Za każdym razem, gdy ktoś mnie pyta, jaki okres w historii audio mnie najbardziej intryguje, w jakim upatruję najwięcej ciekawych gramofonów czy też sprzętu "najwyższych lotów", to bez cienia wahania wskazuję końcówkę lat 70. oraz większą część lat 80. XX wieku. Poprzednią część zakończyłem dosyć pochmurnie... w ofercie Thorensa pojawiły się bowiem gramofony w sposób widoczny odstające od reszty swoich braci. Czy to oznacza, że firma postanowiła zmienić swoją politykę i sprzedawać więcej, czyli za mniejsze pieniądze i bez nacisku na jakość? Nic bardziej mylnego. Jak nie od dzisiaj wiadomo - pozycję, renomę buduje się na najwyższych modelach... by sprzedawać te najniższe. Nie można zapominać, że podstawowym celem przedsiębiorstwa jest zysk. Tak jest od zawsze.
TD126
Pozyskane fundusze nie poszły na marne. W 1978 r. obok przedstawionej wcześniej serii do sprzedaży weszła III odsłona kultowego już w tamtych czasach modelu TD126. Jak w każdej udanej jednostce zmiany nie były imponujące. Poprawiono, a właściwie zaktualizowano za sprawą rozwoju technologicznego podstawowe elementy gramofonu: pojawił się 72 polowy silnik prądu stałego, nowy headshell TP63 w trzeciej odsłonie ramienia TP16, dodano drugi silnik, którego zadaniem było jedynie podnoszenie ramienia. Przełomowy był za to nowy system - APC, który polegał na elektronicznej i zautomatyzowanej kontroli skoków.
Thorens Refenrece
Dużo ciekawiej przedstawia się model Reference zaprezentowany w 1979 roku. Gramofon, który miał proste zadanie, rozwiać wszystkie wątpliwości - o ile jeszcze ktoś je miał - co do jakości produktów Thorens. Założenie było proste: stworzyć bezkompromisowy, najlepiej brzmiący model na podstawie zdobytego przez lata doświadczenia, bez względu na koszty. Jego zakup wymagał bezpośredniego skonsultowania się z marką Thorens. Każdy egzemplarz był produkowany indywidualnie, z uwzględnieniem preferencji nabywcy, zarówno tych technicznych, jak wybór ramion i specjalnych podstawek, aż do preferencji wizualnych jak wykończenie czy kolor lakieru.
Cały gramofon jest imponujących rozmiarów, liczy sobie ponad 60 cm szerokości, 50 cm głębokości i aż 36 cm wysokości. Waga? Równe 90 kg. Sam talerz ważył więcej niż wiele "zwykłych" gramofonów - 6.6 kg. Osadzono go też na specjalnie stworzonym do tego modelu i niezwykle drogim łożysku głównym. Zapewniało ono bardzo małe opory toczne, a zarazem było bardzo wytrzymałe. Gramofon standardowo dla topowych modeli obsługiwał prędkości: 33.3RPM, 45RPM oraz 78RPM dla płyt szelakowych. Nie ukrywajmy, poza wagą i rozmiarami do tej pory ten model nie wyróżnia się niczym wyjątkowym na tle konkurencji.
Gdzie więc kryje się ta wyjątkowość? Gramofon ma dwa podwozia, jedno wykonane w całości z aluminium, drugie pływające wypełniono w środku żelaznym granulatem. Nie mogło również zabraknąć zawieszenia, tym razem dla odpowiedniej pracy przy tej wadze zrezygnowano z 3-punktowego zawieszenia na rzecz 4-punktowego, w którym każdy z punktów był indywidualnie regulowany. Nie są to też zwykłe sprężyny, tłumione kawałkami gąbki. Z tymi rozwiązaniami wiąże się bardzo przydatna regulacja tłumienia w zakresie 1-5Hz, dla odpowiedniego zestrojenia całości z dobranymi ramionami oraz wkładkami. Do tego napędu możliwe jest zainstalowanie trzech, niezależnych od siebie ramion. Bez problemu możemy założyć ramię 12' a nawet 16'. W Thorensie TD126 MKIII zastosowano elektryczną windę ramienia, w Thorens Refenrece powtórzono ten pomysł, zmodyfikowano je odpowiednio co do ilości ramion - dwa systemy obsługujące dwie windy. Ten niezwykły gramofon wyszedł oficjalnie w ilości 100 sztuk. Nieoficjalnie wiadomo, że było ich trochę więcej, niestety dokładne informacje są nieznane.
