
To początek nowej serii winylowej. W dodatku album „Soulmates” Madeline Bell ukazuje się po raz pierwszy na winylu i jest to naprawdę muzyka porywająca. Radość więc potrójna, że Portal Winylowy jako patron medialny jest częścią tej historii.
Winyl ukazuje się pod egidą Goldenblack Baileo Jazz. To polsko-holenderska kooperacja, której celem jest wydawanie jazzowych winyli, dotychczas dostępnych tylko na kompaktach. Za projekt odpowiada ekipa związana z Polvinyl Records oraz holenderska oficyna Baileo Music Productions. Jeśli chcecie więcej poczytać o tym, jak doszło do tej współpracy i jakie są dalsze plany Goldenblack Baileo Jazz, koniecznie zajrzycie tutaj. Szczegóły opisuje Tomek Olszewski.
Trzeba przyznać, że omawiana seria zaczyna się bardzo obiecująco. Wszystko za sprawą kapitalnej amerykańskiej wokalistki Madeline Bell. Już sama lista artystów, z którymi współpracowała, robi niebagatelne wrażenie. Znana na początku lat 70. grupa Blue Mink, Joe Cocker, The Rolling Stones czy John Lennon to tylko niektórzy muzycy, z którymi nagrywała Bell. Ale posiada także bogatą karierę solową, a jednym z jej lśniących punktów jest z pewnością „Soulmates” nagrany z holenderskimi jazzmanami w 2003 roku. Jednak - jak nawet podkreśla wydawca - ten album nie został właściwie doceniony w czasie swojej premiery. Winyle mają magiczną moc przypominania różnych ważnych historii muzycznych po latach. Czy tak będzie tym razem? Szczerze trzymamy kciuki.

Już na początku płyty wokalistka prezentuje kapitalnego bangera. To tytułowy solidnie osadzony, bujający „Soulmates”. Wstęp sprawia wrażenie, jakby Bell pozazdrościła trochę wielkiego przeboju Allanah Myles „Black Velvet”. Dziarski blues z dęciakami i solówkami na wibrafonie i saksofonie wprowadza w soulowo-jazzowy świat Madeline. A jest to świat zróżnicowany. Pełen energii „Dance, Dance, Dance” aż prosi się o zagranie na jakimś oldschoolowym dancingu. Z kolei „Love Will Find a Way” z przebojowymi chórkami idealnie nadaje się do radia, ale sprofilowanego na ambitnego odbiorcę. Takie właśnie radio mogłoby grać w głośnikach samochodu, którym podróżujemy po jesiennych, amerykańskich bezdrożach… „Soulmates” zawiera także kilka spokojniejszych momentów, z których na wyróżnienie z pewnością zasługuje zmysłowy „The First Time”. Prawdziwą perełkę skrywa końcówka strony A: mowa oczywiście o standardzie „Somewhere Over the Rainbow” z kultowego musicalu „Czarnoksiężnik z Krainy Oz”. Czym jeszcze zaskakuje „Soulmates”? Najlepiej przekonać się o tym samemu i posłuchać prosto z winyla, tym bardziej, że płyta CD jest trudno dostępna, a w streamingach albumu nie uraczycie.
Płyta została świetnie wytłoczona na 180-gramowym winylu (o samej technologii i procesie produkcji sporo pisze pod powyższym linkiem Tomek Olszewski). Dobre tłoczenie pozwala wychwycić wszystkie niuanse grane przez holenderskich muzyków (swoją drogą mają bardzo swobodny, amerykański vibe), a głos Madeline Bell jest niezwykle ciepły i subtelny i naturalnie komponuje się z instrumentarium. Samo wydanie jest dość ubogie, w przypadku takiej płyty przydałby się choćby krótki liner notes opisujący kulisy jej nagrania, a następnie wydania na winylu po latach. Ale to drobna niedogodność, bo naprawdę kapitalna muzyka wynagradza ją słuchaczom po wielokroć. To winyl, który nie tylko przypomina o niedocenionym albumie, ale także świetnie otwiera nową serię Goldenblack Baileo Jazz.
Płytę Madeline Bell "Soulmates" znajdziecie w naszej wyszukiwarce płyt winylowych.
