
DJ Duch (Jędrek Jendrośka) – DJ i digger specjalizujący się w rzadkich wydawnictwach Europy Środkowej lat 90. z muzyką elektroniczną. Założyciel wytwórni Superkasety Records.
Imię i nazwisko:
DJ Duch
Rocznik:
1986
Płyty winylowe zbieram od…
Od kiedy uratowałem przed wyrzuceniem na śmietnik kolekcję płyt mojego taty (rodzice przerzucali się na CD) ;) To było jakoś koło roku 2000.
Obecnie mam w kolekcji…
Szczerze mówiąc, nigdy nie liczyłem ile mam płyt, ale Chat GPT podpowiada mi, że w jednej przegródce Kallaxa mieści się około 70-90 płyt, więc szacunkowo wychodzi mi koło 1500 płyt w kolekcji.
Pierwsza /świadomie kupiona/ płyta winylowa…
Kompletnie nie pamiętam, ale pewnie jakieś reggae, bo na początku słuchałem i grałem z płyt głównie reggae i dub.
Winylowy Święty Graal w mojej kolekcji…
Najcenniejsza płyta w kolekcji to first press „Seke Molenga & Kalo Kawongolo & Lee Scratch Perry”, którą kupiłem kiedyś za… 5 zł na pchlim targu :)
Najcenniejsze płyty pod względem sentymentu musiałbym wymienić dwie. Pierwsza to płyta zespołu Nurt z 1973 roku, którą mam po ojcu, a na dodatek zespół pochodzi z mojego rodzinnego Wrocławia i dzielnicy Sępolno, gdzie odbywali próby w miejscowym MDKu (chociaż mnie wtedy nie było jeszcze na świecie ;) ), więc jakoś tak lokalnie-patriotycznie czuję się z tym zespołem związany. Druga płyta to moje pierwsze winylowe wydawnictwo – „Trans Afryka EP” z 2016, na której znalazł się mój utwór „Umqondo”.

Najładniej wydana płyta w mojej kolekcji…
Ciężko wybrać jedną, ale na pewno byłby to jakiś box albo okolicznościowe wydanie. W tej kategorii postawiłbym na box set Actress – „Hazyville » Ghettoville” albo box EABS – „Slavic Spirits”.
Płyty winylowe szczególnie lubię za…
Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi – za możliwość fizycznego obcowania z muzyką. Mam na myśli to, że płytę można dotknąć, że winyle są obiektem stojącym na półce, że jest okładka, którą można podziwiać, że są notki, w które można się wczytać i dowiedzieć o ulubionym wykonawcy nieco więcej. Najważniejsze dla mnie jest jednak to, że z winyli można grać muzykę w DJ setach. Ciągle czuję w tym totalną magię, mimo że zajmuję się tym zawodowo od ponad 15 lat. Uważam też, że fizyczne nośniki pozwalają nam lepiej przywiązać się do muzyki i pomagają w kształtowaniu własnego gustu – zanim kupimy płytę, zastanowimy się 3 razy, czy na pewno chcemy wydać właśnie na nią swoje pieniądze. Do kupionego winyla wracamy co jakiś czas, muzyka na nim zawarta towarzyszy nam w życiu, staje się częścią naszej osobowości, tego kim jesteśmy. Dodanie utworu do playlisty w serwisie streamingowym nigdy nie będzie tym samym, co postawienie płyty na półce ;)
Płyty winylowe zazwyczaj kupuję w…
Wszędzie, gdzie się da. Nigdy nie przepuszczam żadnej okazji. Zdarzało mi się już wygrzebywać płyty ze śmietników, dużo kupuję na targach staroci, w lokalnych sklepach płytowych i przez Internet – głównie na discogs i Allegro.
Mój winylowy bohater/bohaterka…
Daniele Baldelli. Włoski DJ i kolekcjoner płyt. Jeden z pierwszych DJów na Świecie, który miksował płyty w sposób, w jaki robimy to do dzisiaj – beatmatchując ze sobą 2 utwory. Mowa tu o przełomie lat 70. i 80. XX w., kiedy sprzęt DJski nie był jeszcze tak rozpowszechniony jak teraz i Baldelli spędzał całe tygodnie przygotowując się do zagrania swoich weekendowych DJ setów wybierając płyty ze swojej przepastnej kolekcji i spisując tempo wybranych utworów, by później w trakcie imprezy wiedzieć ile razy musi nacisnąć przycisk pitch ;) (korzystał z gramofonu Technics SP-15, gdzie zamiast suwaka pitch były przyciski). Baldelli jest do dzisiaj aktywnym DJem i posiada obecnie około 65 tysięcy płyt w swojej kolekcji (!).
Sprzęt, na którym odtwarzam winyle to…
Klasyczny Technics sl 1200, który służy mi już około 15 lat. Do tego dość podstawowy mixer Pioneer DJM-400 (też już wiekowy), który planuję jednak w najbliższym czasie wymienić na jakiś sensowniejszy mixer (najchętniej analogowy).
Całość jest wpięta do systemu Beomaster 4500 od Bang & Olufsen i gra na kolumnach Beovox RL 60 tej samej firmy.
Najlepiej brzmiąca płyta w mojej kolekcji…
Szczerze mówiąc nie przywiązuję do tego aż takiej wagi. Jako DJ odpowiedziałbym, że na pewno jakiś współcześnie wydany maxi-singiel, gdzie stopa i bas mają odpowiednią dynamikę. Jako słuchacz pewnie postawiłbym na jakąś płytę rockową z lat 70. Nie jestem typowym winylowym freakiem, co zbiera 15 wydań „The Dark Side of the Moon” Pink Floyd, ale totalnie rozumiem ludzi, którzy szczególnie cenią rocka właśnie z tego okresu. Osobiście wolę bardziej niszowych wykonawców z tamtych lat – z naciskiem na proto-metal i progressive rock w wykonaniu takich zespołów jak np. Coven, Salem czy Comus. Fajnie jest rozsiąść się wygodnie w fotelu i słuchać tych wszystkich detali brzmieniowych, poczuć jakby się było w studio razem z zespołem.
Najbardziej wymarzona płyta do mojej kolekcji…
Moja wantlista na discogs ma ponad 1000 pozycji, ale gdybym miał wybrać jedną płytę, to byłoby to The KLF – „Chillout”, którego pewnie nigdy nie kupię (ze względu na cenę), bo wolę takie pieniądze wydać na 50 innych winyli ;)
Przyszłość winyli to…
Myślę, że muzyka na fizycznych nośnikach będzie się miała zawsze dobrze. Gdybym tak nie uważał, to sam bym jej na takowych nie wydawał w swojej wytwórni Superkasety ;)
Na pewno nigdy już nie będzie takiego masowego rynku fizycznych nośników, jak w przeszłości, ale zawsze będzie jakiś procent słuchaczy, którzy będą mieli potrzebę przeżywania muzyki nieco bardziej, niż tylko wybierając playlistę-tło na Spotify.
Moim zdaniem to wynika z natury ludzkiej – lubimy coś mieć, coś dotknąć, posiadać. Ostatnio chodząc po sklepach płytowych, widuję w nich bardzo dużo bardzo młodych ludzi, co jest super pocieszające!