Marcin Mieszczak: Oskar - prezentujemy właśnie film, który stworzyłeś o warszawskich sklepach płytowych, a którego Psychosonda jest patronem prasowym. Opowiedz proszę o nim. Skąd pomysł? Jaki obrałeś klucz do wyboru sklepów? Kto brał udział w nagraniu?
Oskar Sienicki: Hej, na wstępie chciałem pięknie podziękować Psychosondzie za możliwość przedstawienia swojego materiału oraz za okazję do trafienia do większej liczby fanów płyt winylowych w Polsce.
Pomysł tak naprawdę zrodził się już jakiś czas temu, ale brakowało mi odpowiedniego człowieka, który moją wizję zrozumie, a następnie przełoży na lustro aparatu.
Mieszkałem ponad rok w Anglii, spędziłem trochę czasu w Paryżu i zawsze dużo podróżowałem, stąd też moje wnikliwe oko przypatrywało się zawsze jak lokalne sceny djskie i diggerskie wyglądają. Czułem niedosyt wracając do domu, bo nasza scena wyglądała równie dobrze, ale nigdy nikt nie przedstawił tego turystom w odpowiedni sposób. Nigdy nikt nie zachęcił krótkim filmikiem do zawitania do stolicy prawie 40-milionowego państwa. Państwa, które ma ogromne dokonania w dziedzinie sztuki, a naszą muzyką coraz częściej fascynują się ludzie z różnych zakątków świata…
Chcę tym filmikiem zachęcić do przyjeżdżania na digging do Warszawy, chcę pokazać, jaka piękna różnorodność płytowa tu czeka i jak wielu wspaniałych ludzi można tu poznać. Ludzi, którzy oddali się muzyce oraz poświęcili całe swoje życie na kultywowanie nośnika, jakim jest płyta winylowa. Jak to pięknie brzmi!
Klucz był bardzo prosty, idę z kamerą do miejsc, które sam szczerze kocham, polecam z ręką na sercu i w których tygodniowo spędzam więcej czasu niż w domu. Dla mnie człowiek, który prowadzi dany sklep płytowy, jest najistotniejszy! Ja mam jakąś specjalną relację z tymi ludźmi, dla mnie to serio rodzina.
Przychodziłem do tych sklepów już w 2 klasie liceum (6 lat temu), często na wagary. Zaczynało się od szperania w płytach, a często kończyło się na rozmowach o życiu:)
Masz pomysły na kolejne nagrania? Zdradzisz coś?
Jasne, planów jest bardzo dużo. Chcę zrobić z platformy, jaką jest mój kanał @winyloveinspiracje, miejsce dla ludzi, którzy po prostu kochają ten nośnik, i którzy chętnie dowiedzą się czegoś nowego w swoim ojczystym języku. Chcę pójść w kierunku winylowych vlogów, ale nie poprzestać na tym:)
Jako że kolekcjonowanie płyt to moja pasja, ale też po części praca, mam dużo możliwości i chcę je wszystkie wykorzystać. Chcę pokazać cały ten winylowy świat od zaplecza w przystępny i zrozumiały dla wszystkich sposób.
Więcej niestety zdradzić nie mogę, ale naprawdę warto czekać! Wszystkie informacje będę umieszczał na moim Instagramie @winyloveinspiracje.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z winylami? Wiem, że obecnie zajmujesz się zawodowo płytami...
Moja przygoda z płytą winylową zaczęła się w grudniu 2014 roku, kiedy to zobaczyłem u kumpla płytę Marvina Gaye’a - "Trouble Man" kręcącą się na gramofonie. Serio to była miłość od pierwszego usłyszenia! Ten rytuał, dbałość o szczegóły, piękne historie kryjące się za każdą płytą, dźwięk czy zapach.
To wszystko sprawiło, że stałem się ogromnym fanem natychmiast i z pomocą kolegi Kacpra zbudowaliśmy mój mały pokój odsłuchowy, składający się ówcześnie z 10 płyt winylowych i braku gramofonu...
