Marcin Mieszczak: Zacznijmy od razu od dania głównego: kolekcja płyt Mariah Carey... To prawda, że jest to największa polska i jedna z największych na świecie kolekcji płytowych tej artystki? Jak to wszystko się zaczęło?
Wojciech Sichniewicz: Mariah Carey odkryłem, kiedy pewnego piątkowego wieczoru przypadkowo natrafiłem na Listę Przebojów Programu Trzeciego. Wtedy na pierwszym miejscu było „Without You” w jej wykonaniu. To była miłość od pierwszego… usłyszenia.
Moja kolekcja zaczęła się od kilku kaset magnetofonowych. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych odkryłem Internet i zacząłem sam projektować strony internetowe. Założyłem jedną z pierwszych stron poświęconych twórczości Mariah. Dzięki tej stronie zacząłem poznawać fanów z Polski i z innych krajów. W 1999 r. poznałem Maćka z Krakowa. W latach dziewięćdziesiątych podróżował on często po świecie, gdzie odwiedzał sklepy muzyczne, komisy i pchle targi. Udało mu się uzbierać małą kolekcję singli i albumów. Kiedy poznałem Maćka, miał on ich blisko 60. To było odkrycie – dodatkowe utwory, remixy, nowe wokale i to co lubię najbardziej – „piszczałki” („rejestry gwizdkowe”, ang. „whistler notes”, czyli wysokie C, D, E, F a nawet G, tak charakterystyczne dla twórczości Mariah). Maciej zaraził mnie kolekcjonowaniem. Niebawem odkryłem Allegro, nieco później Ebay, ale najwięcej nowych płyt uzyskałem dzięki wymianom z innymi kolekcjonerami z całego świata.
Dziś mam ponad 2000 płyt Mariah Carey w kolekcji. Wg mojej wiedzy jest to największa tego typu kolekcja w Polsce i jedna z największych na świecie. Całą kolekcję można obejrzeć na stronie internetowej www.mariahcarey.pl.
Czy zestawiałeś swoją kolekcję z innymi podobnymi kolekcjami?
Dzięki mojej stronie internetowej poznałem wielu kolekcjonerów z całego świata. Przez jakiś czas funkcjonował w sieci „Klub kolekcjonerów”, do którego należałem. Jeden z kolekcjonerów z Holandii (Niderlandów) zainicjował na swojej stronie internetowej projekt, który polegał na stworzeniu dokładnej dyskografii artystki. Fani z całego świata przesyłali informacje o nośnikach, które posiadali, z ich dokładnym opisem i skanem okładek. „Mariah Carey Catalogue” miała zostać wydana w postaci książki, jednak koszty przesądziły o tym, że dyskografia została wydana ostatecznie na płycie CD-R. Jestem współautorem tego przedsięwzięcia. Dzięki niemu poznałem wielu kolekcjonerów z całego świata.
Jakie są najrzadsze egzemplarze w Twojej kolekcji?
Najcenniejsze i najrzadsze płyty to u wielu kolekcjonerów te z błędami w druku, literówkami, egzemplarze o niskich nakładach, płyty promocyjne, z egzotycznych dla nas krajów, ale także te związane ze wspomnieniami, podróżami i osobami.
Do najrzadszych okazów w mojej kolekcji należą m.in. 7” singiel winylowy „Dreamlover” z Zimbabwe; promocyjny CD singiel „The Star”, który był rozprowadzany w celu promowania utworu do Nagrody Akademii Filmowej – Oscarów wśród jurorów; 12” promocyjny, jednostronny singiel winylowy „Till The End Of Time” z Kostaryki; 12” winylowy test pressing singiel „Boy (I Need You)”, albumy wydane w Arabii Saudyjskiej, gdzie zdjęcia, na których widać choćby mały fragment ciała kobiety są retuszowane; polskie CD single promocyjne do albumu „The Emancipation Of Mimi”, które były wydane w nakładzie 200 sztuk; singiel na kasecie „Dramlover” z Malezji (wciąż fabrycznie zafoliowany); promocyjne japońskie single na kasetach; 3,5” dyskietka z wygaszaczem ekranu, klipem „Dreamlover” oraz dwiema grami; limitowany zestaw zawierający CD album „Merry Christmas”, 10” singiel winylowy „All I Want For Christmas Is You”, czapkę zimową i bombkę choinkową – wszystko zapakowane w eleganckie pudełko; dwa różne zestawy ośmiu 7” singli winylowych do szaf grających; specjalne hiszpańskie wydanie albumu „Music Box” na CD z dołączonym singlem „Heroe (Spanish version of Hero)”; debiutancki album „Mariah Carey” na winylu z kraju, który już nie istnieje – Czechosłowacji; debiutancki singiel „Vision Of Love” ze Szwecji, który tak naprawdę… reklamował sklep muzyczny.
Czy spotkałeś się osobiście z Mariah Carey?
W kwietniu 2016 r. Mariah odwiedziła Polskę i zaśpiewała w Krakowie. Po koncercie udało mi się spotkać z wokalistką.
Czy w Polsce funkcjonuje coś w stylu fanclubu Mariah Carey? Masz dużo znajomych, którzy bardzo lubią tę artystkę?
Kiedyś istniał w naszym kraju fanklub zrzeszający miłośników piosenkarki , jednak osobiście nigdy nie należałem do żadnego z nich. Jednakże w 2001 roku we Wrocławiu zorganizowałem pierwszy, i jak na razie jedyny, polski zlot fanów.
Dziś, dzięki serwisom społecznościowym i szybkim dostępie do Internetu można łatwo nawiązywać kontakty z ludźmi z całego świata. Mam mnóstwo znajomych, którzy lubią tę artystkę.
Zapytam jeszcze o same winyle. Od kiedy kolekcjonujesz płyty winylowe?
W 2001 roku wyjechałem do pracy do Niemiec. Tam w jednym z komisów muzycznych znalazłem dwupłytowe wydanie singla „Fantasy” na winylu z dziewięcioma niesamowitymi utworami. Od tej pory zacząłem kolekcjonować winyle. Nie miałem wtedy jeszcze gramofonu – chodziłem do znajomych z płytami, aby ich posłuchać (do tej pory nie mam zresztą odtwarzacza laser disców, mini disców i innych mniej znanych nośników, które posiadam w kolekcji). Przez lata kolekcja winyli rozrosła się. Mam dziś płyty 12, 10, 7-calowe, w przeróżnych kolorach, winyle obrazkowe (picture disc), winyle jednostronne oraz lathe cut i flexi.
Jakie jeszcze ciekawe płyty można znaleźć w Twojej kolekcji?
Kolekcjonuję głównie płyty tzw. okołoczterooktawistek, czyli kobiet, które mogą pochwalić się umiejętnością śpiewania „piszczałek”. Mam spore kolekcje płyt Justyny Steczkowskiej, Minnie Riperton, Chanté Moore, Ymy Sumac, Jamali, Cecilii Bartoli, ale także takich wokalistek jak Aretha Franklin i Barbra Streisand. Jestem również miłośnikiem muzyki filmowej, klasycznej, instrumentalnej, elektronicznej. Moim ostatnim odkryciem muzycznym jest kompozytor Max Richter.
Bardzo dziękuję za fantastyczną historię i życzymy dalszego rozwoju kolekcji!
foto: Wojciech Sichniewicz
Masz nieprzeciętną kolekcję? Chcesz podzielić się swoją historią z czytelnikami Psychosondy? Napisz: kontakt@psychosonda.pl