Wywiady

Jakie szkodniki mogą zagrozić kolekcji winyli? Pytamy eksperta

Jakub Krzyżański
Jakub Krzyżański
08.01.2025

W 2011 roku internet obiegła wiadomość o kolekcjonerze z Kanady, który musiał wyrzucić na śmietnik swój zbiór liczący ponad 10 tys. winyli, ponieważ opanowały go pluskwy. Pewnie po przeczytaniu tej informacji niejednemu z nas włos się zjeżył na głowie, ale Lukas Grzesiak z firmy Pogromcy Szkodników nie do końca w nią wierzy. Przyznaje jednak, że płyty winylowe faktycznie mogą być narażone na robactwo i szkodniki. Pytamy, jak postępować w takiej sytuacji.

Jakub Krzyżański: Czy używane płyty winylowe (a dokładniej pewnie ich okładki) są dobrym środowiskiem do zalęgnięcia się insektów?

Lukas Grzesiak: Ciekawe pytanie. Okładki płyt, szczególnie, jeżeli są papierowe, a takie dominują w przypadku winyli, mogą być całkiem niezłym miejscem na kitrajkę wszelakich owadzich złodupców (patrz pluskwy, karaluchy etc.). Wówczas całe mieszkanie, w którym znajdują się owe płyty, ma problem z wybranymi owadami.

Jacy konkretnie nieproszeni goście mogą zagrażać naszej kolekcji płyt?

Z owadów stricte płytom nic nie grozi, choć wait... Karaczany mogą Wam zapaskudzić płyty oraz okładki swoimi odchodami. Wiadomo już też o tym, że larwy są w stanie szamać plastik, ale nie do końca jesteśmy przekonani, czy i winyl wszamią. Mimo że rybiki stricte szkodnikami nie są, to przy dużych populacjach mogą się zainteresować papierowymi okładkami. Posiadają one bowiem zdolność trawienia celulozy, więc mogą z Waszych okładek zrobić jesień średniowiecza. Z innych szkodników, które mogą zaszkodzić kolekcji płyt, to z całą pewnością będą to gryzonie, takie jak myszy czy szczury – gryzienie mają we krwi – muszą ścierać swoje odrastające uzębienie bo w innym przypadku złapią game overa (umrą), dlatego mogą pokiereszować Wasze kolekcje winylowych płyt.

Po czym poznać, że dana płyta, odnaleziona np. na giełdzie lub w antykwariacie, może mieć lokatorów? Te stworzenia, a już na pewno ich jaja są mikroskopijnych rozmiarów. Gdzie zaglądać i jakie zakamarki sprawdzać przed zakupem używanej płyty?

Fakt, wszelkie zgięcia/zagięcia etc. mogą być bazą wypadową dla zbunkrowanych jajeczek owadów, dlatego warto dokładnie sprawdzić nowe zakupy, szczególnie jeżeli są one z drugiego obiegu – bo skąd mamy pewność, że nie przebywały one w owadzim środowisku? Sprzedawca raczej się do tego nie przyzna lub sam może nawet nie mieć takiej świadomości. Gdy znajdziecie jakieś paprochy w kształcie ryżu, to już powinna Wam się zapalić czerwona lampka ostrzegawcza.

Kiedy już odnajdziemy w naszym domu insekty (nawet jeśli nie w samych płytach, to po prostu w pomieszczeniu, w którym płyty trzymamy), to jak z nimi walczyć? Czy są na to jakieś domowe sposoby?

Jedyna skuteczna metoda domowa to wziąć telefon domowy i zadzwonić do lokalnej firmy DDD [dezynfekcja, dezynsekcja i deratyzacja – przyp. red.]. Nie znamy lepszej metody domowej. Gdy nie posiadacie już telefonu stacjonarnego, to zadzwońcie z komórki – to też niezwykle skuteczna metoda domowa.

fot. Pogromcy Szkodników/Facebook

A co z przytoczoną historią Kanadyjczyka i wyrzuconą kolekcją? To drastyczne rozwiązanie jest jedynym wyjściem z sytuacji, czy jednak można się pozbyć pluskiew z domu bez uszczerbku dla płyt, książek, roślin etc.?

O rybiku kochany! Po jakiego grzyba wyrzucać takie ilości towaru?? Nie jest to dobre rozwiązanie, bo można się pozbyć pluskiew bez uszczerbku na dorobku domowym. Naszym zdaniem najskuteczniejszą metodą zwalczania takich ancymonów jak pluskwy jest metoda zamgławiania, w której to w formie zimnej mgły aplikuje się insektycydy w pomieszczeniach. Mgła osiada wszędzie tam, gdzie klasyczny oprysk grubokroplisty nie da rady. Odpowiednie preparaty zostają na powierzchni – nie myjemy podłóg/nie zamiatamy/nie odkurzamy i czekamy, aż pluskwy ruszą na łowy (bo przecież szamać muszą), mając kontakt z insektycydem. Warto się też uzbroić w cierpliwość – pluskwy są wymagającym przeciwnikiem i na pewno nie uda się ich wszystkich zwalczyć przy jednym zabiegu. Związane jest to z ich trybem życia, a dokładniej z chemioodpornością jajeczek (żodyn dostępny preparat ich nie ogarnie). Robimy więc pierwszy zabieg i czekamy, aż wyklują się kolejne gówniaki tych ancymonów, następnie po 14-20 dniach, kiedy wykluje się kolejne pokolenie, uderzamy dawką przypominającą. O czym warto też wspomnieć, że lepiej nie zwlekać z skorzystaniem z usług specjalisty – im większa populacja, tym więcej zabiegów będzie potrzeba, a to oznacza, że będziecie mieć mniej dudków na zakup kolejnych płyt do kolekcji. Odradzamy też samodzielne działanie różnymi specyfikami z neta, bo raz, że możecie się podtruć, dwa – na 90% nie dacie rady sami tego ogarnąć, a będziecie budować chemioodporność pluskiew (yup, pluskwy bardzo miło się w tym aspekcie adaptują do warunków). W efekcie czego możecie już z nimi zostać na zawsze, bo profesjonalne metody mogą się okazać nieskuteczne.

Chociaż opowiadasz o wszystkim tak barwnie, brzmi to dość dramatycznie... A czy w historii Twojej firmy zdarzył się kiedyś taki przypadek, że faktycznie to płyty winylowe były źródłem robactwa w domu?

Mieliśmy taki przypadek, gdy jeden kolekcjoner przyniósł z pchlego – nomen omen – targu pchły do domu. Sytuację udało się opanować, ale zaleciliśmy panu rozmowę ze sprzedawcą i okazało się, że faktycznie problem występował u sprzedawcy, lecz nie zdawał sobie z tego sprawy. Zawsze warto takie tematy bez spiny zgłaszać sprzedawcom, bo to też o ich dobro chodzi.

Wielkie dzięki za rozmowę.

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2025 Portal Winylowy. All rights reserved.