Wywiady

Poezja noblistki w nowym muzycznym wydaniu: Kasia Klich i Yaro

Marcin Mieszczak, Jakub Krzyżański
Marcin Mieszczak, Jakub Krzyżański
19.02.2024

To świeże spojrzenie na twórczość Wisławy Szymborskiej. O wydanej niedawno płycie „Szymborska-Prospekt” duetu Klich/Płocica rozmawiamy z jej autorami – Kasią Klich i Jarosławem Yaro Płocicą (prywatnie małżeństwem). Zapytaliśmy nie tylko o ten intrygujący materiał, ale również o szanse na wydanie go na winylu. Artyści opowiedzieli nam także o ich własnej kolekcji płyt, w której ważną rolę pełnią kultowe albumy wytwórni 4AD.

Jakub Krzyżański, Marcin Mieszczak: W zapowiedzi płyty wspomnieliście, że „Szymborska-Prospekt” ma szansę dotrzeć do odbiorców mających na co dzień mniej do czynienia z poezją. W jaki sposób chcecie skłonić słuchaczy do zapoznania się z twórczością noblistki?

Kasia Klich: Tak naprawdę nasz album jest skierowany do wszystkich. Przez to, że ma dość przystępną formę muzyczną i jest eklektyczny, ludzie słuchający różnych gatunków mogą znaleźć w nim coś dla siebie. Płyta „Szymborska-prospekt” to piękna poezja, do której dołożyliśmy trochę dźwięków wynikających z naszych fascynacji muzycznych i wydaje mi się, że wyszło z tego ładne połączenie. Natomiast jeżeli ktoś faktycznie nie ma z poezją nic wspólnego, a jest miłośnikiem np. brzmień lat 80., być może po usłyszeniu naszej nowej muzyki zainteresuje się Szymborską i sięgnie po jej wiersze.

To ciekawe, że wspomniałaś o brzmieniach lat 80., bo Wasze nazwiska kojarzą się głównie z takimi gatunkami jak pop, hip-hop czy jazz. One także są obecne na tej płycie?

Yaro: Bardzo lubię obserwować reakcje ludzi, którzy słuchają tego materiału po raz pierwszy, a nas kojarzą z popowych utworów „Lepszy model” czy „Rowery dwa” i na ich twarzach maluje się wielkie zaskoczenie. Dla mnie to jest wszystko bardzo normalne, bo nawet w momencie, gdy w 1997 roku wychodził utwór „Rowery dwa”, ja już od dawna byłem totalnym fanem zespołu Dead Can Dance i całej wytwórni 4AD. Wtedy nikt tego nie wiedział, ale dzisiaj ludzie też potrafią być zdziwieni.

Kasia Klich: Michał Rusinek, gdy usłyszał po raz pierwszy jedno nagranie, powiedział: „O, to takie trochę Depeche Mode!”. Poza tym podczas komponowania było tak, że siadałam, zaczynałam pracę nad utworem i nie wiedziałam, jak ją zakończę. Po prostu te wiersze same pchały mnie w taką stronę, a nie inną.

Pamiętacie Wasz pierwszy kontakt z poezją noblistki?

Kasia Klich: To było w szkole, tak dawno temu, że już to słabo pamiętam. Ale po latach wyśniłam sobie śpiewanie Szymborskiej. Najpierw chciałam to zrobić po angielsku, później po polsku i w tamtym czasie przeczytałam wszystkie jej wiersze, bo musiałam wybrać takie, z których można było zrobić piosenkę, wybrać fragment, który zaistnieje jako refren, ale też nie wpłynie na zmianę odbioru całości itd. Nic nie skracaliśmy, bo to by było świętokradztwo i wszystko zrobiliśmy z dużym namaszczeniem i szacunkiem do słowa. Na marginesie chciałam tylko powiedzieć, że w utworze „Nic dwa razy” pada słowo „wpółobjęci”, a nie „współobjęci”. Nawiązuję oczywiście do wersji Sanah (śmiech). Dzięki niej ta poezja poszła w świat i to w olbrzymich zasięgach, natomiast dobrze by było trzymać się tego, co napisała poetka. Jeżeli ktoś chciałby sięgać po poezję, to polecam oficjalnie wydane tomiki, a nie „wujka Google”.

