenie naszego miejsca pracy oraz o ile to możliwe - o powiększenie. Przydatna będzie nawet zwykła lupa, a jeżeli dysponujemy mikroskopem - tym lepiej!
Jak naprawić rowek?
Nim przejdziemy do praktycznej części operacji należy wiedzieć w jaki sposób naprawiać rowek. Zacznijmy od jego budowy. Jest on niczym innym jak zagłębieniem w powierzchni, jako że jest on spiralny, to za każdą ścianką kryje się wcześniejszy oraz późniejszy zwój rowka (nie licząc końca i początku płyty). Rysa uszkadza tę powierzchnię, powodując w niej zaginanie się ścianek rowka bądź wystawanie materiału z dolnej jego części. Naszym zadaniem jest wyprostowanie tych załamań. W tym celu wkładamy igłę/wykałaczkę w rowek oraz jednostajnym ruchem przeciągamy po uszkodzonym fragmencie. Siłę musimy dopasować samemu, nie należy jednak stosować jej w nadmiarze.
W swojej kolekcji "płyt, które nie wiem jak do mnie trafiły" znalazłem idealnego pacjenta, wydany przez Suprafon singiel Waldemara Matuśka. Na jednej ze stron widnieje około centymetrowa, dosyć gruba rysa. Nie pozostaje nic innego jak przystąpić do pracy. Ja swoje podejście dzielę na dwa etapy. Myję naprawiany fragment czystym izoptopanolem usuwając wszystkie zabrudzenia, po czym przystępuję do naprawy samej rozbiegówki.
Po naprawie po raz kolejny myję płytę i sprawdzam czy są słyszalne zmiany. Celowo używam sformułowania zmiany, taka ingerencja zawsze niesie pewną niewiadomą - pytanie tylko czy ostateczny bilans będzie na plus. Po uzyskaniu zadowalającego rezultatu nie pozostaje nic innego, jak przejść do nagranej części rowka.
Fotorelacja
Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z poszczególnych etapów. Pierwsze przedstawia samo zarysowanie przed jakąkolwiek ingerencją. W rowku widać dosyć dużo różnego rodzaju brudu oraz gwiazdę wieczoru - dużą, białą rysę.
Na drugim już po operacji. Rowek w miejscu ingerencji zmienił kolor na biały, zebrał się w nim materiał, który usunąłem podczas pracy. Widać również delikatne ryski powstałe pomiędzy kolejnymi zwojami rowka - pomimo dużej ostrożności oraz dość sporego doświadczenia (uratowałem już tak wiele płyt) nie udaje się nigdy ustrzec od takich pomyłek. Na szczęście nie mają one żadnego wpływu na odsłuch ani też na etapie końcowym zbytnio ich nie widać .
Trzecie zdjęcie zostało wykonane po wstępnym myciu. Rysa zmieniła swój kolor: nie jest już biała, przybrała za to barwę materiału. Zauważalne jest również jej wygładzenie, nie ma już ostrych ścianek.
Kolejne zdjęcie doskonale obrazuje wielkość igły w stosunku do pojedynczego zwoju rowka.
Podsumowując mogę powiedzieć jedno: po przeprowadzonym zabiegu płyta żyje i ma się zdecydowanie lepiej niż jeszcze godzinę wcześniej. Jakość dźwięku wyraźnie się poprawiła, pozostały dalej pewne nieczystości w tle, nie ma jednak już natarczywego pukania przy każdym obrocie płyty.
Garść wskazówek
Należy pamiętać, by igłą w rowku przemieszczać się w obydwu kierunkach, w przypadku gdy naprawiać będziemy jedynie w jedną ze stron efekt będzie dużo gorszy, ponieważ nie wygładzimy całej powierzchni zarysowania.
Nie zapominajmy, że polichlorek winylu różni się od siebie! Jedna płyta może być twardsza od innej, dlatego też do każdej operacji podchodźmy indywidualnie. Pamiętaj, by nigdy nie trzymać igły/wykałaczki pod kątem prostym w stosunku do płyty! Możemy wtedy z łatwością nakreślić nową rysę bądź wbić igłę do płyty! Najbezpieczniejsze będzie trzymanie jej pod kątem 45 stopni.
Nie pozostaje mi nic innego, jak dowieść skuteczności tej metody w jedyny słuszny sposób, czyli zamieszczając nagrania dźwiękowe. Pierwsze zostało zrealizowane po umyciu płyty, drugie już po przeprowadzonych działaniach naprawczych.
Przed naprawą:
Po naprawie: