Podobnie jak w przypadku poprzednich producentów, prześledzenie losu wszystkich serii i modeli, jakie powstały na przestrzeni lat jest zadaniem bardzo trudnym, a na pewno problematycznym - chociażby z racji bardzo dużej płodności tego producenta. Tak samo jak konkurenci, Pioneer wypuścił kilkadziesiąt modeli, oscylując już nawet w okolicach 100. Niektóre dostępne były tylko na rynku japońskim. Brak kultywowania swojej historii przez samą markę oraz niestety ograniczona dostępność materiałów, takich jak instrukcje serwisowe czy nieocenione katalogi, sprawiają że trudno podać dokładną liczbę wypuszczonych gramofonów.
Jednym z głównych celów historycznej serii jest wskazanie modeli, które zapisały się na stałe w dziejach sprzętu audio oraz co ważne - tych, które warto mieć na uwadze podczas zakupu sprzętu. Dlatego też dzisiejszy tekst ograniczę do samej esencji, czyli wskażę gramofony Pioneera, które zyskały dużą popularność jak i te rzadko spotykane, ciekawe okazy, które na pewno, przy odrobienie cierpliwości i determinacji będą do znalezienia na rynku wtórnym.
Kultowy początek
Pioneer już na początku swojej historii stworzył serię kultową, co naprawdę rzadko się zdarza. Nawet taka legenda jak Technics SL-1200 MKII była dopiero drugim wcieleniem, w dodatku sama seria SL-1200 nie należała do pierwszych, jakie powstały. Na początku lat 70. pod szyldem Pioneer'a na rynek trafiły takie modele jak PL-10, PL-12, PL-15.
PL-12
Pioneer PL-12 (a dokładnie wersja PL-12D) jest chyba najpopularniejszym gramofonem tego producenta, jaki możemy znaleźć na polskim, jak i europejskim rynku. Czym więc wyróżniał się na tle gramofonów innych producentów? Z wyglądu można powiedzieć, że niczym, chociaż ma on swój styl. Nawet dzisiaj może się podobać. Jest to najprostszy technicznie gramofon, jaki można skonstruować. Nie ma w nim żadnej automatyki, ramię trzeba samemu nastawić przed odsłuchem oraz odłożyć na miejsce spoczynkowe po zakończeniu strony, bądź płyty. Prędkość zmieniana jest mechanicznie przez przestawienie paska w obrębie rolki silnika, która ma dwie średnice, odpowiednio dla każdej prędkości. Antiskating? Zrealizowany przez ciężarek zawieszony na żyłce; regulacja odbywa się przez przełożenie paska w obrębie belki z wycięciami. Każda pozycja, która znajduje się dalej od początku mocowania powoduje silniejsze oddziaływanie. Czy da się prościej? Prawdopodobnie nie. Jednak to nie ta najprostsza wersja wyszła w największej liczbie egzemplarzy. Jest model, który przebija popularnością podstawową PL-12. Jest nim... PL-12D. Pioneer był mistrzem mnożenia bytów. Podstawowa PL-12 miała również wersję PL-12AC, która od PL-12 różni się...? To wie chyba tylko sam producent.
PL-12D
PL-12D też nie jest konstrukcją, która odeszła od korzeni. Obok manipulatorów pojawił się przyrząd służący do ustawiania prawidłowej pozycji wkładki w headshellu, automatyki jednak dalej nie zaimplementowano. Zmianie uległo również ramię, antiskating został zrealizowany sprężynowo, pojawiła się regulacja balansu bocznego. Bez zmian został jednak napęd. Na czym więc polega popularność tego modelu? Nie wyróżnia się on niczym szczególnym, poza niezawodnością. Tak właściwie nie wiem co mogłoby się w nim popsuć. Możliwe, że ramię złapie luzy na łożyskach albo przy niewłaściwym obchodzeniu się z gramofonem i uderzeniu w talerz pęknie podstawa łożyska, jednak wiele innych odtwarzaczy nie przeżyłoby podobnej przygody.