TD226
Czas nieraz pokazywał, że nawet najdoskonalsze konstrukcje, o których myśleliśmy, że stanowią szczyt możliwości na najbliższe dekady już po kilku latach zostają przyćmione nowymi rozwiązaniami. Model TD226 co prawda nie aspirował nigdy do miana gramofonu bezkompromisowego, jak to miało miejsce w przypadku modelu Reference, posiada on jednak element, którego ten drugi nie miał nawet w opcjach. Pompa próżniowa w talerzu, która przysysa płytę do talerza. Podobne rozwiązanie pojawiło się min. w gramofonach marki Luxman. W tym samym roku wprowadzono na rynek "większego brata bliźniaka" modelu TD126 - Thorens TD127. Jedyną różnicą była większa obudowa pozwalająca bez problemu na zainstalowanie 12' ramienia.
Thorens TD524 vs. Technics SL-1200 MKII
W 1982 r. Thorens stanął do walki z niełatwym przeciwnikiem - Technicsem SL-1200 MKII. Zaoferował gramofon z napędem bezpośrednim, model TD524. Już na samym wstępie tego pojedynku możemy się z perspektywy czasu domyślić jaki jest wynik. Thorens przegrał, zresztą nie tylko on. Technics nieprzerwanie króluje do dzisiaj. Nie jest to jednak powód, by nie przyjrzeć się temu świetnemu Thorensowi. O napędzie bezpośrednim już wspomniałem, obsługiwał 256 polowy silnik (!) prądu stałego, za kontrolę obrotów po raz pierwszy odpowiadał oscylator kwarcowy. Wprowadzono również bardzo ciekawą wersję ramienia TP16L zwaną również Spezial bądź po prostu długą wersją. Bardzo ciekawym wyposażeniem był system startu z konsoli miksującej.
Thorens Prestige - gramofon bezkompromisowy
Kilka lat później wprowadzono nową odsłonę bezkompromisowego gramofonu, który miał zastąpić model Reference. Prestige, bo tak właśnie marka Thorens w 1983 roku nazwała swojego króla katalogu. Poza monstrualnym wyglądem, bezkompromisowym podejściem do tematu, gramofony te mają wiele wspólnego. Pomimo tego, że w swojej ofercie firma Thorens miała już świetny napęd bezpośredni zastosowano jednak sprawdzone rozwiązanie - belt drive. Wymiary zewnętrze gramofonu są prawie jednakowe jak poprzednika, jednak jest on nieco niższy, bo ma tylko 28 cm wysokości.
Ten gramofon nie stanowi rewolucji. Jest typowym przykładem ewolucji, rozwoju technologii idącej w parze ze starymi, dobrze spisującymi się rozwiązaniami. Standardowy silnik wyposażony w sterowanie serwomotorem. Za stabilizację obrotów odpowiada już jednak system kwarcowy. Pomimo tego, że ogólna waga zestawu spadła z 90 kg do 55 kg to waga talerza z 6,6 kg wzrosła do aż 8,1 kg! Wymusiło to konieczność stworzenia jeszcze wytrzymalszego i lepszego łożyska. Ma ono średnicę aż 14 mm i wykorzystuje tłumienie granulatem żelaza.
