Wywiady

Michał Wilczyński (GAD Records)

Marcin Mieszczak
Marcin Mieszczak
19.10.2023

GAD Records ma już 15 lat! Jak to wszystko się zaczęło? Dlaczego reklamówki z taśmami są znakiem rozpoznawczym wydawnictwa? Kto stoi za jego sukcesem? Czym zaskoczy nas GAD w najbliższych miesiącach? Rozmawiamy z Michałem Wilczyńskim.

Marcin Mieszczak: Chciałbym Cię na początku zapytać, kim były osoby, które zaszczepiły w Tobie miłość do muzyki?

Michał Wilczyński (GAD Records): W domu zawsze było mnóstwo muzyki. Rodzice słuchali Beatlesów, Beach Boysów czy The Shadows. Za sprawą wujka, brata mamy, odkrywałem całą klasykę lat 70., zarówno z kaset, jak i z winyli. Do tego całkiem niedaleko mnie był antykwariat, w którym były zawsze winyle - zazwyczaj po 2 zł za sztukę - gdzie zostawiałem swoje kieszonkowe, powoli budując kolekcję skupioną głównie na polskiej muzyce.

Pamiętam, jak poznaliśmy się w studenckim Radiu Egida w Katowicach. Byłeś już wtedy mocno wkręcony w temat prog-rocka, opowiadałeś o swojej współpracy z SBB. Rozwiń proszę ten temat: czym zajmowałeś się, zanim powstał GAD Records?

Na początku próbowałem swoich sił w dziennikarstwie muzycznym. Nieżyjący już Wojtek Zamorski z TVP Katowice, wtedy prowadzący "Klub Dorosłych Sympatyków Rocka", pomógł mi bardzo - dzięki niemu mój pierwszy opublikowany tekst w życiu to była relacja z koncertu Pearl Jam w katowickim Spodku. Pomógł mi również Jacek Kurek, który wtedy poza audycjami radiowymi pisał do magazynu "Sound and Vision". Na próbę miałem przygotować wywiad do tego tytułu i zrobiłem go z Józefem Skrzekiem. Do gazety się nie dostałem, ale szybko zacząłem współpracę z samym Józkiem - i to trwa do dziś. Zacząłem się udzielać w projektach wydawniczych Śląskiej Witryny Muzycznej (później e-silesia.info), gdzieś pojawiały się pojedyncze płyty innych firm, wreszcie kilka lat współpracowałem dość intensywnie z Metal Mind, m.in. przy dużych boxach SBB. I z czasem pojawiało się w głowie coraz więcej pomysłów, którymi Tomek Dziubiński po prostu nie był zainteresowany. Stąd idea, by spróbować je wydać samemu. A że trafiła mi się jednocześnie półroczna przerwa w studiowaniu, to uznałem to za doskonały moment, by wystartować. I tak się to wszystko w październiku 2008 roku oficjalnie zaczęło. Choć pierwsza płyta pojawiła się dopiero w połowie 2010 roku.

Zaczęło się w 2008 roku, potem pierwsze płyty... Dziś GAD Records to ceniona i rozpoznawalna marka na rynku muzycznym w Polsce. Czy okiem jej twórcy potrafisz wskazać momenty przełomowe dla jej rozwoju, takie, które jeszcze bardziej utwierdziły Cię w przekonaniu, że warto robić to, co robisz?

W pierwszych latach działalności jednym z takich momentów z pewnością było pierwsze spotkanie z Jerzym Milianem. Przyniósł nam reklamówkę swoich taśm i spytał, czy nam się to w ogóle opłaci. Te reklamówki z taśmami, wożone potem od wielu artystów przeróżnymi środkami komunikacji, stały się niejako naszym znakiem rozpoznawczym. Niezwykle ważna była też współpraca z Andrzejem Korzyńskim, który wspierał nas dobrym słowem, zanim jeszcze w ogóle wystartowaliśmy. Nigdy nie przypuszczałem, że te kurtuazyjne wymiany zdań z czasem przerodzą się w przyjaźń, wspólne wyjazdy na festiwale czy niedzielne rozmowy przez telefon co tydzień (zazwyczaj nie o muzyce, tylko o życiu ogólnie). Zarówno Andrzeja, jak i Jerzego bardzo nam brakuje - i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy pokazywać dalej ich dorobek. Podobnie ważne było spotkanie z Markiem Ałaszewskim w jego pracowni, w 2007 roku, jeszcze przed startem GAD-a. Oglądałem nowe obrazy, jadłem pyszną drożdżówkę i słuchaliśmy nagrań Klanu zrealizowanych dla Polskiej Kroniki Filmowej, oceniając, co się nada na płytę.

