Większość kojarzy tego belgijskiego muzyka z początkowego okresu działalności, kiedy był członkiem jazzowo-funkowego zespołu Placebo. To z nim nagrał tak zapadające w pamięć motywy jak "Balek" czy "Humpty Dumpty". Dał się poznać także jako muzyk nieco eksperymentalnego Aksak Maboul, a następnie grupy Telex tworzącej w rytmach prężnie działającej wówczas sceny elektronicznej. Mieli nawet pod koniec lat 70. przebój "Moskow Diskow". Tym razem dzięki edycji Music on Vinyl możemy posłuchać klubowej odsłony twórczości Moulina. To ostatnia płyta w jego dyskografii nagrana rok przed śmiercią w 2008.
Kilka składowych tworzy house'owy klimat tego albumu: przede wszystkim kompozycje samego Marca Moulina utrzymane głównie w snującym się niespiesznie klimacie oraz jego partie klawiszowe. Na tle głębokiego basu i perkusyjnego bitu słyszymy kolejną dwójkę "bohaterów" tego brzmienia: zmysłowo śpiewającą Christę Jerômę (znaną także jako La Jerôme) oraz trębacza i saksofonistę Fabrica Allemana. Ten konglomerat talentów zaowocował dojrzałą, a jednocześnie bardzo współcześnie brzmiącą płytą, gdzie acid-jazz miesza się z trip-hopem, a elektronika ze swingowym beatem i głębokim basem. Muzyka pasuje więc idealnie do tańca czy klimatycznego wieczoru spędzonego w jakimś nowojorskim klubie (na co zresztą wskazuje pierwszy utwór na trackliście "Welcome to the Club"). Wszystkie powyższe składniki znajdziemy w najbardziej reprezentatywnych utworach na płycie - tytułowym "I Am You" oraz "Every Day Is D-Day".
Ciekawie prezentuje się także "Me and My Ego", w którym usłyszeć możemy głos Moulina, dzięki czemu brzmi ten utwór trochę w klimacie nagrań Leonarda Cohena z okolic "Ten New Songs". Zdecydowanie bardziej dynamicznie rytmy pojawiają się "Music is My Husband" (tutaj na tle wyrazistego beatu dają o sobie znać partie organów Hammonda oraz gitara fusion), a także kończącym całą płytę "Le bruit de l'ombre". Moulin stworzył świeżą i taneczną płytę dowodząc po raz kolejny, że ma kapitalne wyczucie czasu, jest artystą zupełnie niezależnym, a granice gatunkowe dla niego nie istnieją.
W tym przypadku mamy do czynienia z reedycją winyla, który pierwotnie ukazał się w 2007 roku. Ciekawostką jest bardzo oryginalny złoty kolor krążka. Music on Vinyl wydał zaledwie 750 egzemplarzy, które są indywidualnie numerowane. Brzmienie z wyraziście zarysowanym basem i selektywnymi poszczególnymi ścieżkami zapewnia iście klubowe wrażenia.
Wydawca: Music on Vinyl