Pojawiła się również wersja PL-12E oraz PL-12D MKII. Seria jednak nie kończyła się na modelu PL-12. Wyjściowym modelem był PL-10, który jest niczym innym jak zubożoną wersją mieszanki PL-12 z PL-12D, całościowy wygląd odziedziczył po PL-12, jednak samo ramię po PL-12D.
PL-15
Dużo ciekawszym jest za to model wyższy: PL-15, który też miał kilka wcieleń. Była wersja PL-15, PL-15D, PL-15E oraz PL-15D MKII. Pioneer PL-15 od PL-15D różni się tym samym co PL-12 od PL-12d... wersja z literką D dostała świeższy wygląd, wskaźnik poprawności ustawienia igły oraz inne ramię. Wszystkie wersje PL-15 cechuje jednak to, że były to pół-automaty. Dlatego też na każdym widnieje przycisk odpowiedzialny za przerwanie odtwarzania i powrót ramienia na podstawkę. Co z wersją PL-15D MKII? Konstrukcje dopracowano jeszcze bardziej.
Gramofony z kołnierzem
Za wyższą serię względem poprzedniej należy uznać gramofony Pioneer'a, które posiadały charakterystyczny kołnierz na górze plinty. Wśród nich takie modele jak PL-30, PL-31D, PL-41, PL-50, PL-61 oraz PL-A25 i PL-A35, będące modelami automatycznymi. Nie należy tego wyliczenia traktować jednak jako kompletne i co więcej - prawidłowe. Są to gramofony, których głównym wspólnym elementem był wygląd przewodni oraz lata produkcji, przypadające na 1970-1973 oraz możliwe, że wczesny rok 1974, ponieważ wtedy Pioneer zaprezentował nowe wzornictwo. Modele PL-30 oraz PL-50. Są to też zarazem jedne z najstarszych gramofonów tego producenta, seria ta powstała około roku przed kultowymi PL-10/12/15.
Wszystkie wymienione do tej pory posiadają napęd paskowy, w dodatku projekty napędu paskowego w poszczególnych konstrukcjach są do siebie bardzo zbliżone; jedyne różnice to zastosowany silnik, łożysko talerza czy waga samego talerza. Jakość użytych podzespołów wpływa w dużej mierze na stosunek sygnału do szumu, kultury pracy czy też ostatecznie uzyskanego dźwięku. Gramofony te posiadały to samo ramię co pierwsze wersję wspomnianych PL-10/12/15. Dużo ciekawsze są jednak PL-31D, PL-41 i PL-61.
PL-31D, PL-41 i PL-61
Tradycyjnie pierwszy z serii - PL-31D - jest gramofonem manualnym. Najciekawszy jest jednak fakt, że model oznaczono na końcu symbolem D, co jak można się domyślać oznacza ramię nowszej generacji, jednak nie w tym przypadku! Zastosowano pierwszą wersję, w dodatku bez regulacji antiskatingu.
Podobnie jest z modelem PL-41, tutaj też nie zastosowano korekcji antiskatingu, w dodatku temu modelowi zdecydowanie bliżej do serii obejmującej modele PL-30 i PL-50. Moim faworytem jest najwyższy model, PL-61. Zastosowano w nim bezszczotkowy silnik prądu stałego, zapewniający dużo lepsze parametry względem tradycyjnych. Użycie takiego silnika pozwala na proste opracowanie kontroli prędkości, przez co na górze pojawiły się manipulatory - osobno od 33 i 45 obrotów. Ciekawym akcesorium jest zainstalowana na lewo od przełączników obrotów poziomica, pozwalająca na kontrolę poprawności ustawienia samego gramofonu. Największe wrażenie robi jednak samo ramię. Jest to udoskonalona wariacja ramienia znanego z modeli D. Całość robi bardzo dobre wrażenie. Model na pewno wart jest zakupu, zwłaszcza przy rozsądnej cenie. Jest to jednak rzadko spotykany gramofon i jego finalna cena w dużej mierze będzie kształtowana przez wspomniany czynnik.
