Winyl Market - sklep prowadzony przez dobrze znanego Wam Maćka Kopcia niebawem obchodzi 6 urodziny. Jak poinformował nas Risky - ostatnie w takiej formie, jak dotychczas. O powodach zamknięcia sklepu stacjonarnego, kondycji polskiego rynku winylowego oraz o dalszych planach winylowych porozmawialiśmy z właścicielem sklepu.
Marcin Mieszczak : 15 czerwca zapraszasz na 6 urodziny Winyl Marketu, które jednocześnie są jego ostatnimi. Co się stało?
Maciek "Risky" Kopeć: Z biegiem lat okazało się, że większość moich stałych klientów po prostu się nasyciło, nowi niespecjalnie się pojawiają lub znikomo. Niestety czasy są jakie są. Inflacja zrobiła swoje, wzrosły czynsze, w tym oczywiście i mojego lokalu (prawie dwukrotnie), ludziom wzrosły raty kredytów i koszty życia, przez co nie każdego już stać na regularne kupowanie płyt, których cena oczywiście też diametralnie skoczyła w górę.
Chcę mieć też więcej czasu dla rodziny i dać im więcej siebie oraz od siebie niż dotychczas. Gdy prowadzisz sklep i poświęcasz się bezgranicznie pracy, to często zapominasz, co jest tak naprawdę najważniejsze. To w dużej mierze zdecydowało o podjęciu takiej, a nie innej decyzji.
Co było bezpośrednim powodem decyzji o zamknięciu sklepu stacjonarnego i kiedy ją podjąłeś?
Okazało się, że po pandemii, a w zasadzie w jej trakcie, sprzedaż przeniosła się głównie do online'u. Nadal rację bytu mają też targi, które organizuję od 10 lat. Wracam więc do punktu wyjścia po prostu redukując koszta firmy.
Nie była to łatwa decyzja, bo kochałem to miejsce i poświęciłem mu wiele czasu, energii i zaangażowania. W sklepie poznałem też wielu wspaniałych ludzi z pasją, którzy od klienta stali się moimi dobrymi znajomymi czy też przyjaciółmi. Tego będzie mi najbardziej brakowało. Niestety zimna kalkulacja uświadczyła mnie w tej decyzji.
Na spadek sprzedaży w sklepie ma też wpływ stale rosnąca konkurencja oraz Bandcamp, który spowodował, że do tej pory świetnie sprzedające się krajowe tytuły (zazwyczaj w przedsprzedaży) przestały schodzić tak dobrze jak przed erą portalu. Jest to na pewno duży plus dla labeli i małych wytwórni, którzy dzięki niemu sprzedają swój towar z mniejszą prowizją, natomiast dla sklepów płytowych to spory cios.
Kolejna sprawa - jeśli na weekendowych targach jestem w stanie zrobić lepszy obrót niż przez miesiąc w sklepie, to dla kogo jest ten sklep? Lokalizacja okazała się też nie do końca trafiona - naprzeciw Ambasada USA czyli regularne strajki, zamykanie ulicy przez rzekomą bombę pod ambasadą, brak witryny, mały metraż sklepu, który nie pozwalał mi na wprowadzanie dodatkowych aktywności oraz podpiwniczenie czyli logistyczny koszmar.
Na targi jedzie ze mną około tony płyt, mam do pokonania kilkanaście schodków w jedną i drugą stronę. Uwierzcie mi, ale nieraz po weekendzie nie jestem w stanie podnieść z łóżka przez nasilający się ból kręgosłupa. Cytując mistrza Bareję "pamiętajcie by plusy nie przysłoniły Wam minusów". W tym przypadku minusy przysłoniły plusy ;)
Siedzisz w winylach od lat. Powiedz jak obecnie wygląda rynek winyli w Polsce z perspektywy właściciela sklepu płytowego?
Płyty zbieram od jakichś 25 lat, jednak nośnik ten towarzyszył mi w zasadzie od dzieciństwa. Kiedyś w TV nie było tylu kanałów co teraz, więc słuchało się bajek z gramofonu. Potem nastała era kaset, CD jakoś nigdy mnie nie urzekły, więc analogowe brzmienie towarzyszy mi od zawsze. Jednak świadome zbieranie płyt i odkrywanie muzyki zaczęło się pod koniec lat 90-tych.
Wydaje mi się, że rynek ma się dość dobrze, ale jak wspominałem, głównie przeniósł się do sieci. Targi są również chętnie odwiedzane przez rzeszę nowych, ale i stałych klientów, więc dalej koncentruję się na tym, co wychodzi mi najlepiej.
Często wśród rozmów z pasjonatami winyli pojawia się temat założenia klimatycznego, małego sklepu… Na co zwróciłbyś szczególną uwagę tym, którzy mają takie plany?
Musicie pamiętać o dobrej lokalizacji i odpowiednim metrażu, witrynie, która może dodatkowo przyciągać randomowych spacerowiczów oraz o czymś dodatkowym poza samymi płytami.
Do Winyl Marketu trzeba wybrać się specjalnie, bo w najbliższej okolicy nie ma żadnych branżowych sklepów, co na pewno ma wpływ na mniejszą frekwencję. Co prawda w samym centrum jest ich sporo, ale od mojego sklepu to odległość ponad kilometr do Asfaltu, SideOne czy Vinyl Tamki.
Logistyka jest też bardzo ważną kwestią, bo z biegiem lat pokonywanie schodków i różnych przeszkód nie jest raczej wskazane.
Żeby zakończyć pozytywnym akcentem opowiedz proszę więcej o tym, jak marka Winyl Market będzie dalej funkcjonować i co przygotowałeś z okazji tych wyjątkowych urodzin?
Tak, nie zamykam firmy, tylko sklep stacjonarny. Jak wyżej wspomniałem wracam do tego, co wychodzi mi najlepiej i przynosi największe profity czyli do targów i sprzedaży online. Planuję rozwinąć i zainwestować więcej w stronę www i otworzyć się na rynki zachodnie.
Odnośnie urodzin - szykuję promocje i wyprzedaż w sklepie stacjonarnym, dla klientów online pojawi się też specjalny promo kodzik, który upoważni do większego rabatu niż zwykle. Na stronę sukcesywnie dodaję płyty w super cenie: https://winylmarket.com/promocje/ , warto więc zaglądać, bo część z nich będzie przeceniona nawet o połowę.
Więcej o urodzinach: https://www.facebook.com/events/994439631642690
Dzień później czyli 16 czerwca zapraszam na największe i najciekawsze plenerowe targi, które co roku organizuję w zaprzyjaźnionym Miami Wars - Record FairDay Warsaw: https://www.facebook.com/events/1454990565371462, na których goszczę prawdziwych pasjonatów - niezależne labele, sklepy płytowe oraz kolekcjonerów. W tym roku dodatkowo będzie kilka stoisk z second handem od didżejów, którzy grają w trakcie imprezy, więc na pewno będzie można trafić różne rarytasy.
Dzięki za rozmowę i wszystkiego dobrego.
Zobacz profil Winyl Marketu w naszym katalogu i przejrzyj asortyment na naszej stronie.
foto: Jakub Pulchny