Recenzje

Dagadana - Meridian 68

Jakub Krzyżański
Jakub Krzyżański
24.11.2023

W 2016 roku Dagadana swoim albumem „Meridian 68” wywołała niemałe zamieszanie wśród fanów jazzu i muzyki etno. Płyta okazała się dla zespołu na tyle ważna, że po 7 latach od premiery, z okazji 15-lecia istnienia grupy przygotowano jej specjalną, winylową reedycję. To dobry powód, żeby przypomnieć sobie ten ciekawy i wciąż świeży materiał, a także poszerzyć grono jego odbiorców o kolejne pięćset osób. Właśnie tyle wynosi limitowany nakład winyla i dobrze radzę się nim zainteresować, póki jeszcze jest dostępny.

MUZYKA

Grupa Dagadana od początku kariery potrafiła zwrócić na siebie uwagę niebanalnym repertuarem i umiejętnością łączenia muzyki ludowej z nowoczesnym jazzem. Trzon zespołu tworzą dwie świetnie brzmiące wokalistki: poznanianka Daga Gregorowicz i pochodząca z Ukrainy Dana Vynnytska. Album „Meridian 68” często bywa nazywany ich najbardziej folkową płytą, ale nie jest to zwyczajny folk. Nazwałbym to bardziej muzyką świata, zresztą sam tytuł krążka sugeruje już szeroki wachlarz inspiracji muzyków, bowiem 68. południk przebiega dokładnie między Częstochową a Pekinem – dwoma miastami, w których nagrywano materiał na płytę. Grupa przygotowała więc dla słuchaczy długą i zróżnicowaną podróż po regionach bogatych w oryginalne dźwięki.

Kto poznał styl zespołu ten wie, że daleko mu do przaśnej cepelii. Wolę to jednak podkreślić, ponieważ folklor (zwłaszcza polski) potrafi być przedstawiany w mainstreamie w mało szlachetnym wydaniu. Tymczasem Dagadana jest jednym z lepszych ambasadorów tego nurtu. Wokalistki wraz z muzykami są bardzo otwarte na jazzowe czy elektroniczne eksperymenty, ale mają też ogromny szacunek do swojego kulturowego dziedzictwa. Słychać to już w pierwszym utworze „U jeziorecka”, który pięknie buduje nastrój całej płyty. Za to przy „Grajo gracyki” po raz pierwszy na naszym ciele mogą pojawić się ciarki. To tradycyjna pieśń kurpiowska, zgodnie z tradycją wykonywana na weselach. Z tym że jeśli zamkniemy oczy, w naszej głowie ukaże się zgoła inny obrazek niż roztańczona sala pełna biesiadników. To utwór w pełni mistyczny, oddający rangę wydarzenia, jakim są dla panny młodej zaślubiny. Na płycie nie brakuje także utworów lekkich i swawolnych. Należą do nich chociażby „Siałem proso na zagonie” czy „Rano, rano, raniusieńko”. Ten drugi zresztą to najlepszy przykład udanego połączenia jazzu z ludowizną, gdzie prostą, choć melodyjną przyśpiewkę wzbogacono wspaniałą grą fortepianu i trąbki. Miodzio. 

Ukłonem w stronę muzyki chińskiej jest z kolei piosenka „Kangding Qingge”, nagrana wraz z poznanym w Pekinie zespołem North Lab. Siłą rzeczy to najbardziej egzotyczny numer na płycie, ale dzięki spójnej aranżacji nie odstaje od reszty. On także doprawiony jest jazzem w postaci interesującej wokalizy obu pań. Wyróżnię jeszcze „Plywe kacza po Tsyni” – najdłuższy utwór na płycie, który przez 6 i pół minuty dzięki rzewnej partii skrzypiec wprowadza klimat pełen niepokoju i zadumy. Pieśń stała się symbolem Euromajdanu i do dziś – zwłaszcza w dobie panującej wojny – jest bardzo ważnym utworem dla Ukrainy. To kolejny fragment albumu, przy którym łatwo o gęsią skórkę.

BRZMIENIE

Za realizację reedycji odpowiada tłocznia, a zarazem wytwórnia POLVINYL, za którą stoi Tomasz „Pan Winyl” Olszewski – człowiek dobrze znany w winylowym światku. Przygotowując ten album, wykorzystał swoje wieloletnie doświadczenie, zdobyte przy okazji wydawania wcześniejszych, dziś już mocno poszukiwanych płyt. Specjalnie na potrzeby niniejszej reedycji tracklista oryginalnej kompaktowej wersji została przetasowana, by na nowym nośniku utwory brzmiały dynamicznie i były odpowiednio zbalansowane. W tym celu zdecydowano się również na prędkość 45 obr./min., a płyty wytłoczono z matrycy DMM na grubszym, 180-gramowym winylu. Wszystkie powyższe zabiegi sprawiają, że „Meridian 68” brzmi wyśmienicie i nic nie zakłóca odbioru tego muzycznego dzieła. 

WYDANIE

Bardzo podoba mi się okładka zaprojektowana przez Olyę Kravchenko, przedstawiająca portrety ukraińskiej i mongolskiej dziewczyny. Teraz, w formacie 30x30 te ikonografie prezentują się jeszcze lepiej niż na starszej edycji kompaktowej. Całość wydrukowana na dobrej jakości śliskim papierze, a winyle chronione czarnymi, antystatycznymi kopertami wewnętrznymi, które już dawno powinny być standardem we WSZYSTKICH nowych wydawnictwach, a niestety nie są.

Winylowa edycja albumu „Meridian 68” ma szansę stać się bardzo cennym elementem każdej kolekcji - nie tylko w Polsce, ale również na całym świecie. To pięknie brzmiące i w pełni dopracowane wydawnictwo z zawartością muzyczną, która zaintryguje wszystkich słuchaczy otwartych na nowe kultury.

Wydanie: Polvinyl – GOLDENBLACK-2023-001

Płytę winylową kupisz tutaj.

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.