O wytwórni 33 Records, artystach działających w ramach tego labela oraz winylowych freakach rozmawiamy z Marcinem Illukiewiczem, znanym m.in. z zespołu Audiofeels.
Marcin Mieszczak: Cześć. Jesteście stosunkowo nowym labelem na polskim rynku. Przedstaw proszę 33 Records.
Marcin Illukiewicz: Cześć! Rzeczywiście, jako label istniejemy od niedawna, ale w branży muzycznej działamy już od kilkunastu lat, głównie jako muzycy. W 2007 roku założyliśmy zespół Audiofeels, z którym wydaliśmy kilka albumów, następnie w 2019 zagraliśmy pierwszy koncert jako The Goldbricks i zaczęliśmy samodzielnie wydawać album “Vandalism”, co ostatecznie doprowadziło do powstania 33 Records.
Nie tylko wydajecie płyty, ale też wspieracie artystów na etapie nagraniowym oraz promocyjnym…
Samo wydanie płyty to w dzisiejszych czasach zdecydowanie za mało. Bez działań promocyjnych nawet najlepsza premiera może zniknąć w gąszczu cotygodniowych nowości. Z kolei wsparcie w procesie produkcyjnym i nagraniowym jest niezbędne, zwłaszcza dla młodych artystów, którzy nie mają doświadczenia w pracy studyjnej. Na przestrzeni ostatnich lat zbudowaliśmy w Poznaniu swoje studio, które pozwala nam, a także naszym obecnym i przyszłym artystom, na spokojną i profesjonalną pracę nad muzyką. Jest położone w lesie, w otoczeniu dwóch jezior, a jednocześnie niedaleko centrum dużego miasta, więc nietrudno znaleźć tu inspiracje.
Czy jest jakiś klucz (np. stylistyczny), według którego dobieracie artystów do współpracy?
Stawiamy głównie na zespoły, ponieważ w kolektywnym graniu i tworzeniu znajdujemy największą wartość. Stylistycznie nasi artyści już teraz różnią się między sobą, ale ten eklektyzm bardzo nam pasuje. Na pewno bardzo ważnym kryterium wyboru tych, których zapraszamy do współpracy, są występy na żywo - wychodzimy z założenia, że wydanie płyty jest drogą do celu, jakim jest granie jak największej liczby koncertów. Z kolei koncerty wciąż są najlepszą promocją albumów.
W swojej ofercie oczywiście postawiliście także na winyle. Jak zapatrujesz się na obecną kondycję winylowego rynku w Polsce i na świecie - mam na myśli głównie ceny i moce przerobowe tłoczni? Czy odczuwacie te aspekty także w 33 Records (z jednej strony wzrost liczby zamawianych płyt przez klientów, a z drugiej pewne trudności na etapie tłoczenia)?
Rzeczywiście, powrót tego pięknego nośnika do łask stworzył w ostatnich latach kilka problemów, które zdiagnozowaliście w pytaniu. Moce przerobowe tłoczni są chyba tym największym, ponieważ utrudniają planowanie kalendarza premier. Niestety, jak na razie nie znajdujemy rozwiązania tego problemu. Zależy nam, żeby winyle, które wychodzą od nas, były najwyższej jakości, dlatego współpracujemy tylko z najlepszymi tłoczniami, co niestety przekłada się na wydłużony czas oczekiwania na dostawę. W związku z tym czarne krążki pojawiają się w sprzedaży jakiś czas po premierze na CD i w streamingach. Być może w przyszłości, żeby uniknąć tych trudności, będziemy musieli otworzyć własną tłocznię... ;)
To jest myśl:) Opowiedz proszę o najbliższych planach wydawniczych 33 Records.
Wkrótce wydajemy album Searching for Management, poznańskiego duetu grającego techno na żywo. Obecnie planujemy też premierę albumu zespołu Black Radio, który wygrał zorganizowany przez nas konkurs na kontrakt płytowy. Do końca roku mamy też nadzieję zamknąć i wydać w końcu naszą płytę, czyli “Porę na miłość” The Goldbricks, ale jak to często bywa, szewc bez butów chodzi i na nasze rzeczy zawsze brakuje czasu. ;)
Jako że jesteśmy portalem stricte winylowym, ostatnie dwa pytania będą w pełni analogowe:) Jesteście winylowymi freakami?
Znamy kilka osób, o których moglibyśmy powiedzieć, że są winylowymi freakami i jednak dużo nam do nich brakuje. Ale na pewno darzymy czarne placki wyjątkowym uczuciem, sami lubimy słuchać muzyki z gramofonów i cieszymy się, że coraz więcej ludzi na nowo odkrywa ten nośnik, który jak żaden inny pozwala najpełniej obcować z tym, co artysta chciał swoją muzyką przekazać. Jest w winylach coś, co sprawia, że obcuje się z dziełem sztuki, a nie tylko produktem.
Jak Twoim zdaniem zapowiada się przyszłość winyli w najbliższych latach?
Spodziewamy się, że coraz więcej młodych osób będzie odkrywać winyl jako sposób na słuchanie i poznawanie muzyki. Będzie to oczywiście proces powolnego, ale jednak wzrostu. Komuś, kto zacznie słuchać czarnej płyty, trudno będzie zadowolić się choćby najwyższą, cyfrową jakością serwisów streamingowych. Winyl zawsze będzie pięknym rytuałem, wychodzącym poza samo słuchanie muzyki.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Odwiedź stronę 33 Records.