Czy album ukaże się także na winylu? I czy sami jesteście entuzjastami tego nośnika?

Kasia Klich: Bardzo byśmy chcieli, żeby to wyszło na winylu. To jest tylko kwestia finansów, więc teraz tak nas musicie promować, żeby do tego winyla doszło (śmiech).

Yaro: Ja mam bogatą historię winylową. Jestem człowiekiem z rocznika, który jeszcze stał w kolejce po czarno-biały album Republiki na winylu. Od młodości kupowałem płyty – głównie polskie, bo innych wtedy nie było. Ale pamiętam, że jak w 1988 roku, w wieku 18 lat pojechałem po raz pierwszy do Stanów, to zamiast przywieźć jakieś pamiątki czy ciuchy, nakupowałem sobie winyli (śmiech). Przywiozłem wtedy kilka płyt Dead Can Dance, The Cure i Joy Division. Do dzisiaj w studio obok mnie stoi Technics, w każdej chwili gotowy do akcji.

Kasia Klich: Mamy dużo płyt w domu. Ja też jestem z pokolenia, które na winylach jeszcze słuchało bajek. Pamiętam także „Nowe sytuacje” Republiki, „Unu” Perfectu czy płytę zespołu Mech, którą zdarłam na jednym utworze – „Piłem z diabłem Bruderszaft”. Mieliśmy w domu też pocztówki dźwiękowe. Na jednej z nich była nagrana jakaś fińska melodia ludowa, której nauczyłam się fonetycznie i cały czas śpiewałam. W płytach winylowych na pewno jest jakaś magia. Czasem nawet posługujemy się nimi w produkcjach, dodając ten charakterystyczny początek z nastawianiem igły.

Zdarza się Wam przy dobrym winie lub kawie wracać do tych starych płyt ze Stanów?

Yaro: Akurat większość tamtych płyt wisi na ścianie jako eksponaty (śmiech). Ale tak, oczywiście słuchamy w naszym studiu, gdzie trzymamy sprzęt i mamy dobry odsłuch. Jeszcze a propos wspomnień związanych z winylami, pamiętam, jak miałem 5-6 lat i odkryłem stereofonię. To był polski gramofon, który nazywał się Stereo Hit. Wtedy wpadłem na pomysł, by wziąć dwa głośniki, włożyć między nie głowę i po pierwszej piosence zwariowałem. Pamiętam nawet, czego wtedy słuchałem. To była płyta Toma Jonesa, a utwór nazywał się „Green, Green Grass of Home”. Potem jeszcze w ten sam sposób słuchałem Beatlesów, a oni akurat bardzo bawili się stereofonią.

Kasia Klich: Ja też mam jeszcze jedną historię związaną z winylami. Byłam wtedy w liceum muzycznym w Poznaniu i w dzień wagarowicza wszystkie szkoły wychodziły na Stary Rynek. Pamiętam, jacy byliśmy oburzeni, bo pewna grupa zaczęła rzucać w powietrze płytami, które spadały na bruk i się tłukły. Pomyślałam wtedy: oj, za ileś lat będziecie tego żałować! I pewnie miałam rację.

Dziękujemy za rozmowę i gratulujemy płyty. Trzymamy kciuki za winyl!

Album „Szymborska-Prospekt” ukazał się nakładem Polskich Nagrań/Warner Music Poland. Szczegóły na temat wydawnictwa znajdziecie tutaj: https://polskienagrania.com.pl/cd/szymborska-prospekt

zdjęcie główne: Michał Korta
zdjęcie płyt: Katarzyna Klich-Płocica

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.