Pierwszą płytę kupiłem na kultowych targach w Hybrydach od Wojtka (założyciela Płyt Gramofonowych) tuż przed świętami Bożego Narodzenia, a jako że urodziny mam w styczniu… W styczniu już kolekcja wynosiła 50 płyt! Reszta to już historia…
Odnośnie mojej pracy - tak, to prawda, od września 2019 roku pracuję w wytwórni muzycznej Asfalt Records, a dokładniej rzecz ujmując w sklepie Asfaltshop, czyli od ponad roku Asfalt Coffee & Vinyl na ulicy Tamka 37 na warszawskim Powiślu. Mówię Wam, najlepsza “praca” na świecie. Niesamowicie zdolni ludzie mnie otaczają i inspirują do działania. Kocham fakt, że moim przełożonym w pracy jest Piotr Pytek Pytkowski, czyli legenda warszawskiej sceny; człowiek, który to robi dłużej niż ja chodzę po tym świecie. Piotrek to mózg muzyczny i moja ogromna inspiracja. Co więcej, moim szefem jest Tytus, którego podziwiałem będąc jeszcze nastolatkiem słuchającym kaset Fisza. Człowiek bez którego moim zdaniem hip-hop polski nie byłby w miejscu, w którym jest dziś…
Czy mam mówić więcej? :)
Opowiedz coś o swojej kolekcji. Ile płyt liczy? Jaka stylistyka? I dodaj coś koniecznie o "Świętych Graalach", których poszukujesz?
Kolekcjonowanie płyt to studnia bez dna, dosłownie! W grudniu tego roku będzie równo 6 lat odkąd zbieram płyty winylowe. Szczerze powiedziawszy nigdy nie byłem zwolennikiem pójścia w ilość, a bardziej w jakość. Płyt mam na dzień dzisiejszy już trochę ponad tysiąc i te liczby szybko rosną w ostatnim czasie… tyle fajnych rzeczy przecież stale wychodzi:)
Od prawie 6 lat skupiam się głównie na jazzie i soulu, stąd też mój kanał na Instagramie wygląda tak, a nie inaczej. Te dwa gatunki + różne mieszanki tych dwóch gatunków to 90% mojej kolekcji. Jazz mnie ukształtował i to jemu zawdzięczam najwięcej. Otworzył mi oczy na przeróżne brzmienia i to w nim się zakochałem bezpamiętnie 5 lat temu.
Płyt, które chciałbym mieć fizycznie jest dużo, ale też raczej podchodzę do tego na spokojnie, bo raczej jestem zwolennikiem grzebania i znajdowania z uśmiechem na twarzy, niż kupowania przez Internet. W tej kwestii też wybieram bardziej analogowe rozwiązanie:)
W swojej kolekcji najbardziej jestem dumny z posiadania pierwszego japońskiego wydania płyty Ryo Fukui "Mellow Dream" z 1977 roku. Płyty pianisty-samouka, który kochał i uważał za swojego idola Billa Evansa - tak samo jak ja! Płyty, która brzmi fenomenalnie i z którą mam masę pięknych wspomnień. Jest to bardzo rzadka rzecz i w tym momencie na rynku trzeba zapłacić za nią w ładnym stanie grubo ponad 700/800$... Tym bardziej więc cieszę się, że mam ją w kolekcji, bo sam osobiście zapłaciłem za nią relatywnie małe pieniądze:)
Spędzam setki godzin tygodniowo szukając rzadkich płyt i szczerze już naprawdę sporo wygrzebałem, ale wciąż na przykład szukam pierwszego wydania debiutu francuskiej jazz/funkowej grupy Cortex pod tytułem "Troupeau Bleu". A smaka na tę płytkę mi zrobił mój serdeczny przyjaciel Adrian Magrys, czyli założyciel genialnej wytwórni Lanquidity Records.
Zresztą jak mawia Adrian: “dobre płyty przychodzą do dobrych ludzi”, więc liczę na to, że kiedyś ją znajdę:)
Na koniec chciałbym zapytać o Twoje spostrzeżenia odnośnie obecnej kondycji rynku winylowego w Polsce. Jak myślisz, w jakim tempie będzie się on rozwijał? Co nas czeka w najbliższych miesiącach, latach? W jaki sposób na rynek winylowy wpłynęła trwająca właśnie pandemia?
Właśnie tym filmem chcę pokazać jak kondycja rynku winylowego w Warszawie, ale też i Polsce pięknie kwitnie.
W tym roku właśnie sprzedaż ogólna płyt winylowych na świecie przekroczyła sprzedaż płyt CD. To już są naprawdę ogromne liczby i to widać też w Polsce. Ludzi, którzy interesują się winylami jest coraz więcej i mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepiej:)
Jeśli chodzi o pandemię... o dziwo, w moich oczach wręcz pozytywnie. Ludzie mają wreszcie więcej czasu i są w stanie po prostu poświęcić ten czas na odsłuch płyt i rytuał wyciszenia z nim związany. Sam się łapię na tym, że wygrzebuje i odsłuchuję teraz płyty, których nie słyszałem przez dłuższy czas… bo wreszcie jest na to moment...
Oskar - dziękuję Ci za rozmowę i życzę powodzenia w rozwijaniu kolekcji oraz kanału video. Zapraszamy do obejrzenia filmu o warszawskich sklepach płytowych.
Film można obejrzeć tutaj.