A jeśli chodzi o same wydarzenia wydawnicze?

Z pewnością "Sonda", "07 zgłoś się" i "Czterej pancerni i pies" wywołały największe trzęsienie ziemi. Z tych nowszych - na pewno koncertowe nagrania Komedy i studyjne przygody Andrzeja Zauchy, a także współpraca ze Studiem Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.

Ostatnio na Vinyl Feście miałem przyjemność poznać Łukasza Hernika, z którym współpracujesz. Opowiedz proszę o ludziach stojących za sukcesem GAD Records.

Łukasz od początku pilnuje tego, żeby nasze płyty były jak najlepsze pod względem edytorskim, prowadzi też część projektów od podstaw. Mamy podobne spojrzenie na wiele spraw, jeśli chodzi o kwestie wizualne i wydawnicze, a także równie wisielcze poczucie humoru, więc współpracuje nam się fantastycznie. Przemek Pomarański to bez dwóch zdań najlepszy fotoedytor w Polsce, zawsze podziwiam jego cierpliwość, gdy przychodzi do czyszczenia podniszczonych okładek płyt winylowych czy starych zdjęć. Weronika Rosół pilnuje wszystkich kwestii wysyłkowych, bo poza wydawnictwem prowadzimy też nasz sklep internetowy - póki co cały czas pod hasłem Kultowe Nagrania, ale pod koniec roku prawdopodobnie będzie się pojawiał po prostu pod adresem naszej głównej strony - tak, żeby mniej czasu tracić na kwestie informatyczne, a zyskać go więcej na robienie kolejnych płyt. Emilka Zięba pilnuje, żeby na płytach wszystko się zgadzało redakcyjnie, dba także o naszą dystrybucję cyfrową i sprzedaż płyt podczas festiwali czy koncertów. Wiele z naszych projektów i działań w różnych momentach naszej działalności nie byłoby także możliwe, gdyby nie Ania Piontek, Barnaba Siegel czy Natalia Bednarz. I jeszcze moja, nieżyjąca już niestety, żona, Agnieszka - bez niej GAD nigdy by nie wystartował. Ten wysoki poziom, jaki osiągnęliśmy w pierwszych pięćdziesięciu tytułach w katalogu, to jej zasługa. Że o nazwie firmy nie wspomnę.

Ale ponad wszystko należy pamiętać, że sukces GAD to nie nasza zasługa. To wszystko jest możliwe dzięki wielkiemu gronu wrażliwych osób, które chcą słuchać muzyki i wspierają nas na przeróżne sposoby. To także mnóstwo przychylnych nam osób w wielu zakątkach świata, w archiwach, w mediach... To bardzo długa lista.

Zanim poproszę, abyś opowiedział o planach i marzeniach związanych z GAD Records, wcześniej zapytam Cię o muzykę, którą chciałbyś wydać, ale wiesz, że z przyczyn obiektywnych (brak praw autorskich, niezachowane bądź zniszczone materiały źródłowe etc) jest to niemożliwe. Jest coś takiego?

Nauczyłem się, żeby nigdy nie być stanowczym w takich ocenach. Przez wiele lat byliśmy pewni tego, że taśmy z muzyką filmową z archiwów wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych zostały zniszczone. Co więcej, wszelakie przekazy z różnych źródeł utwierdzały nas w tym przekonaniu. Tymczasem taśmy odnalazły się i dzięki przychylności Centrum Technologii Audiowizualnych udało nam się już sporo z nich zaprezentować na płytach. Dlatego coraz mniej wierzę w zniszczone taśmy gdziekolwiek czy przeszkody formalne. Mam nadzieję, że na to, co dobre - po prostu przyjdzie czas.

