Recenzje

Alicja Borkowska - 70 uderzeń na minutę

Jakub Krzyżański
Jakub Krzyżański
30.05.2024

Lubię winyle, za którymi kryje się jakaś historia lub misja. Dokładnie tak jest w przypadku płyty Alicji Borkowskiej pt. „70 uderzeń na minutę”, nagranej z towarzyszeniem Leszka Kołodziejskiego na pianie i akordeonie. Ten minialbum (niewiele ponad 22 minuty muzyki, zajmujące tylko jedną stronę krążka) pełni rolę cegiełki dla Fundacji Na Rzecz Pomocy Chorym Na Białaczki. Już sam ten fakt powinien Was skłonić do zakupu, ale oprócz wsparcia ważnej organizacji, zapewnicie sobie także możliwość odsłuchu sześciu piosenek wykonanych przez cenioną wokalistkę.

Alicja Borkowska przez 20 lat była solistką Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze. Jej udział w tej charytatywnej płycie to jednak nie przypadek, bowiem artystka sama jest podopieczną Fundacji. Gdy usłyszała, że choruje na białaczkę, postanowiła się nie poddawać, gdyż – jak wielokrotnie podkreślała – muzyka zawsze była jej ucieczką w najtrudniejszych momentach.

Te kilka piosenek, które wokalistka nagrała na potrzeby niniejszej płyty, stanowi ciekawy przekrój jej możliwości i zainteresowań muzycznych. Ze względu na dotychczasowe doświadczenie sceniczne, naturalnym było postawienie na repertuar tradycyjny. „70 uderzeń na minutę” wypełniają standardy i szlagiery z lat 30., 40. i 50., z dużą reprezentacją piosenki francuskiej.

Krążek otwiera utwór, który zapewne miał być ukłonem w stronę macierzystego zespołu Borkowskiej. „Dwa serduszka” to dzieło założycieli Mazowsza – Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej oraz Tadeusza Sygietyńskiego, spopularyzowane w ostatnich latach przez film „Zimna wojna”. Alicja Borkowska wykonuje tę piosenkę z dużym ładunkiem emocjonalnym, a jednocześnie bez wyczuwalnego wysiłku. Słychać, że wokalistka ten materiał ma opanowany do perfekcji i czuje się w nim naturalnie.

Miłą niespodzianką na płycie jest piosenka „Kasztany” – klasyk wykonywany na przestrzeni dekad przez dziesiątki piosenkarek. Alicja Borkowska, niczym dojrzała wokalistka, zdaje się nie sugerować cudzymi nagraniami, śpiewając utwór po swojemu, z charakterystyczną dla Mazowsza techniką wokalną. Kolejnym zaskoczeniem jest fakt, że artystce – wbrew informacji na okładce – towarzyszy nie tylko akordeon bądź fortepian, ale również kontrabas i instrumenty perkusyjne, przez co ze wszystkich piosenek „Kasztany” mają najbardziej rozbudowany aranż.

Kolejne trzy nagrania to piosenki francuskie. Nie będę ukrywać, że z tym stylem mam niewiele wspólnego, ale w wykonaniu Borkowskiej jest on dla mnie przyjemny. Jednocześnie dochodzę do wniosku, że ten rodzaj muzyki zawsze warto mieć w kolekcji, bo każdy kiedyś się z nim zetknął i nigdy nie wiadomo, kiedy nas najdzie ochota, by do niego wrócić.

Płytę wieńczy jedna z najpiękniejszych piosenek dwudziestolecia międzywojennego – „Nikt tylko ty”. Ten amerykański standard, spopularyzowany przez Binga Crosby’ego bardzo szybko dotarł nad Wisłę, gdzie polskie słowa napisał mistrz literackiego kabaretu, Marian Hemar. Kiedy tylko dostałem płytę Alicji Borkowskiej do ręki, byłem ciekaw, jak wokalistka zaprezentuje się w tym utworze. Niestety, swoim wykonaniem nie zbliżyła się do Hanny Banaszak, która według mnie najlepiej ze wszystkich Polek śpiewa tę piosenkę. Borkowskiej zabrakło feelingu, w tym przypadku niezbędnego, by oddać nastrój oryginalnej kompozycji. Myślę, że Alicja naturalniej brzmi w utworach typowo polskich albo francuskich.

Bardzo wysoko oceniam minialbum pod kątem realizacji. Chociaż jako „zwyczajna” płyta jest on wydany dość skromnie, ale jako płyta charytatywna przeciwnie – bardzo bogato. Gdy weźmie się go do ręki, wcale nie przypomina przedmiotu-cegiełki. Okładkę wydrukowano na dobrym, kredowym papierze, wykorzystano doskonałe zdjęcia wokalistki, a z tyłu umieszczono wszystkie niezbędne informacje o nagraniach, łącznie z notką prezesa zarządu Fundacji, wyjaśniającą ideę wydawnictwa. Do tego każdy egzemplarz został osobiście podpisany przez Alicję. Czepianie się, że płyta nie ma np. rozkładanej obwoluty lub wkładki z tekstami byłoby w tym przypadku nie na miejscu.

Kolejna ważna sprawa to brzmienie płyty. Wytłoczony przez XDiSC winyl ma doskonałą dynamikę i głębię dźwięku. Po raz kolejny potwierdza się reguła, że nagrania akustyczne i klasyczne brzmią na winylu najlepiej. To płyta, dzięki której będziecie mogli śmiało przetestować możliwości swojego sprzętu. A do tego za pomocą drugiej, niezapisanej strony ustawicie w Waszym gramofonie antyskating ;)

Płyta „70 uderzeń na minutę” zaskoczyła mnie pozytywnie w kilku aspektach. Po pierwsze, mogłem się zapoznać z bardzo dobrym głosem Alicji Borkowskiej – artystki, której dotąd nie znałem (trzymam mocno kciuki za rozwój jej solowej kariery i oczywiście życzę wokalistce dużo zdrowia). Po drugie, wrażenie zrobiła na mnie fachowa realizacja tej płyty. I wreszcie po trzecie, niesamowity jest background powstania krążka. Wykorzystanie własnego talentu niejako w podziękowaniu dla fundacji oraz by dać pomoc innym podopiecznym to wspaniały, wzruszający gest.

Album dostępny na stronie Fundacji.

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.