Społeczność

Hubert Grupa

Jakub Krzyżański
Jakub Krzyżański
13.03.2025

Hubert Grupa – dziennikarz, booker i DJ. Redaktor magazynów Muno, Rytmy oraz FTB, członek międzynarodowej redakcji Europavox. Razem z Łukaszem Kowalką tworzy duet Duszne Granie oraz współodpowiada za poznański klub Rewiry jako dyrektor artystyczny. Współpracownik i doradca czołowych managementów, wytwórni oraz festiwali w Polsce.

Imię i nazwisko:
Hubert Grupa

Rocznik:

1990

Płyty winylowe zbieram od…

Wychodzi na to, że od 12 lat.

Obecnie mam w kolekcji…

Nie jest to obszerna kolekcja, za to bardzo świadomie kompletowana – strzelam, że jakieś 250 sztuk.

Pierwsza /świadomie kupiona/ płyta winylowa…

Pierwsze wydanie „1976” – debiutanckiej płyty Zbigniewa Wodeckiego. Zakupiłem swój egzemplarz za 5 złotych, bo tylko tyle znalazłem w kieszeni sportowych szortów wracając z biegowego treningu w Parku Sołackim przez targowisko na Rynku Jeżyckim w Poznaniu. Było to chwilę po premierowym koncercie Wodeckiego z zespołem Mitch & Mitch na OFF Festivalu w 2013 roku. Na jednym ze straganów starszy pan sprzedawał wszystko, co miał. Zauważyłem tę płytę i zapytałem o cenę. Mężczyzna odparł: „A ile Pan ma?”. Rzuciłem, że jedynie 5 złotych, ale mieszkam blisko i mogę donieść. Sprzedawca machnął ręką, wziął ode mnie monetę i wręczył płytę. Byłem przeszczęśliwy i jednocześnie lekko skonsternowany. Wróciłem do domu, w portfelu znalazłem 50 złotych, wróciłem na targowisko. Sprzedawcy już nie było.

Winylowy Święty Graal w mojej kolekcji…

Prócz wymienionego „1976” stawiam na limitowane wersje – nie ukrywam, lubię tego typu zdobycze, nie muszą to być wiekowe wydawnictwa, zwłaszcza, że słucham głównie współczesnej muzyki. Mam parę rarytasów z katalogu The Very Polish Cut Outs, lecz najbardziej cenię limitowane, amerykańskie wydania płyt jednego z moich absolutnych idoli – Toro y Moi.

Najładniej wydana płyta w mojej kolekcji…

Jest kilka smaczków godnych uwagi, ale stawiam na „Anything in Return” wspomnianego Toro y Moi.

Płyty winylowe szczególnie lubię za…

Rzucę banałem, ale za możliwość fizycznego obcowania z muzyką i za rytuał. Sobotni poranek, dobra kawa i córki, które ciągną mnie za spodnie prosząc, abym włączył jakąś płytę. Widzą, z jakim namaszczeniem do tego podchodzę, więc same nie tykają się kolekcji, choć czasem sugerują, jakie nagranie mam puścić i „pomagają” mi w tym, choćby wciskając przycisk „Play” czy delikatnie zamykając pokrywę gramofonu.

Płyty winylowe zazwyczaj kupuję w…
Internet, głównie Bandcamp, portale z używanymi rzeczami typu OLX czy Vinted, czasem na koncertach lub festiwalach, a stacjonarnie polecam poznańskie Łoki Toki mojego serdecznego kolegi, Piotrka Wiśniewskiego.

Mój winylowy bohater/bohaterka…

Hmm, trudno jednoznacznie wybrać, ale uwielbiam, z jakim namaszczeniem i ekscytacją do winyli podchodzą moi didżejscy idole – Kerri Chandler, Moodymann, Kirollus, Gilles Petterson, a także ludzie, którzy odkrywają przede mną nowe, interesujące nagrania: Fisz, Josh Mason-Quinn aka Somewhere Soul, Gilles Smith, Saint Lukez, Theon Bower czy Soledad Rodriguez Zubieta. Z polskiego podwórka zarekomenduję wrocławskich winylowych wariatów: Dominika Poradę (Dom Grooves), Macieja Nowackiego (Boryn), Michała Zakrzewskiego (Dyyune), Szymona Wydrę (Vvydra) i Wiktora Gałę (Skejtik). Wszystkich widziałem i słyszałem na żywo podczas setów i jest to prawdziwa uczta.

Sprzęt, na którym odtwarzam winyle to…

Obecnie jest to setup składający się z gramofonu Denon DP-300F, wzmacniacza Denon PMA-600NE oraz klasycznych głośników Pioneer CS-3030.

Najlepiej brzmiąca płyta w mojej kolekcji…
Och, jest ich parę, ale nie ukrywam, że szczególnie uwielbiam „ciche”, minimalistyczne płyty, które wymagają skupienia, by rozkoszować się w ich detalach. Niech będzie to choćby Puma Blue „In Praise Of Shadows”.

Najbardziej wymarzona płyta, do mojej kolekcji…

Przyznam szczerze, że konsekwentnie spełniam swoje winylowe marzenia i nie daję się porwać okazjom – kupuję tylko te płyty, które naprawdę pragnę mieć w kolekcji jako uhonorowanie ich znaczenia dla mnie. Z kategorii wymarzonych dam Destroyer „Kaputt” i Röyksopp „Melody A.M.”. Z polskich tytułów nie pogardziłbym debiutanckim i jedynym w dorobku krążkiem zespołu New People, ale o ile mi wiadomo, nigdy takowy nie został wydany na winylu, a szkoda.

Przyszłość winyli to…

To nostalgiczno-romantyczna opowieść, którą w cyfrowym świecie pisać będzie coraz więcej ludzi. Renesans winyli postrzegam jako wyraz tęsknoty za namacalnym, analogowym światem, którego jest coraz mniej, ale o który troszczy się coraz więcej osób. Skoro możemy mieć wszystko na wyciągnięcie ręki (po smartfon, a w nim odpowiednią aplikację), to posiadanie czegoś fizycznego jest formą pewnego poświęcenia i nie chodzi tu tylko o wydatek. Szukanie wymarzonej płyty, jej zakup, znalezienie dla niej miejsca w domu, odtwarzanie, dbałość o jej stan, słuchanie jej z innymi, podarowanie jej osobie, o której myślimy, że może jej się podobać – czy nie brzmi to poruszająco?

fot. Michał Nowotniak [1], Michał Bachora [2]

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2025 Portal Winylowy. All rights reserved.