
Na klasycznym czarnym winylu oraz w specjalnej miętowej edycji ukazał się nowy album solowy Stevena Wilsona pt. „The Overview”. Ceniony twórca rocka progresywnego, ale i równocześnie wizjoner muzyki na swoim nowym albumie zdecydowanie nawiązuje do nagrań, jakie tworzył z grupą Porcupine Tree, ograniczając eksperymenty, które w ostatnich latach często stosował.
W merytorycznej zawartości „The Overview” Steven Wilson nieco wątpi w kondycję współczesnego człowieka. Zarzuca mu ograniczone horyzonty i pozostawanie w sferze zaspokajania tylko swoich własnych potrzeb. Dla współczesnego człowieka świat kończy się na Ziemi, a przestrzenią realizacji jego celów życiowych stała się sieć. Brzmi ponuro, prawda? Jakkolwiek w beznadziejnym położeniu się znajdujemy – my, ludzie – to album „The Overview” pozwala zastanowić się nad szerszą perspektywą naszej obecności we wszechświecie. Dlatego też przesłanie nowego krążka Stevena Wilsona wydaje się ważne i potrzebne. Zmusza wszak do refleksji nad miejscem człowieka we wszechświecie, a jeśli się dobrze wsłuchamy w słowa angielskiego wirtuoza rocka progresywnego to niewykluczone, że wprowadzimy się w stan nostalgii, uświadamiając sobie jak niewiele znaczymy w kontekście nieskończoności.
Natomiast w sensie muzycznym album „The Overview” tworzą dwie kompozycje, „Objects Outlive Us” i „The Overview”, ale to podział tylko umowny. W rzeczywistości najnowszy krążek Stevena Wilsona zawiera kilkanaście części, które składają się na spójną, harmonijną całość. Artysta na przestrzeni prawie dwudziestu lat sięgał po różne stylistyki, aktualnie jednak powrócił do macierzy, czyli do rocka progresywnego. Tak brzmi album „The Overview”. Progresywnie. Klasycznie, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko standardy twórczości Porcupine Tree. Oto na dystansie ósmego albumu solowego Stevena Wilsona znalazło się dużo miejsca na głębokie, wielowymiarowe przestrzenie, kapitalne improwizacje instrumentalne i zadziorne – nawet jak na charakter Anglika – partie gitarowo-perkusyjne.
Nie zabrakło tu także miejsca na muzyczny minimalizm. Najbliższe sąsiedztwo ciszy zaprasza do siebie w niektórych częściach „The Overview”. Wreszcie sam Steven Wilson w warstwie wokalnej. Mniej przebojowy, niż na kilku ostatnich krążkach solo, o wiele bardziej refleksyjny, rockowy, przemawiający do słuchacza pamiętającego najlepsze nagrania Porcupine Tree. Siłą rzeczy „The Overview” musi wzbudzać skojarzenia z flagowym dzieckiem Stevena Wilsona, ponieważ album wieloma momentami brzmi jakby był zagubionym krążkiem gdzieś pomiędzy „In Absentia” i „Deadwing”.
Przy nowej muzyce Stevena Wilsona znowu chce się marzyć!
W sumie więc ósmy album studyjny Stevena Wilsona jest fantastyczny. Legendarny wizjoner muzyki nie lubi pozostawać w jednym miejscu. Choć wiele ludzi oczekuje od niego nagrywania albumów w stylu Porcupine Tree, to Steven Wilson rzeźbi w wielu gatunkach muzyki. Aktualnie powrócił jednak do rocka progresywnego, co w połączeniu z wyjątkowym przesłaniem sprawia, że „The Overview” jest tyleż albumem wyczekiwanym, co po prostu fantastycznie zagranym i zaśpiewanym. Dźwięki na nim zawarte pozostaną na długo w świadomości słuchaczy. Słucham „The Ovierview” na okrągło. Też posłuchajcie i spróbujcie sobie wyobrazić jak brzmi nieskończoność.