Filip Sarniak jest promotorem muzycznym. W Vinylovej5 opowiada o przygodzie z winylami i wyjątkowych płytach w swojej kolekcji.
Winyle w moim życiu "zaczęły się" dość późno. Było to w okresie, kiedy wróciłem do słuchania więcej muzyki metalowej, czyli jakieś kilkanaście lat temu. To właśnie ten gatunek przekonał mnie do winyli. Po pierwsze ze względu na okładki - w metalu dbałość o element graficzny jest bardzo mocna, a duża grafika po prostu dobrze się na winylach prezentuje. Po drugie jakość dźwięku - zwłaszcza black metal wymaga jej na naprawdę wysokim poziomie, żeby móc usłyszeć wszystkie elementy kompozycji.
Poza względami jakości brzmienia, winyl stanowi dla mnie element dekoracji wnętrza, jak obrazy (w domu posiadam półki wiszące, zamontowane w taki sposób, że front okładki jest przodem do pokoju). Winyl to także pewien rodzaj artefaktu - najwyższy wyraz uznania dla danego albumu czy artysty. Dlatego winyle kupuję rzadko (a właściwie: staram się) i są to starannie wybrane pozycje.
Wybranie tylko pięciu pozycji to oczywiście zadanie karkołomne, więc zamiast wybierać 5 najważniejszych, wybrałem 7, które przychodzą mi od razu do głowy. Kolejność przypadkowa.
Madlib - Shades of Blue
Tę płytę kupiłem w sklepie w Nowym Jorku. Zawsze będąc za granicą staram się kupić jakąś muzyczną pamiątkę. “Shades…” wybrałem, bo jest wspaniałą syntezą hip hopu i jazzu - dwóch bardzo amerykańskich gatunków. Jazzu słuchałem kiedyś bardzo dużo i jest to gatunek dla mnie niezwykle ważny. Głębia dźwięku osiągnięta na tym albumie po prostu zasługiwała na winyla. Ta płyta jest świetnym połączeniem jazzu i hip hopu. Połączenie przez Madliba sampli muzyki wytwórni Blue Note Records ze scratchem i hiphopowym bitem tworzy razem muzykę, przy której świetnie się czuję i zdarza mi się jej słuchać na okrągło. Na albumie są też elementy mówione - historie o wytwórni Blue Note, których słucha się jak fajnej opowieści i są tak wplecione w muzykę, że stanowią z nią jedność.
Converge - All We Love You Leave Behind
Moim zdaniem najważniejsza płyta tego zespołu. Ten album jest niedoścignionym wzorem dla innych zespołów reprezentujących gatunki hardcore i metalcore. Ładunek emocjonalny, potęga brzmienia, kompozycje, zawrotne tempo i jego szalone zmiany oraz techniczne umiejętności muzyczne są niewyobrażalnym absolutem. No i na szczególną uwagę zasługuje okładka autorstwa Jacoba Bannona, jednego z najlepszych grafików w branży. Posiadam wydanie podwójne na 180 g winylach z uszlachetnieniami na okładce w postaci posrebrzanych elementów. Płyta kupiona w trakcie wizyty w Berlinie, w kultowym sklepie Coretex.
Paweł Mykietyn Vs. Nemezis
Muzyka Pawła Mykietyna to reprezentacja muzyki współczesnej, która odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu. W tym przypadku to reinterpretacja jego kompozycji przez eksperymentalną elektronikę Nemezis. Ta muzyka wzbudza niepokój i stymuluje fantazję jak niejedna książka. Płyta zmusza do słuchania muzyki z niezwykłą uwagą, bo wiele jest tam ciekawych smaczków muzycznych, które są po prostu bardzo ciche. To jedna z płyt, która jest przejściem moich poszukiwań muzycznych od muzyki elektronicznej do świata muzyki współczesnej. Płyta wydana jest przez wytwórnię Requiem Records. Firma ta znana jest z muzyki eksperymentalnej, ale także z niesamowitych pomysłów na oprawę krążków. Wiele z nich zasługuje na osobną wystawę projektowania produktu. Sam pamiętam płyty z okładkami zawierające projekty wykonane z takich elementów jak cegła, stal, beton czy drewno.
Popol Vuh - The Essential Album Collection. Vol. 1
Zespół Popol Vuh jest w tej "piątce" przedstawicielem rocka progresywnego i krautrocka, z którym byłem kiedyś mocno związany. W trakcie słuchania tej muzyki zawsze mam wrażenie, jakbym gdzieś podróżował - każda płyta stanowi jakąś ciekawą opowieść i wywołuje wizje. Box set wybrałem też ze względu na wysoką jakość dźwięku, osiągniętą dzięki nowemu masteringowi tych płyt. Autorami nowego masteru są członkowie zespołu, aktualnie pracujący jako inżynierowie dźwięku. Lubię też filmy Wernera Herzoga, w których wykorzystana została muzyka Popol Vuh i dlatego też ta pozycja się tu znalazła. Na szczególną uwagę z tego box setu zasługuje krążek z muzyką do filmu “Nosferatu”.
Waste Of Space Orchestra - Syntheosis
Uważam, że takie płyty powstają raz na dekadę. Absolutny majstersztyk nowoczesnego black metalu. Projekt powstał na zamówienie festiwalu Roadburn, znanego z konfrontowania ze sobą różnych artystów. W tym przypadku jest to połączenie fińskich zespołów Oranssi Pazuzu i Dark Buddha Rising. Razem stworzyli niezwykłą, mroczną muzyczną podróż łączącą elementy black metalu ze sludgem, psychodelią, progresywem czy stonerem. Ten krążek jest dla mnie kontynuacją drogi rozpoczętej przez zespoły takie, jak King Crimson, a kontynuowanej przez np. Mars Volta.
The Rolling Stones - Exile on Main St.
Stonesów słucham od dziecka. Byli ciągle obecni wśród płyt i rozmów z moim tatą, który zaszczepił we mnie miłość do muzyki. To pierwsze wydanie tego albumu z kultowej w tzw. demoludach wytwórni Jugoton. Dostałem je od taty mojego kolegi w podstawówce, który chciał w ten sposób wyrazić swój zachwyt, że słucham muzyki jego dzieciństwa. Akurat ta płyta Stonesów jest płytą, której słucham jak concept albumu - wszystkie utwory stanowią dla mnie całość i trudno mi jakoś słuchać ich osobno. Jest to też dla mnie najbardziej bluesowa płyta Jaggera i Richardsa, z najlepszymi riffami, ale też i najbardziej porywającymi soulowymi chórkami w całej dyskografii Stonesów.
Led Zeppelin - Presence
Najważniejszy dla mnie zespół, którego muzykę znam w całości - każdą nutkę i słowo. Ten album uważam za ich najlepszy i dlatego mam go w wydaniu deluxe box z wieloma różnymi dodatkami, a przede wszystkim na 180 g winylu. Po prostu zasługuje na taką bogatą oprawę. "Achilles Last Stand" to najlepsza i najbardziej rozbudowana kompozycja Jimmy'ego Page’a, który jest dla mnie najważniejszą postacią muzycznego świata. Płyta ma też według mnie jedną z najlepszych okładek w historii muzyki.