Ponad 7 lat temu, gdy na półkach w Empiku królowała płyta CD, a półki z winylami spotykało się sporadycznie została reaktywowana giełda winyli w Hybrydach. Niedługo potem powstała kolejna inicjatywa winylowa pod nazwą Winylobranie. O tym jak ludzie stojący za tymi pomysłami stworzyli sklep płytowy opowie Wojciech Kapelko, jeden z właścicieli Płyt Gramofonowych.
Red.: Jak zacząłeś się zajmować sprzedażą płyt winylowych? Czy to był jeden z Twoich planów na życie, czy jak to często bywa zadecydował przypadek?
Wojciech Kapelko: Po części na pewno przypadek. Mając 17-18 lat na pewno nie myślałem o tym, aby zajmować się sprzedażą płyt. Właściwie to pierwszy winyl kupiłem już za własne pieniądze zarobione na zmywaku w Brighton. Z drugiej strony muzyka zawsze była gdzieś wokół mnie. Zainteresowanie płytami winylowymi zaczęło się od hip-hopu, którego namiętnie słuchałem, głównie ze względu na muzykę. W którymś z utworów OSTRa usłyszałem o samplingu. Na początku samplowałem płyty CD, MP3 i wszystko do czego miałem dostęp. Jednak jak każdy interesujący się tym zagadnieniem w końcu dotarłem do samplingu z płyt winylowych. Pracując po maturze w Anglii uzbierałem kolekcję kilkudziesięciu płyt zaś po powrocie do Polski kupiłem pierwsze gramofony i mikser. W międzyczasie usłyszałem płytę Dja Formata – Music for Mature Bboys a na niej sample z funku czy polskiego jazzu z płyty Krzysztofa Sadowskiego. Otworzyło mi to głowę na inne gatunki muzyczne. Gdy już przesamplowałem wszystkie moje płyty stwierdziłem, że muszę je sprzedać i kupić nowe. Znalazłem ogłoszenie w internecie i umówiłem się na spotkanie. Przyjechał do mnie młody chłopak o imieniu Kamil. Stwierdził, że te winyle to straszny badziew i nic ode mnie nie kupi, ale od słowa do słowa nasza rozmowa zeszła na temat, że przydałaby się giełda, na której można sprzedać płyty. Ja stwierdziłem, że nie znam żadnych sprzedawców płyt, aby coś takiego zorganizować zaś Kamil stwierdził, że nie zna miejsca gdzie można to zrobić. Okazało się jednak, że on zna innych sprzedawców zaś ja mam miejsce. Kilka miesięcy później zrobiliśmy wspólnie pierwszą giełdę płyt w klubie Mandala, w którym spędzałem niegdyś dosyć dużo czasu i stąd znałem menedżerkę. Po dwóch edycjach dołączył się do nas Jurek, który stwierdził, że najlepsze giełdy odbywały się w klubie Hybrydy. Połączyliśmy swoje siły i zaproponowaliśmy klubowi zorganizowanie giełdy. Oczywiście na początek dostaliśmy odpowiedź odmowną. Przypadkowo o naszej inicjatywie dowiedział się jednak Michał Margański, który na antenie Trójki razem z Piotrem Baronem poparli naszą inicjatywę. Przy takim poparciu menedżerowie Hybryd nie mieli wyjścia i musieli się zgodzić :)
Chcąc, nie chcąc organizując taką imprezę zacząłem sprzedawać i wymieniać płyty...
2 grudnia otwieracie nowy sklep na ulicy Ząbkowskiej. Opowiedz mi proszę o tym jak powstał wasz sklep.
