Gromadzenie winyli to hobby, jak każde inne, choć w porównaniu z pozostałymi pasjami potrafi stanowić naprawdę sporą część domowych wydatków. Wśród kolekcjonerów na pewno znajdą się osoby, które niejednokrotnie potrafiły przeznaczyć na wymarzony album nawet do kilkuset złotych (jeśli nie więcej!). Czy dziś robią to z taką samą lekkością, jak kilka lat temu?
Jak podają badania przeprowadzone przez Quality Watch dla BIG InfoMonitor, widoczne jest coraz bardziej rygorystyczne podejście Polaków do wydawania pieniędzy. W październiku 2021 roku 42% badanych deklarowało, że nie robi spontanicznych lub przeszarżowanych zakupów. W maju 2022 roku, czyli zaledwie 7 miesięcy później, takiej deklaracji udzieliło już 65% osób. Po opłaceniu rachunków i zakupie podstawowej żywności, portfele respondentów najbardziej uszczuplane są obecnie przez koszty paliwa (41% odpowiedzi, rok temu było to 27%), zaś hobby i pasje zajmują dziś jedynie 12% ich domowego budżetu. Przy czym należy pamiętać, że w życiu często posiadamy także inne zainteresowania niż tylko kolekcjonowanie płyt. W tej sytuacji każdy wyłowiony na giełdzie rarytas czy kusząca aukcja internetowa mogą skutkować nadszarpnięciem narzuconego limitu finansowego.
Czynnikiem hamującym winylowe zakupy jest nie tylko panująca wokół drożyzna, ale również wzrost cen samych płyt, spowodowany coraz większą popularnością nośnika. Właściciele sklepów i antykwariatów przyznają, że nastały trudne czasy.
– Płyta to nie bochenek chleba, nie jest towarem pierwszej potrzeby – mówi pan Ryszard, który pracuje w jednym z warszawskich antykwariatów. – Starzy, stali klienci jakoś się trzymają i ciągle do nas przychodzą, ale niestety nowych nie przybywa. Młodzi mają pewnie inne, ważniejsze wydatki.
Fani muzyki nie tylko mniej kupują, ale też więcej sprzedają. W porównaniu z wcześniejszymi latami, na grupach winylowych dużo częściej można znaleźć ogłoszenia z ofertami sprzedaży całych kolekcji. I to z dopiskiem, że najlepiej, jeżeli ktoś chętny weźmie od razu cały komplet.
Samo prowadzenie antykwariatów też jest niepewnym biznesem. Od moich rozmówców dowiaduję się, że koszty utrzymania stacjonarnego sklepu wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. W 2022 roku w trudnej sytuacji znalazł się m.in. Mariusz Klepacki, właściciel Komisu Płytowego w Katowicach. Po kryzysie spowodowanym pandemią i komplikacjami wywołanymi przez Polski Ład, był o krok od zamknięcia swojego kultowego sklepu, o czym napisał na Facebooku. Na szczęście po otrzymaniu tysięcy wiadomości ze słowami wsparcia od klientów, wycofał się z tego pomysłu.
Jak widać, jest ciężko, ale każdy kryzys kiedyś mija. Jeżeli więc nic nas do tego nie zmusza, nie rezygnujmy z naszej pasji i wspierajmy stacjonarne sklepy muzyczne w naszej okolicy. Możemy kupować mniej, ale kupujmy. W końcu ustaliliśmy już, że winyle są również doskonałą lokatą kapitału. Trzymajmy się tylko zasady, by czarnych płyt pozbywać się w naprawdę czarnej godzinie.