Błądzenie jest rzeczą ludzką. Prawda ta tyczy się także winyli. Ale w sumie... po co błądzić? Unikaj tych siedmiu podstawowych winylowych błędów, a Twoje płyty będą Cię cieszyć przez lata.
1. Kupowanie heblarek zamiast gramofonów
Wow. Gramofon za 150 zł. Ma USB. Ciekłokrystaliczny wyświetlacz. I jeszcze pilota oraz gierkę komputerową... Uważaj, to nie jest sprzęt, który polubią Twoje winyle. Z igłą traktującą płyty jak dłuto, bez możliwości regulacji ramienia... to będzie boleć: i analogi i uszy.
Ciekawych rad, jak wybrać pierwszy gramofon, dostarcza artykuł Kuby Krzyżańskiego na Psychosondzie. Nie trzeba od razu wydawać majątku, ale warto postawić na sprawdzony sprzęt.
2. Brak podstawowych ustawień gramofonu
Po skrupulatnym researchu, dogłębnym zapoznaniu się z tematem, kupiłeś wymarzony gramofon. Niesiesz swoje trofeum do domu. Już zaraz będziesz słuchał "Dark Side of The Moon"... Niemal słyszysz bicie serca swoje i "Speak to me"... STOP. Odpowiednio przygotuj gramofon do pracy. Myślę tu m.in. o ustawieniu nacisku igły, antyskateingu, kalibracji wkładki. Jeśli wydaje Ci się to na chwilę obecną czarną magią, poszperaj w necie lub zapytaj znajomych. To konieczne, aby nie niszczyć igły i kolekcji! Przekażę też chłopakom, aby taki poradnik zmajstrowali na Psycho ;-)
3. Kupowanie płyt w bardzo słabym stanie
Jeśli nie jest to unikat na miarę "Butchera" Czwórki z Liverpoolu unikaj kupowania szrotów. Wiem, że na początku kusi, aby czym prędzej nabyć jak najwięcej fajnych tytułów, ale uwierz starszemu koledze: trochę później będziesz żałował, jeśli na Twoich ulubionych kawałkach będziesz słyszał co sekundę pyk, pyk, pyk i nie będzie to werbel Johna Bohnama...
4. Przechowywanie płyt w stosie
Nie kładź płyty na płytę. Zwłaszcza jak masz ich 50, 100 albo więcej. Ringwear i nieprzyjemne ślady na płycie gwarantowane! Układanie domków z klocków dawno mamy już za sobą. Postaw na stawianie płyt obok siebie. Najlepiej idealnie pionowo! Tak się to robi w dorosłym życiu winylowym i lepiej tak robić od samego początku.
5. Palcowanie płyt
Można się śmiać, można dowcipkować, że winyl to nie złote jajko, ale jednak podstawowy szacunek trzeba mieć. Jeśli tłuste, brudne, lepkie palce dotkną delikatnych rowków winyla, to on nie będzie pięknie grał. Brud nie brzmi dobrze. Dlatego płytę należy trzymać w jeden, zasadniczy sposób - jak na zdjęciu poniżej.
6. Przechowywanie winyli w szorstkich, papierowych kopertach
Ten punkt może wydać Ci się trochę dziwny. Zaraz, zaraz - skoro płyta jest oryginalnie wsadzona do papierowej koperty, to chyba w niej powinna być, hello? Otóż nie. To bardzo irytująca oszczędność wielu wydawców, która skutkuje tzw. kopertówkami. Przyjrzyj się dokładnie Twoim nowym płytom. Czy widzisz pod światłem takie małe, wkurzające ryski? To właśnie kopertówki - im więcej, tym gorzej. Dlatego prawda jest taka, że najlepiej swoje płyty trzymać w profesjonalnych foliowych koszulkach. Koszt: 1-2 zł per sztuka.
7. Przepłacanie
Temat rzeka. Temat, który boli głównie początkujących kolekcjonerów. Panie - to jest sztos, pierwsze bicie, amerykańskie. Tego nie kupisz Pan nigdzie w Polsce ani w okolicy (a te bułgarskie napisy są tam zupełnie przez przypadek).... Owszem, są płyty, które mają prawo kosztować. Ale zdarza się, że czujący nosem okazję sprzedawcy winyli proponują Ci płytę za naprawdę grubą kasę, a warta jest w istocie o połowę mniej. Chyba nawet kiedyś na Facebooku powstał fanpage "Winylowy Dziad" traktujący o tym procederze. Co doradzam? Weryfikowanie realnych cen wśród znajomych, na forach internetowych czy w internecie (sprawdza się stara winylowa zasada, że płyta jest warta tyle, ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić). Znalezienie dobrego, stałego dostawcy, który służy uczciwością, wiedzą i chęcią pomocy wydaje się wartościowym rozwiązaniem.
To byłoby na tyle ode mnie. Dzięki za ten pierwszy raz na Psychosondzie. Wracam niebawem, a Was proszę o inne przykłady błędów (bo oczywiście powyższe w żadnym wypadku nie wyczerpują tematu), które mogą popełniać kolekcjonerzy winyli. Uczyńmy ten świat lepszym ;-)
Twój
Vertigo Slayer
#psycho7
foto: Pixabay oraz źródło własne