Recenzje

Testament - Para Bellum

Konrad Sebastian Morawski
Konrad Sebastian Morawski
18.11.2025

Październik 1997, Atlantic City w stanie New Jersey, naprzeciw siebie stają giganci w swojej kategorii. Mija 95 sekund i jest po wszystkim. Jeden z gigantów leży na deskach. Kiedyś, gdy miałem dziesięć lat, nie rozumiałem tego, co się stało. Dziś wiem, co czuł Andrzej Gołota, gdy Lennox Lewis spuszczał mu siarczysty łomot. Wiem, bo w październiku 2025 roku ukazał się album, który nawet szybciej niż w półtorej minuty, zmiótł mnie z podłogi. 

Panie i panowie, oto powrót gigantów thrash metalu, Testament nagrał album zatytułowany „Para Bellum”. Ten winyl to bestia!

Po pięciu latach od ostatniego albumu studyjnego („Titans Of Creation”) kapela ma się świetnie. Co prawda bez Gene’a Holgana na perkusji, ale z gigantami gatunku na pokładzie, który aktualnie tworzą Eric Peterson, Alex Skolnick, Chuck Billy i Steve Di Giorgio, a także aspirujący do miana herosa nowy pałker Chris Dovas. Panowie wyrzeźbili materiał, na który składa się dziesięć utworów ozdobionych wymowną grafiką Elirana Kantora. Testament krzyczy dziś do swoich słuchaczy: Szykujcie się do wojny! 

Mroczne przesłanie w niespokojnych czasach wydaje się aż nadto aktualne. Nam, współczesnym ludziom, nie wychodzi demokracja, więc prawdopodobnie za chwilę wszyscy będziemy musieli się ze sobą bić. Album „Para Bellum” o tej wizji opowiada, ale też mocno się jej przeciwstawia. „O co walczysz?” wydziera się Chuck Billy, dowodząc, że genetyczne przesłanie thrash metalu właśnie znowu stało się aktualne. Testament reanimuje dziś etos gatunku i rejestruje dzieło o wojnie, strachu i zagładzie, ale też muzykę dla człowieka, który może się temu przeciwstawić. „Para Bellum” to manifest człowieczeństwa. Mocny, brutalny, agresywny, ale dający absolutną wiarę w człowieka i jego siłę. 

Czternasty duży album Testament szczególnie dobrze kręci się na dwóch winylach w kolorze miedzi. Daje się odczuć, że z biegiem lat kalifornijska kapela brzmi coraz bardziej agresywnie, a w jej muzyce słychać wyraźne wpływy death metalu z akcentami blackened. Im trudniejsze czasy, tym bardziej Testament rozgrzewa instrumenty i naciąga struny głosowe, co efektownie odzwierciedla zawartość „Para Bellum”. Fragmentami Chuck Billy dociera do takich partii gardłowych, jakich nie osiągał nawet w najbardziej ekstremalnym etapie swojej twórczości, zaś instrumentaliści wpadają w rytualny dziki szał riffów i partii perkusji. Tego albumu nie trzeba słuchać, ten album trzeba udźwignąć. 

Znakomitym uzupełnieniem „Para Bellum” są wstawki – efekt wystrzałów, orkiestracje, a nawet jego progresywność („Meant to Be”) – będące dowodem, że Testament nie zapomina o przeszłości, ale też zmierza w kierunku przyszłości. Kapela urozmaica swoją muzykę, dodając jej dużo współczesnego pieprzu. Do tego dochodzą fenomenalne solówki gitarowe w wykonaniu Alexa Skolnicka i Erica Petersona. Uwielbiam też partie basowe wplecione między riffami przez Steve’a Di Giorgio, a młodszy o jedno pokolenie od kolegów z zespołu Chris Dovas najwyraźniej wziął sobie do serca, że musi szybko zrobić spektakularny upgrade na stanowisku „drummer zespołu Testament”, bo jego bębny brzmią tak, jakby miał co najmniej sześć rąk i sześć nóg… perkusyjne zwierzę!

Jakkolwiek nie próbowalibyśmy definiować zawartości tego albumu, to ostatecznie zostajemy w rdzeniu twórczości Testament. To thrash metal najwyższej próby. Jestem przekonany, że przynajmniej kilka biczujących po duszy kawałków wejdzie do kanonu twórczości Kalifornijczyków („For the Love of Pain”, „Witch Hunt”, „Room 117” i tytułowy „Para Bellum”). Nie mam wątpliwości, że „Para Bellum” to echo naszych czasów. Nie minęło nawet 100 lat od wybuchu II wojny światowej, a my, ludzie, znowu stoimy na progu masowej zagłady. Testament o tej zagładzie snuje ponurą wizję i próbuje się jej przeciwstawić. To wszystko w rytm jadowitej, drapieżnej muzyki. Nawet najlepszy schron nie ochroni was przed siłą rażenia tego albumu! Absolutny nokaut!

Październik - 2025 - świat
Giganci nokautują swoich słuchaczy, zmiatają ich z powierzchni ziemi albumem, który w kategorii metal przebił wszystko, co się w tym roku ukazało. Oby wojna nigdy nie nadeszła. 

Znajdź płyty zespołu Testament w naszej wyszukiwarce płyt winylowych.

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2025 Portal Winylowy. All rights reserved.