Piosenki na drugiej płycie Ralpha Kamińskiego są naprawdę zaskakujące. Skoczny, świetnie zaaranżowany (np. niespodziewane pojawienie się fletu), z licznymi zmianami tempa i motywów „2009” poprzedzony jest „Zielonym Samochodem” - patetycznym, a jednocześnie jakby sekretnym i kameralnym. Początek tej płyty przypomina mi pierwsze dźwięki albumu Artura Rojka. To oczywiście tylko jeden z tropów, najbardziej chyba pasującym punktem odniesienia jest twórczość Anthony and the Johnsons. Można by wspomnieć także tuzów polskiej piosenki autorskiej (Bajor, Grechuta), a z drugiej strony glamowego Dawida Bowiego.
Wachlarz inspiracji Ralpha jest szeroko rozpięty, co nie przeszkadza mu zbudować swoją własną przestrzeń artystyczną, w której jest rozpoznawalny od pierwszych dźwięków. Przebojowymi „Autobusami”, mkniemy napędzani rytmem „Kosmicznych energii” aż do historii sprzed wielu lat… „Tata”.
Przyznam, że ten utwór poruszył mnie do dna. Tu już nie ma przelewek, ładunek emocjonalny tego kawałka jest olbrzymi, jeśli naprawdę człowiek wkręci się w tę kompozycję, to zostaje z nim na dłużej. Wwierca się nośna płaczliwa melodia i tekst niczym zapiski z najbardziej ukrywanego pamiętnika, który zupełnym przypadkiem wpadł w nasze ręce.
Muzyka Ralpha Kamińskiego jest pełna niuansów, szybkich zwrotów akcji i wolt aranżacyjnych - idealnie pasuje więc na winyl. Brzmi czyściutko i przestrzennie, a wyłapywanie tych wszystkich smaczków jest frajdą samą w sobie.
Wizualnie dominuje biel: okładka, koperta, płyta i nawet same labele. To ciekawy kontrast dla wielobarwnej muzyki, a przede wszystkim osobowości, jaką jest Ralph Kamiński. Wystarczy natomiast okładkę ustawić pod światło, by sama zaczęła zachwycać ferią barw.
Jestem przekonany, że z taką dojrzałością i samoświadomością, czeka nas naprawdę niesamowita kariera. Powodzenia Ralph!
Label: Fonobo