Kupowanie, sprzedawanie, wycenianie i katalogowanie własnej kolekcji. Do tego możliwość komentowania oraz oceniania poszczególnych wydań. Discogs odpowiada właściwie na wszystkie potrzeby winylowej społeczności całego świata. Chociaż ten internetowy gigant często jest pierwszym, a nawet jedynym wyborem wśród fanów fonografii, nie każdy wie, że posiada konkurencję w postaci kilku mniejszych platform. Sprawdźcie, jakie są alternatywne miejsca w sieci, dzięki którym można poszerzać lub porządkować swoje muzyczne zbiory.
45worlds
Niech nazwa strony nie wprowadzi was w błąd – w bazie znajdziemy nie tylko winylowe single, ale również longplaye, kasety, kompakty, a także książki czy gry komputerowe. Łącznie niemal 3 miliony wydawnictw, które można dodawać do swoich wirtualnych kolekcji, a także szacować wartość każdego z wydań. Niestety, brakuje tu możliwości robienia zakupów. Na portalu udziela się ok. 130 tysięcy użytkowników, czyli w porównaniu z półtoramilionową rzeszą Discogsa bardzo niewiele. Administratorzy robią jednak co mogą, by zwiększyć tę liczbę, kusząc odwiedzających m.in. brakiem reklam (a warto podkreślić, że niezarejestrowani internauci są nimi atakowani na każdym kroku). Prosty, lecz jednocześnie mało intuicyjny layout sugeruje, że 45worlds ma charakter oddolny i fanowski, chociaż w mojej opinii trzeba być naprawdę przekornym indywidualistą, by się tu zadomowić.
MusicBrainz
Biblioteka muzyczna to określenie, które najlepiej pasuje do tego serwisu. Na pewno jest bardziej intuicyjny i milszy dla oka niż 45worlds, ale dużo uboższy w użytkowników. Teoretycznie można tu dodawać płyty do swoich kolekcji czy pisać recenzje, tylko… praktycznie nikt tego nie robi. To raczej bank wiedzy o muzyce niż portal społecznościowy. W dodatku przy każdym z wydawnictw znajdują się odnośniki do Wikipedii, Discogsa oraz kilku innych, przedstawionych w tym artykule stron, co tylko udowadnia, że twórcom MusicBrainz nawet nie zależy, by kogokolwiek wygryźć. Zadaniem strony jest raczej zebranie wszystkich informacji o danym albumie do kupy, dlatego np. dla fanów czy blogerów nadal może być to całkiem przydatne narzędzie.
AllMusic
W przeciwieństwie do MusicBrainz tutaj recenzji i komentarzy na temat albumów jest całkiem sporo. Piszą je nie tylko użytkownicy, ale również redaktorzy współpracujący z portalem. Dzięki temu AllMusic to dużo bardziej profesjonalny serwis – gromadzone na stronie oceny są brane pod uwagę nawet przez wytwórnie, sklepy czy doświadczonych dziennikarzy. Kompozycja strony także bije na głowę 45worlds oraz MusicBrains. Niestety, fani fizycznych nośników nie znajdą tutaj nic dla siebie. Owszem, każdy profil posiada możliwość dodawania poszczególnych albumów do wirtualnej kolekcji, ale ta funkcja na pewno nie jest najważniejszą atrakcją portalu. Strona wspiera głównie streaming, na co wskazują odsyłacze do Apple Music i Spotify. Mimo wszystko warto tu czasami zaglądać, jeżeli jest się fanem wszelkich rankingów, przyznawania gwiazdek i konfrontowania własnych opinii ze zdaniem innych.
MusicStack
Strona działająca od 1997 roku, a więc z długą tradycją. Sądząc po layoucie, przez ten czas niewiele musiało się tutaj zmienić, ale kolekcjonerzy winyli często są ludźmi z tzw. starą duszą, dlatego nie powinno to dla nikogo stanowić problemu. MusicStack posiada natomiast coś, czego brakuje innym zebranym przeze mnie portalom – możliwość robienia zakupów. Jest to bowiem platforma adresowana do niezależnych sklepów płytowych z całego świata, które mogą tu publikować swoje oferty. Szczerze polecam włączenie jej do listy regularnie odwiedzanych miejsc. Przez to, że jest mniej popularna, może się sprawdzić zwłaszcza, gdy poszukujemy rzadkich, zagranicznych wydań.
RateYourMusic
W porównaniu z innymi przedstawionymi tu stronami wokół RateYourMusic powstała naprawdę duża społeczność. Jednak to miejsce nie tylko do wymiany myśli i zawierania znajomości, ale przede wszystkim poszerzające muzyczne horyzonty. Wszystko dzięki licznym recenzjom, komentarzom i rankingom tworzonym przez zaangażowanych użytkowników. Ich rekomendacje działają tak samo skutecznie, co algorytmy na streamingach. W dodatku na RYM skatalogowano ponad 6 milionów wydawnictw (dwa razy więcej niż na 45worlds!). I chociaż nie kupimy tu żadnej płyty, z pewnością dowiemy się, co wpisać na naszą listę życzeń. Sam regularnie korzystam z tego portalu i wiele mu zawdzięczam, jeżeli chodzi o poznawanie nowej muzyki.
Mogłoby się wydawać, że Discogs zebrał ze wszystkich wyżej wymienionych stron po jednej największej zalecie i w ten sposób stał się światowym liderem. Nawet jeśli tak było, nadal warto znać te adresy i przynajmniej od czasu do czasu na nie zaglądać. Każdy z nich może wzbogacić naszą wiedzę oraz bezpośrednio lub pośrednio ułatwić dotarcie do wymarzonej płyty.