Nowa stylistyka
Kolejne lata zaowocowały nowymi seriami oraz zupełnie nową stylistyką. Seria PL-10/12/15 została odświeżona i na jej miejsce zadebiutowała rodzina składająca się z modeli PL-112D, PL-115D oraz PL-117D. Tutaj mamy charakterystyczny podział, PL-112D to w pełni manualny sprzęt, PL-115D to pół-automat oraz PL-117D będący w pełni automatycznym sprzętem. Gramofony wyglądają już dużo nowocześniej ale mają w sobie jeszcze klasyczny urok. Dolna część gramofonu jest drewniana, górna za to ma już nowoczesny charakter. Firma odeszła tym samym od konstrukcji plinty w formie skrzynki z obsadzonym w środku mechanizmem.
Modele PL-112D oraz PL-115D zachowały znany z poprzedniej serii układ manipulatorów, po raz kolejny zaprezentowano nowe ramię, z regulacją balansu bocznego oraz antiskatingiem zrealizowanym sprężynowo. PL-117D to już pewna nowość stylistyczna. Dalej widać charakter, który towarzyszy modelom PL-112D oraz PL-115D, jest jednak bardziej gustownie. Szarość została przełamana aluminiową wstawką w postaci długiego paska, skupiającego w sobie główne przełączniki oraz samo ramię. Nie ma już charakterystycznych płaskich wajch. Zostały zastąpione przez delikatne, aluminiowe. Nie stroniono też od aluminiowych przycisków.
W świecie Direct Drive
Pierwsza połowa lat 70. to też ostatnia chwila, by wprowadzić do sprzedaży napęd bezpośredni i nie zostać przy tym w tyle względem innych producentów. Pioneerowi się to na szczęście udało i tym samym zadebiutowały takie modele jak PL-51 oraz PL-71. Są one bardzo ciekawe stylistycznie. Pioneer tworząc serię PL-112D/115D/117D zachował drewno na dole, a na górze dał materiał pokryty farbą. Przy pierwszych modelach Direct Drive zastosował patent podobny... ale zamienił miejscami występowanie tych elementów. To właśnie tutaj drewno stanowi główny składnik wizualny gramofonu, a szara materia została zlokalizowana na dole, a obydwie części oddzielono delikatnym wcięciem. Dla mnie jest to stylistyczny strzał w 10! Prezentuje się to zjawiskowo oraz od razu pokazuje, że mamy do czynienia ze sprzętem premium.
Zastosowanie napędu direct drive daje szerokie pole popisu pod względem stabilizacji oraz kontroli prędkości. Pierwsze modele Pioneera nie miały systemu opartego o kwarc, jednak potencjometry oraz kontrola obrotów zrealizowana przez częstotliwość sieci bardzo dobrze się sprawdza. Talerz na swoim brzegu dostał stosowne oznaczenia dla obydwu prędkości oraz częstotliwości 50 i 60 Hz.
Seria PL-5XX
Kolejną serią, której warto poświęcić czas jest rodzina gramofonów PL-5XX. Obejmowała ona następujące: PL-512, PL-514, PL-516, PL-518 oraz troszkę później rozszerzona o modele PL-540 i PL-560. Model PL-512 nie wyróżnia się niczym szczególnym, to typowy zapychacz będący odpowiedzią na potrzeby najmniej wymagających. PL-514, PL-516 i PL-518 to typowi przedstawiciele średniej klasy, dobre gramofony na początek przygody. Zdecydowanie szybciej serce bije przy ostatnich dwóch przedstawicielach. PL-560 to gramofon w pełni automatyczny, występujący w dwóch wersjach wizualnych. Pierwsza została oklejona jednolitą, pół-matową folią. Dużo lepiej prezentuje się jednak wersja imitująca drewno. Gdy patrzę na ten model moje oko zawsze najpierw wędruje na najciekawszy i zarazem rzadko spotykany element w gramofonie - wskaźnik wychyłowy, który w tym miejscu pełni funkcję "kontrolki" dostrojenia prędkości obrotowej. Czyż nie robi to wrażenia? Jeszcze odpowiedni model amplitunera z serii tego producenta i można godzinami patrzeć na pracę tych przemyślanych maszyn. PL-560 nie był jednak gramofonem premium. Na takie uznanie nie mogły też liczyć PL-530 oraz bardziej prestiżowy PL-570.