No właśnie, plany i marzenia... Możesz zdradzić najbliższe plany wydawnicze GAD Records oraz te, które na razie funkcjonują w strefie marzeń, ale być może się ziszczą?

Przyspieszyliśmy mocno w tym roku i to tempo raczej utrzyma się także w 2024. Jeszcze w tym roku przygotowujemy dwie kolejne części koncertowej serii SBB "Live Cuts", wracamy do koncertowych nagrań Krzysztofa Komedy, a także zamierzamy pokazać mniej znane oblicze Waldemara Parzyńskiego z Novi Singers. Bynajmniej nie wokalne. Nie o wszystkich planach mogę jeszcze mówić, ale będziemy dalej przeglądać archiwa radiowych orkiestr rozrywkowych, wracać do taśm Andrzeja Korzyńskiego i Jerzego Miliana. Przygotowujemy też kilka mocnych tytułów dla fanów polskiego rocka. Będziemy dalej współpracować z Polskimi Nagraniami i Supraphonem. A za tydzień jadę podpisać umowę na współpracę przy eksploatacji bardzo kolorowego i bardzo mało znanego archiwum dźwiękowego. I już nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł o tym mówić głośno.

Mam nadzieję, że pierwsi poinformujemy o tym czytelników Portalu Winylowego. GAD Records jest czołową firmą zajmującą się muzycznymi archiwaliami. Pewnie spędzasz godziny dziennie na przesłuchiwaniu starych taśm i innych materiałów. Masz jeszcze czas na beztroskie słuchanie muzyki? Jeśli tak, to jakiej? I czy robisz to z winyli? :)

Winyle - jak już wspominałem wcześniej - były dla mnie bardzo ważnym nośnikiem, szczególnie na początku mojej drogi, jeśli chodzi o poznawanie muzyki. Dzisiaj ten zbiór to przede wszystkim płyty polskie oraz z dawnego bloku wschodniego. Zachodnich produkcji mam zaskakująco mało, bo jednak głównym nośnikiem - i w GAD Records, i na moich prywatnych półkach - pozostaje płyta CD, która dziś dla wielu też już ma posmak nośnika retro... Muzyki słucham bardzo różnorodnej - ostatnio chętnie odkrywam duchologiczną elektronikę z labeli Ghost Box i Castles in Spaces, w ostatnich tygodniach często wracam do ostatniego Porcupine Tree (które przekonało mnie o wiele bardziej niż nowy, solowy Wilson). I zawsze jest czas i miejsce na Franka Zappę i Ultravox. Obowiązkowo.

Kiedy zaczynałeś wydawać płyty, winyle jeszcze nie święciły triumfów. Jak to wielkie zainteresowanie winylami wyglądało od strony wydawcy? Ułatwiło Ci to życie?

Kiedy wydaliśmy pierwszy winyl, czyli "Sondę", to był początek 2014 roku i już coś zaczęło się ruszać. Rynek stopniowo rósł i my staraliśmy się za nim nadążać, choć jesteśmy strasznie nietypowi - w momencie, gdy media wieszczą od kilku lat upadek CD, my notujemy co roku większe zainteresowanie tym formatem. I to dla nas jest baza, największy procent w całej sprzedaży. Mnie cieszy, że muzyka trafia do ludzi niezależnie od nośnika - są oczywiście tytuły, które większe powodzenie mają na winylach, ale bywają też takie, które zdecydowanie wygrywają na srebrnych krążkach. Jednego, czego mogę być pewien, to tego, że i winyli, i CD po prostu będzie u nas coraz więcej.

Minęło 15 lat GAD Records. Czego z tej okazji możemy Ci życzyć? 

Wystarczy zdrowia. Reszta sama się poukłada tak, jak powinna. Mamy najwspanialszych słuchaczy na całym świecie i jestem spokojny, że z nimi możemy śmiało spacerować przez kolejne piętnaście lat do przodu. Jeszcze mnóstwo doskonałej muzyki do odkrycia.

Zatem dużo zdrowia i zawsze najwspanialszych słuchaczy na całym świecie!

na zdjęciu: Emilia Zięba, Michał Wilczyński, Łukasz Hernik

autor zdjęć: Przemysław Pomarański / GAD Records

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.