Fugazi – Repeater
Po rozpadzie Minor Threat, które zrewolucjonizowało scenę punk i hard core na całym świecie, Ian MacKaye stworzył Fugazi - jeden z najbardziej bezkompromisowych zespołów, które kiedykolwiek istniały. M.T. potrafił przerywać występ po to, aby ochrona wyprowadziła z widowni osoby, które zachowywały się nieodpowiednio albo odmawiali grania na festiwalach, jeżeli organizator nie godził się na obniżenie cen biletów. Zanim emo hard core stał się tylko wytartym sloganem, istniało Fugazi. Fugazi dla nas obu był i jest ważnym zespołem. Obydwoje wywodzimy się z niezależnej sceny DIY, którą Ian MacKeye zawsze mocno wspierał. W Polsce w połowie lat 90. poznaliśmy się na którymś wyjeździe na koncert. Potem były wspólne wypady na czad giełdy do Wrocławia, gdzie można było kupić płyty wydawane w naszym kraju, które znajdowały się poza oficjalnym obiegiem. To właśnie doświadczenie tego ewenementu, jakim była niezależna scena punk/hard-core w latach 90. pozwoliło nam zebrać siły i otworzyć własną wytwórnię. To był dla nas kamień milowy w drodze do założenia Lanquidity. Dodatkowym składnikiem jest ponad 20-letnia przyjaźń i wspólna pasja do muzyki.
Sun Ra – Lanquidity
Poza całą otoczką związaną z tym, że ten artysta pochodzi z Saturna, jest to kawał dobrej muzyki. Potrzeba trochę czasu, aby szczegółowo zagłębić się w twórczość Sun Ra. Ten album zwykle nie jest wymieniany w pierwszej kolejności. Szkoda, ponieważ to mistyczne połączenie jazzu i fusion z końca lat 70. tworzy wybitny album. Nie przypadkowo zdecydowaliśmy się użyć jego tytuł jako nazwę wytwórni. Obydwoje w tym samym momencie odkryliśmy tę muzykę. Zbiegło się to z naszymi planami na otworzenie wytwórni. Było to w okolicach 2008, 2009 r., kiedy już mieszkaliśmy w Londynie i jazz coraz częściej pojawiał się w naszych rozmowach o muzyce.
Krzysztof Komeda – Astigmatic
Klasyk! Mistrzowska płyta w dziejach polskiej muzyki, nie tylko jazzowej. Kto nie zna, powinien jak najszybciej nadrobić. O tej płycie napisano już chyba wszystko, co było można, a to i tak nie oddaje w połowie tego, co zawiera ten album. Można słuchać Astigmatic na wiele sposobów: podziwiając wspaniałe kompozycje Komedy, wyłapując melancholię tamtych lat, można podziwiać muzyków, których Komeda dobrał do Quintetu, takich jak Namysłowski lub Stańko. Komeda był niezłym „kotem” i szkoda, że odszedł za wcześnie.
Madlib – Shades of blue
Jak wiele osób przed nami, my również mieliśmy moment kompletnego bzika na punkcie Madlib’a i złotego okresu wytwórni Stone Throw. W 2003 r. Madlib nagrał mistrzowską płytę dla Blue Note. Sięgając głęboko do archiwum tej legendarnej wytwórni, stworzył niepowtarzalną mieszankę hip-hopu i jazzu, odkurzając takich mistrzów, jak Kenny Dorham czy Donald Byrd.
Don Cherry – Organic Music Society
Amerykański trębacz Don Cherry pobierał nauki u Ornetta Collmana oraz grał ze wszystkimi: od Alberta Ayera do John Coltrane. Potem wyjechał do Europy i odnalazł swoją własną muzyczną drogę. Organic Music Society nagrany w 1972 r. w Szwecji, to magiczna podróż przez jazz, folk i world music. Późniejsza twórczość Don’a to wspaniała okazja, żeby sięgnąć poza jazz. Don, jak nikt inny, potrafił przekazać swoją naturalną energię przez dźwięki muzyki.