Modele marki Pioneer godne polecenia
Jeżeli miałbym komuś polecać dobry gramofon spod marki Pioneer z lat 70. postawiłbym właśnie na PL-570, a osobom dla których cena gra drugoplanową rolę - jest tylko jeden wybór i jest nim PLC-590! Jeżeli PL-570 zapierał Wam dech w piersi na sam widok, a nie znacie PLC-590, to usiądźcie zanim sprawdzicie! Ten gramofon zwala z nóg. Gdyby dzisiaj marka Pioneer przedstawiła prototyp w postaci tego modelu - zawrzałoby! Konstrukcja nic się nie zestarzała, dalej wygląda nowocześnie oraz przykuwa wzrok! Olbrzymi, prosty talerz, plinta w gustownym czarnym kolorze, morze aluminiowych wstawek oraz on - olbrzymi, podświetlany i po prostu piękny wskaźnik wychyłowy. Tylko gdzie ramię? Marka postanowiła, że jest to sam napęd, stąd też nazwa - PLC. Użytkownikowi pozostawiono wybór, czy założy ramię Jelco, SME a może Rabco.
Seria PL-6XX
Nie można również zapomnieć o modelach z serii PL-6XX, szczególnie PL-610 oraz PL-630. To gramofony z napędem Direct-Drive i stabilizacją kwarcową oraz nowym wcieleniem wizualnym: jest smuklej i coraz bardziej pachnie latami 80. PL-630 to w pełni automatyczny model, a PL-610 to pół-automat - ramię po zakończeniu odtwarzania strony samoczynnie powraca na podstawkę (ten ruch możemy również wywołać samemu w połowie trwania utworu, przez naciśnięcie specjalnego przycisku).
Topowe modele Pioneera
Ostatnią serią, jaką opiszę jest seria obejmująca modele PL-50, PL-70 oraz PL-90. Jest to technologiczny TOP pod względem dokonań tej firmy. Rozwój technologii oraz chęć posiadania w swojej ofercie modeli konkurencyjnych dla innych japońskich marek przyczyniły się do powstania w/w modeli. Sam wygląd najwyższego modelu PL-90, szokuje.
Wszystkie trzy to w pełni manualne gramofony, jak przystało na "prawdziwy high-end". Tak właściwie to każdy z nich jest zintegrowanym napędem, osadzonym w plincie; jedynie PL-90 ma wyprowadzone osobno sterowanie. Każdy z nich otrzymał również inne ramię, przez co można sobie wybrać model odpowiedni dla swojego zasobu wkładek. PL-90 posiada rurkę ramienia wykonaną z ceramiki, zastosowano również technologię DRA - Dynamic Resonanse Absorber. Z należytą (a może nawet i przesadną) dokładnością zadbano o tłumienie drgań - zarówno tych zewnętrznych jak i wewnętrznych, które co prawda są na minimalnym poziomie, ale przecież zawsze warto dążyć do doskonałości.
Pioneer'ska perełka
Muszę również wspomnieć o jednym wyjątkowym modelu w historii firmy jakim jest PL-L1000. Ta druga literka "L" nie wzięła się bez powodu. Jest to gramofon, który posiada ramię linearne. Uznawany jest za jeden z najbardziej udanych modeli gramofonów jakie wyszły (zaraz obok Technicsa SL-10, Sony PS-X555ES czy modeli Harman Kardon, opartymi na ramionach Rabco). Posiada bardzo ciekawy system ruchu ramienia. Większość z gramofonów obsługuje się dwoma przyciskami, gdzie jeden jest odpowiedzialny za ruch w lewo, a drugi w prawo. Tutaj sterowanie odbywa się przez specjalną gałkę.
Podsumowanie
Każdy kolejny przegląd historii marek pokazuje, że u każdego z producentów znajdzie się gramofon, który zapiera dech w piersiach oraz taki, obok którego bez problemu można przejść obojętnie. Powyższe zestawienie, jak już na początku zaznaczyłem, nie wyczerpuje tematu. W historii marki Pioneer można doszukać się jeszcze wielu gramofonów, na które warto zwrócić uwagę, szczególnie w niższych budżetach.
W serii historii gramofonów przeczytaj także o marce Technics i Sony. Poznaj również kultowe polskie gramofony.