Spośród wszystkich płyt winylowych dostępnych na rynku oczywiście najbardziej lubię te, które posiadałem w swojej, niegdyś bardzo dużej, a nawet imponującej kolekcji.
Deep Purple – Made In Japan
Na pierwszym miejscu mojego prywatnego rankingu zawsze będzie płyta Deep Purple - Made In Japan. Według mnie jest to jeden z najlepszych albumów live, jakie kiedykolwiek powstały. Stopień wykonawstwa i temperatura na estradzie sprawiają, że nawet po tylu latach od premiery tego albumu, jest to bardzo dobra szkoła i obowiązkowa jazda dla przyszłych muzyków.
Genesis – The Lamb Lays Down on Broadway
Zaraz za majstersztykiem w wykonaniu Deep Purple plasuje się absolutny klasyk grupy Genesis, czyli płyta „The Lamb Lays Down on Broadway”. Ten album jest po prostu fantastyczny. Robi wrażenie pod każdym kątem i w każdym detalu. Muzyka jest niesamowita, a wykonanie na najwyższym z możliwych poziomów. Rewelacja!
Jethro Tull – Minstrel In The Gallery
Jeśli chodzi o zespół Jethro Tull, to w tym miejscu mógłbym właściwie wymienić każdy album, ale zdecydowałem się jednak na „Minstrel In The Gallery”. Zawsze miał szczególne miejsce na mojej półce z płytami i w moim sercu. W stu procentach odpowiada mojemu gustowi muzycznemu, mojej estetyce oraz podejściu do tworzenia. Dodatkowym atutem tego wydawnictwa jest dla mnie jego sound. Słuchanie go zawsze dostarcza mi niezwykłych wrażeń.
Focus – In and Out of Focus / Moving Waves
W przypadku zespołu Focus w ogóle nie mogłem się zdecydować, dlatego proponuję ich dwa tytuły: „In and Out of Focus” oraz „Moving Waves”. Z obu tych płyt uczyłem się grać solówki, a takiego doświadczenie nie zapomina się do końca życia. Poza tym za każdym razem odkrywam te płyty na nowo. Przy każdym przesłuchaniu okazuje się, że do tej pory coś mi umykało albo zwracam uwagę na coś, co wcześniej nie było aż tak wyraźne. Zespół przemycił na tych albumach dużo smaczków i niuansów, które ekscytują mnie do dzisiaj.
Robert Chojnacki – Sax & Sex
Tę płytę lubię i cenię z oczywistych powodów. W kwietniu 2019 roku ukazała się jej reedycja na winylu, z czego jestem naprawdę dumny. Mam taką cichą nadzieję, że po ponad dwudziestu latach od premiery piosenki z tego albumu nadal będą się komuś podobały.
foto: Robert Chojnacki