Wywiady

Krzysztof Dąbroś

Marcin Mieszczak
Marcin Mieszczak
22.06.2023
Ma firmę instalacyjną, w której od rana do wieczora gra muzyka z płyt winylowych, a na ścianach wiszą plakaty jazzowe. Przy okazji jest współwłaścicielem sklepu muzycznego. O tym, jak to wszystko połączyć, jak się kupuje winyle u siebie i czy muzyka wpływa na efektywność rozmawiamy z Krzysztofem Dąbrosiem.
Marcin Mieszczak: Prowadzisz firmę z rozwiązaniami ekologicznymi, jesteś współwłaścicielem sklepu plytygramofonowe.pl, współorganizatorem Winylobrania oraz kolekcjonujesz plakaty. Dowiedziałem się, że w siedzibie Twojej firmy gra muzyka z płyt winylowych, a na ścianach jest pełno plakatów. I to jest przyczynek do zaproszenia Cię na Psychosondę...
Krzysztof Dąbroś: Od 2008 roku prowadzę Firmę Usługową Fachowiec (www.fu-fachowiec.pl). Na początku zajmowaliśmy się instalacją i serwisem systemów klimatyzacji, teraz dodatkowo systemami pomp ciepła, fotowoltaiki i rekuperacji.

10 lat temu, wspólnie z moim bratem Pawłem, poświęciliśmy się naszej największej pasji - muzyce z czarnych krążków:-) Poza kolekcjonowaniem płyt zaczęliśmy organizować kiermasze i spotkania z artystami, a to wszystko pod nazwą Winylobranie. A jak winyle i Warszawa, to nikt inny jak Wojtek Kapelko „Gofer”. Wojtek odwiedził nasz kiermasz i chyba mogę śmiało powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Po dwóch tygodniach siedzieliśmy w jednym z moich dostawczych samochodów i objeżdżaliśmy europejskie i brytyjskie sklepy płytowe. W nocy trasa, a w dzień digowianie. Przywieźliśmy całą pakę winyli.

Kolejnym pięknym krokiem było otwarcie sklepu z winylami - Płyty Gramofonowe. Miłość do naszej pasji była tak wielka, że nazwę sklepu wymyśliliśmy dosłownie w niecałe 10 sekund od momentu, kiedy spotkaliśmy się w tym celu. Czas niczym rekord Usaina Bolta na 100 m:-)

Wracając do Twojego pytania, rzeczywiście w naszym biurze, które mieści się przy Strzeleckiej 44 na warszawskiej Pradze, muzyka gra w godzinach 7:00 - 16:30, bardzo często właśnie z winyli.

Plakaty przyszły wraz z winylami, ponieważ pierwsze, jakie kupiłem, to były plakaty z Jazz Jamboree z lat 80. I tak zaczęła się przygoda, która zaowocowała specjalną edycją plakatów do naszego Winylobrania autorstwa Andrzeja Pągowskiego. Przyjaciela i kibica, któremu w tym miejscu chciałbym podziękować za niebywałe wsparcie naszego projektu.
Jak reagują klienci na taki anturaż bądź co bądź technicznej firmy?
Reakcje są naprawdę bardzo różne. Ostatnio starsza pani, która zamawiała montaż klimatyzacji osobiście w naszej siedzibie nie wierzyła, że sprzedajemy i montujemy klimatyzację.Musieliśmy jej pokazać nasz magazyn zapełniony urządzeniami i materiałami instalacyjnymi, a nawet szatnie naszych ekip technicznych.

Jednak to jest rzadkość. Najczęściej klienci korzystają z sytuacji i dopytują, skąd taki pomysł. Odpowiedź jest jedna - łączymy pasje: uwielbienie do ekologii i miłość do muzyki i grafiki:-)
Zauważyłeś, że Twoi pracownicy także lepiej się czują i są bardziej efektywni w takim otoczeniu? Może dla nich to też staje się pasją?
Ostatnio Paulina (kierowniczka działu serwisu) kupiła gramofon i weszła w świat kolekcjonerów płyt winylowych. Czyli pasja się rozlewa.

Nie pytam bezpośrednio pracowników, ale patrząc z perspektywy czasu, odkąd jesteśmy na Strzeleckiej, czyli ponad 8 lat, to rozwinęliśmy się bardzo mocno, z 5 osobowej firmy zbudowaliśmy ponad 20 osobowy zespół. Mamy stabilną pozycję na rynku, bardzo duże zaufanie naszych klientów, z którymi współpracujemy od 15 lat. Rozwijamy się.
Jednym z Twoich zainteresowań związanych z muzyką jest kolekcjonowanie plakatów muzycznych. Opowiedz o swojej kolekcji.
Moją perełką i dumą są dwa oryginały z Jazz Jamboree z roku 1988. Jeden plakat jest autorstwa Waldemara Świerzego, a drugi Rosława Szaybo. Dwa różne plakaty, dwóch mistrzów, a jedna edycja tego bardzo ważnego jazzowego wydarzenia.

