
Czy "Mixes of a Lost World" to jedynie postscriptum do długo wyczekiwanej płyty "Songs of a Lost World", czy też nowa jakość powstała na jej fundamentach Jedno jest pewne: album przynosi mnóstwo smutku, transowej melancholii i przejmujących melodii Smitha, przefiltrowanych przez artystów sceny elektronicznej i klubowej.
Z remiksami bywa różnie – mają swoich zwolenników i przeciwników. Dla zagorzałych fanów oryginałów rozkładanie ich ulubionych utworów na czynniki pierwsze bywa „szarganiem świętości”. Dla innych to okazja do odkrycia nowych muzycznych pejzaży. Niezależnie od podejścia, warto zaznaczyć, że za projekt odpowiada prawdziwa śmietanka producentów (Orbital, Paul Oakenfold, Daniel Avery), a całość firmuje swoim nazwiskiem sam Robert Smith, pełniąc rolę kuratora. Jeżeli chcemy wybrać się na dyskotekę z The Cure, Mixes of a Lost World może posłużyć jako bilet wstępu. Zresztą symboliczny cytat z wiersza Dylana Thomasa, umieszczony na okładce, dobitnie wyznacza kierunek: Do not go gentle into that good night – „Nie wchodź łagodnie w tę dobrą noc…”
Remiksy oscylują między techno, house, ambientem i formami eksperymentalnymi. Mocnym otwarciem albumu jest znany już świetnie I Can Never Say Goodbye tym razem w wersji Paula Oakenfolda – z przestrzenną aranżacją i mocnym beatem, który uwydatnia smutek oryginału. Jeszcze nie oddalamy się zbyt mocno od pierwotnego klimatu płyty, ale z każdym kolejnym utworem coraz szerzej otwierają się bramy „martwej dyskoteki” czy „klubu pełnego dekadencji”. Orbital w Endsong proponują więcej klubowego groove’u, równoważonego jednak ambientowym tłem. Ciekawie wypada remix All I Ever Am autorstwa Meery – na transowy beat nałożono przetworzony, psychodeliczny wokal. Z kolei Warsong Daybreakers to techno o wyraźnej strukturze, kontrastujące z oryginalnym utworem. Jednym z najciekawszych remiksów na płycie jest Alone w wersji Four Tet - minimalistyczny two‑step z klimatyczną partycją gitar i wokalu. Warto także zwrócić uwagę na eteryczny i klimatyczny zarazem Warsong produkcji Omid 16B czy na odważny i taneczny banger All I Ever Am DJ Mura Masy.
Mixes of a Lost World ukazało się w dwóch wersjach: podstawowej, dwupłytowej oraz trzypłytowej wersji deluxe, zawierającej dodatkowe remiksy. Miałem przyjemność odsłuchać edycji podstawowej i przyznam, że to chyba najbardziej optymalna objętość. Wśród naprawdę ciekawych interpretacji trafiają się bowiem także te mniej wyraziste – poprawne, ale bez charakteru. Minimalistyczne podejście Âme czy wygładzone techno Daybreakers to raczej ozdobniki niż nowe rozmowy z oryginałem. Ich obecność nie przeszkadza, ale też nie porusza.
Wydawnictwo intryguje już od pierwszego kontaktu – lekko psychodeliczna reinterpretacja oryginalnej okładki przyciąga wzrok. Wersja w formacie gatefold zawiera dwie czarne płyty w papierowych kopertach. Brzmienie całości jest sterylne i dynamiczne – w rytmicznych momentach ciężki, basowy puls wypełnia przestrzeń odsłuchową, a w partiach ambientowych łatwo wychwycić niuanse i drobne detale zaproponowane przez producentów. Miks i mastering pozwalają każdemu z twórców wybrzmieć indywidualnie, przy zachowaniu ogólnej spójności albumu.
Na koniec warto podkreślić jeszcze jeden wątek: tantiemy oraz część dochodu ze sprzedaży płyty zostaną przekazane organizacji War Child UK. Brawo.
Zobacz winyle Cure w naszej wyszukiwarce płyt winylowych w sklepach online.