Płyty Gramofonowe to dzieło trzech osób – Pawła i Krzysztofa Dąbrosia oraz mnie. Z chłopakami poznałem się kilka lat temu na Winylobraniu. Była to druga cykliczna impreza, która pojawiła się na mapie Warszawy. Z uwagi, iż współorganizowałem giełdę w Hybrydach zostałem przez nich zaproszony jako gość. Z Krzyśkiem i Pawłem od razu złapaliśmy świetny kontakt, a w 3 miesiące później udaliśmy się razem na winylowy trip po całej Europie. Przez cały tydzień jeżdziliśmy po sklepach płytowych i giełdach, nocowaliśmy u mojej rodziny lub znajomych. Zjeżdziliśmy Holandię, Belgię i prawie całe UK. Z wyprawy przywieźliśmy ponad tysiąc płyt, a przy okazji zaprzyjaźniliśmy się na dobre. W międzyczasie każdy z nas organizował swoje imprezy, na które wzajemnie się zapraszaliśmy. Po jakimś czasie rzuciłem pracę w korpo i zacząłem pracę w antykwariacie Książka Dla Każdego. Miałem tam swoje stoisko z winylami i poznawałem coraz więcej osób, które stawały się moimi klientami. Po pewnym czasie powstał pomysł, żeby otworzyć coś własnego – wyłącznie z winylami. Spotkałem się z Pawłem i Krzyśkiem i przedstawiłem im swój pomysł i jak się okazało oni mieli podobny już od jakiegoś czasu. Warto tutaj wspomnieć o Pawle. Bez jego pomocy ten sklep by nie powstał. Każdy z nas dał od siebie coś innego i łącząc siły i wspólną pasję udało się otworzyć sklep przy Marszałkowskiej 27/35, gdzie byliśmy ponad 3 lata.
Dlaczego więc przeprowadzacie się na Ząbkowską? Wydaje się, że Plac Zbawiciela to idealne miejsce na sklep winylowy.
Wojciech: Pół roku temu niespodziewanie odszedł od nas Paweł. O ironio stało się to w drugi dzień obchodów Record Store Day w Warszawie. Winyle były jego największą pasją i niestety nie zdążył się tym nacieszyć tyle ile byśmy wszyscy chcieli. Po jego śmierci musieliśmy dużo zmienić, m.in. okazało się, że musimy opuścić lokal na Marszałkowskiej. Tutaj duże podziękowania dla rodziny Pawła. To w dużej mierze dzięki nim ten sklep dalej funkcjonuje. Stwierdziliśmy, że musimy kontynuować rozpoczęte przez Pawła inicjatywy – zarówno Płyty Gramofonowe jak i Winylobranie, które było jego pomysłem. Dwa miesiące później zorganizowaliśmy z Krzysztofem w Kordegardzie Winylobranie #11, na które udało się nam zaprosić Hirka Wronę, Forina, Andrzeja Pągowskiego i przede wszystkim legendarnego Marka Karewicza, który przybył do nas w marynarce, którą dał mu sam Miles Davis. Chcieliśmy uczcił pamięć Pawła i zorganizować edycję jakiej jeszcze do tej pory nie było.
Szukając nowego miejsca na sklep mieliśmy różne pomysły. Na Ząbkowską zdecydowaliśmy się ze względu na klimat miejsca. Nie ma na Pradze bardziej klimatycznej ulicy. Wokół mamy mnóstwo ciekawych pubów i miejsc związanych z kulturą. W każde lato ta część, na której się znajdujemy weekendami zamienia się w deptak i odbywa się na niej festiwal pełen koncertów. Ząbkowska za 2-3 lata będzie takim warszawskim Soho, do którego będą przyjeżdżać turyści z całej Europy.
Z tego co mi wiadomo poza płytami winylowymi będzie można też u was nabyć plakaty?
Wojciech: Tak. Planując to miejsce chcieliśmy stworzyć coś więcej niż kolejny sklep płytowy. W dniu otwarcia zapraszamy na wernisaż plakatów związanych z muzyką jazzową. Znajdziecie u nas plakaty takich artystów jak Andrzej Pągowski, Waldemar Świerzy czy Rosław Szaybo. Planujemy cyklicznie organizować tematyczne wystawy plakatów. Chcemy aby Płyty Gramofonowe funkcjonowały również jako galeria.
Kilka kamienic dalej funkcjonował słynny sklep Dziupla Pana Andrzej Ujczaka. Czy miałeś okazję poznać właściciela?
Wojciech: Dokładnie, to dwie kamienice dalej. Tak, Pan Andrzej był jednym z gości Winylobrania. Na bazie jego historii powstała jedna z części komiksu Praga Gada, który swoją drogą polecam. Ten sklep to kawał historii polskiego rynku winylowego. Był to pierwszy sklep z heavy metalem we wschodnim bloku. Aby kupić spod lady płytę Black Sabbath, funkcjonariusze UB zdejmowali mundur i parkowali dwie ulice dalej :)
Czego Ci życzyć z okazji otwarcia sklepu?
Wojciech: Zdrowia i niesłabnącej pasji. Resztę da się ogarnąć :)
Dzięki za rozmowę. Czytelników natomiast zapraszamy do sklepu Płyty Gramofonowe na Ząbkowskiej w Warszawie.