Cena w USA w 1992 roku? 15 000$! Dla porównania najdroższy model "dla przeciętnego Kowalskiego" TD524 MKII kosztował 1580$! Jeden z egzemplarzy na pewno dobrze kojarzą wszyscy, którzy oglądali kanał S.P. RECORDS na YouTube!
TD160 i jego pochodne
Firma Thorens wypuściła również kilka modeli dopasowanych do oczekiwań mniej wymagającego klienta, który jednak ciągle miał swoje preferencje. Tym samym Thorens TD166 otrzymał wersję pół-automatyczną pod nazwą TD146.
Można się domyślić, że firma Thorens miała jeszcze kilka pomysłów i nie powiedziała swojego ostatniego słowa. W 1984 r. na rynek wchodzi model TD320. Ciężko jest powiedzieć, który dokładnie model miał zastąpić. Na modelu TD320 oparto kilku innych przedstawicieli, takich jak: TD316, TD318, TD321 czy też TD520, TD521 oraz bardzo ciekawego Thorensa Phantasie. W większym uproszczeniu... Wprowadzenie modelu TD320 i pochodnych jednocześnie zakończyło bardzo długi etap produkcji, sprzedaży serii TD160 i pochodnych.
Czym jednak wyróżniał się model TD320? Co w nim było innowacyjnego? Na pierwszy rzut oka - nic. Wygląda jak model TD160 dostosowany do nowych trendów wizualnych. Obudowa składa się z dwóch części - w jednej umieszczono napęd a w drugiej talerz z podstawą. Jest to niewątpliwie bardzo dobry zabieg, pozwala to na odseparowanie drgań silnika od ramienia. Największą zmianą było jednak zastąpienie sprężynowego zwieszenia przez... resory piórowe!
Czym są jednak pozostałe modele? TD316 i TD318 to bardziej budżetowe" wersje swojego pierwowzoru a model TD520 to większa wersja TD320 obsługująca ramiona 12'. Jest to podobny zabieg, jak wypuszczenie modelu TD127 w stosunku do TD126. Bardzo ciekawym modelem był Thorens Phantasie. Jest to TD320 w obudowie z... przeźroczystego akrylu! Takie rzeczy już w latach 80. XX wieku!
Thorens Concrete
Bardzo ciekawym gramofonem zarówno ze względów wizualnych, jak i technicznych jest Thorens Concrete, dla przyjaciół - "waga kuchenna z ramieniem". Co prawda, rzadko widzi się wagi kuchenne, których obudowa jest wykonana z betonu... ale gramofony tego typu są równie rzadkie. Thorens przedstawił też nowy model ramienia - model TP90. Przypatrzcie się mu dobrze. Czyż poza niewielkimi różnicami, głównie w obrębie końca ramienia/headshella nie przypomina naszego, polskiego ramienia z modeli takich jak F601 czy Daniel?
Niestety, następne lata nie są tak imponujące jak dotychczasowe. Do sprzedaży wchodzą modele TD2001 oraz TD3001 jako ulepszony wariant tego pierwszego. Marka Thorens ewidentnie zainteresowała się budżetowymi rozwiązaniami. Nie można im mieć też tego za złe. Era płyt CD wymusiła walkę cenową, by utrzymać się na rynku. W późniejszym czasie do sprzedaży wchodzi bardzo budżetowy model TD180 oraz śmiesznie nazwany "Budget High-End" model TD290. W celu dalszego redukowania kosztów, produkcja zostaje przeniesiona do... Łodzi! O czym można przeczytać w ostatniej części serii artykułów o łódzkich gramofonach.
Thorens Export Corporation Ltd.
W grudniu 2000 roku Thorens odmawia przed niemieckim rządem złożenia bankructwa. Marka chce wrócić do korzeni, do Szwajcarii, znaleźć inwestorów i wrócić do swojej świetności. Udaje się to zrobić połowicznie kilkanaście miesięcy później. Powstaje Thorens Export Corporation Ltd., którego historia w mojej opinii nie jest warta opisania w tym samym artykule, co największe, najwspanialsze lata tej marki.