Poza muzycznymi plakatami, szukam oryginałów z lat 50. o tematyce BHP. Dzisiaj projektuje się tabliczki z informacją - nie dotykaj, urządzenie elektryczne. Zazwyczaj biały napis na czerwonym tle. A wtedy to był inspiracyjny kosmos, czyli np. zabandażowana ręka, a pod nią napis: taką ręką nie zarobisz. Domyślam się, że proste przekazy jest łatwiej zapamiętać, ale nie zapomnijmy - ludzie mają wyobraźnię i dobrze byłoby, aby poprzez otoczenie tę wyobraźnię budować i rozwijać.

I tutaj mam perełkę - przypadkowo znalazłem taki plakat BHP Waldemara Świerzego z lat 50. Pan Waldemar musiał mieć wówczas 20 lat czyli był początkującym grafikiem. Totalny przypadek.

Nie mogę tutaj też pominąć 14 plakatów z 14 edycji Winylobrania autorstwa mistrza Andrzeja Pągowskiego.
Jesteś także kolekcjonerem winyli. Jak duża jest Twoja kolekcja i o jakich białych krukach zechciałbyś opowiedzieć?
Przyznam, że nie liczę sztuk. Jestem tym kolekcjonerem, który szukając w szafie t-shirta znajduje reklamówkę z winylami :-) ostatnio znaczną część kolekcji przeniosłem z domu do biura, a to ze względu na dwójkę moich kochanych dzieci - Julka i Michalinę. Aktualnie są w takim wieku, w którym winyle traktuje się jako przedmiot do zabaw manualnych, a nie zmysłowych.

O jednej płycie chciałbym tutaj wspomnieć: Kazik "Spalam się". Jest to album szczególny, ponieważ chciałem mieć go w swojej kolekcji od samego początku. Nawet stworzyłem osobne konto, na które odkładałem kasę na ten zakup. Jak już byłem bliski osiągnięcia budżetu, to dostałem Kazika na 30 urodziny od rodziny i przyjaciół. Super sprawa.
Zawsze zastanawiała mnie sytuacja, jak to jest, kiedy jednocześnie jest się kolekcjonerem i posiada sklep muzyczny (zwłaszcza z używanymi winylami). Pojawia się konflikt interesów? A może dzięki sklepowi rozwijasz dodatkowo swoją kolekcję, a niektóre płyty z kolei trafiają na półki sprzedażowe?
No i tutaj rozwinę wątek torby z winylami schowanej na półce z t-shirtami. Każda wizyta w Płytach Gramofonowych kończy się zakupem. Z Goferem sklep traktujemy jako biznes dzięki któremu rozwijamy naszą pasję, więc płyty kupujemy. Oczywiście mamy dobre rabaty, bo jesteśmy stałymi klientami :-)

A w związku z tym, że często bywam na Ząbkowskiej w naszym sklepie, to zawsze coś przynoszę. I tak potem okazuje się, że te winyle odkładam (nie wiem dlaczego...) po różnych miejscach. Moja kochana Kasia podziela moją pasję do winyli, więc nie mam pojęcia, skąd wzięło się to kamuflowanie. A może to taki podświadomy smaczek do tej pasji? Kupuję, chowam, zapominam, a potem super niespodzianka.
Każdego z naszych gości pytamy o to, jak prognozują przyszłość winylowego rynku w Polsce. Jesteśmy już u sufitu czy raczej dopiero się rozpędzamy?
Płyty winylowe to sztuka, i to sztuka na bardzo wysokim poziomie. Mamy tutaj muzykę i grafikę. Przy używanych i rzadkich wydaniach mamy do czynienia dodatkowo z aspektem kolekcjonerskim.

Moim zdaniem ilość transakcji na rynku będzie malała, ale ich wartość będzie rosła. Dostrzegam niszę czyli nowe, limitowane wydania. Spójrzmy na GAD RECORDS, który wykonuje najlepszą robotę na rynku. Warto inwestować w nowe i limitowanie edycje. Aktualnie ich ceny są bardzo dobre, a po chwili szybko rosną.

Rynek płyt winylowych na pewno będzie ewoluował, bo tworzą go ludzie z pasją, niebywałą wyobraźnią i miłością do tego, co robią. Na pewno nie będzie nudno, możemy spodziewać się zaskakujących zwrotów akcji, więc rękę trzeba trzymać na pulsie. A to wszystko w tempie 33 obr/min.
Wielkie dzięki za rozmowę!

foto: Krzysztof Dąbroś 

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.