Winyle

Winylowy nałóg. Czy można się uzależnić od płyt?

Jakub Krzyżański
Jakub Krzyżański
15.12.2022
„Ja to jestem od winyli uzależniony” – słyszę czasem od znajomych kolekcjonerów podczas różnych giełd i spotkań towarzyskich. Mało tego, mnie też zdarza się tak mówić, oczywiście pół żartem. W końcu jednak postanowiłem potraktować ten temat całkowicie poważnie i sprawdzić, czy kupowanie płyt naprawdę bywa uzależniające, a także czy jakiekolwiek hobby może stać się dla człowieka obsesją.

W poszukiwaniu odpowiedzi pomogła mi książka „Bliskie spotkania z uzależnieniem” Gabora Maté, światowej sławy psychologa i psychoterapeuty. Autor w dużej mierze opisuje w niej historie swoich pacjentów, ale rozdział „Lekarzu, lecz się sam” poświęca… własnemu zamiłowaniu do kolekcjonowania płyt z muzyką klasyczną. Oczywiście to hobby nie jest tak destrukcyjne jak narkomania czy alkoholizm, ale również w dużym stopniu zawładnęło codziennością terapeuty.

Uzależnienie w białych rękawiczkach

Jedno zastrzeżenie: nie zrównuję mojej obsesji na punkcie muzyki klasycznej z zagrażającymi życiu nałogami moich pacjentów z Portland. Jestem od tego daleki – pisze Maté. – Moje uzależnienie, choć tak je nazywam, występuje w białych rękawiczkach. W życiu miałem też dużo więcej możliwości, by dokonywać wolnych wyborów, i nadal tak jest. Jednak o ile różnice między tym, co robię, a wyniszczającymi działaniami moich klientów są oczywiste, z podobieństw można się wiele nauczyć i nabrać pokory. Nauczyłem się widzieć uzależnienie nie jako wyraźną, oddzielną jednostkę: „coś, co masz, albo czego nie masz”, ale jako subtelne, szerokie kontinuum. Jego główne, definiujące cechy są obecne u wszystkich uzależnionych: od powszechnie szanowanego pracoholika na górze drabiny społecznej po ubogiego i uznanego za przestępcę maniaka cracku straszącego na Skid Row. Gdzieś na tym kontinuum znajduję się także ja sam.

Choć pasja psychoterapeuty to płyty nie winylowe, a kompaktowe, jego zachowania przedstawione w książce mogą być dla nas interesujące. Opisuje bowiem obowiązkowe wizyty w każdym napotkanym sklepie muzycznym, wielogodzinne przeglądanie w internecie ofert z płytami oraz recenzji, a także przyznaje się do zatajania przed żoną kwot przeznaczanych na muzyczne zakupy. Brzmi znajomo, prawda? Zwłaszcza ukrywanie wydatków jest częstym tematem rozmów i żartów między kolekcjonerami płyt. Najbardziej się boję, że gdy umrę, moja żona sprzeda moją kolekcję płyt za tyle, ile jej powiedziałem, że jest warta – możemy przeczytać w jednym z memów. Takich dowcipnych obrazków krążących po mediach społecznościowych jest dużo więcej. Dlaczego więc ukrywamy, ile pieniędzy wydajemy na nasze hobby? Czyżbyśmy podskórnie czuli, że przesadzamy z zakupami? Z drugiej strony możemy się usprawiedliwiać, że nie po to ciężko pracujemy, aby później odmawiać sobie różnych przyjemności. „Ta płyta mi się po prostu należała!” parafrazujemy klasyka po każdym kolejnym zakupie. Ale czy nie podobnie myśli osoba z problemem alkoholowym, zasiadając codziennie do ulubionego trunku? O opinię pytam więc eksperta.

Kto rządzi: osoba czy jej pasja?

- Każde hobby może przerodzić się w obsesję – od chodzenia po górach przez zbieranie znaczków – mówi Anna Nycz, psycholożka z poznańskiej Poradni Profilaktyki i Leczenia Uzależnień Monar. Na pytanie, czy uzależnienie od płyt winylowych należy traktować bardziej jako zbieractwo, czy jako zakupoholizm, odpowiada: – Nie ma prostej, ani jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy. Na pewno nie istnieją żadne psychotesty, które mogłyby to zbadać. A może nawet istnieją, ale zdecydowanie odradzałabym korzystania z nich. Takie zestawy pytań można sobie zadawać indywidualnie – np. jak mi z tym jest, co w związku z tym przeżywam, co mi to daje dobrego, a co złego, jak wpływa na moje życie osobiste, zawodowe, z czego wynika ta pasja, w czym mi pomaga, w czym mi przeszkadza itp. Każdy przypadek trzeba byłoby rozpatrywać osobno, po pogłębionej analizie i obserwacji. Nie można tego nazwać prosto zakupoholizmem i sprawa z głowy. 

Psycholożka wymienia jednak pewne sygnały ostrzegawcze, które powinny uświadomić kolekcjonerom, że ich hobby zaczyna wymykać się spod kontroli. 

– Kiedy kupowanie płyt winylowych wpędza nas w tarapaty, staje się destrukcyjne, wpływa negatywnie na najbliższe relacje, pozwala nam natychmiastowo obniżyć napięcie czy regulować emocje, a potem odczuwamy z tego powodu poczucie winy to moment, w którym warto się zastanowić nad funkcją i mechanizmem tego zakupu – a może nawet – zgłosić się do specjalisty. Ale to zależy od samych zainteresowanych – to oni decydują, jak im z tym jest i jak to wpływa na ich życie i trudno udzielić tutaj jednoznacznych, zgeneralizowanych odpowiedzi – mówi Anna Nycz.

Czy jesteśmy „winyloholikami”?

Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest obserwacja swoich zachowań. Można je oczywiście konsultować z bliskimi albo innymi pasjonatami. Tak też się dzieje na forum portalu Discogs.com, gdzie powstało już kilka wątków z rozważaniami na temat tego, że kolekcjonowanie płyt bywa uzależniające. Jeżeli nie jesteś uzależniony, robisz to źle – żartuje jeden z użytkowników. Inny twierdzi, że kluczowe jest obranie odpowiedniej kolejności w dysponowaniu domowym budżetem. Jeżeli wypłatę najpierw wydaję na płyty, a dopiero z tego, co mi zostanie, kupuję jedzenie, wtedy mogę mieć problem – tłumaczy. Część kolekcjonerów przyznaje, że narzuca sobie miesięczne limity finansowe na swoje hobby, bo inaczej wpadliby w kłopoty. Dobrze więc, że istnieje jakaś świadomość potencjalnego zagrożenia.

Na koniec dodam, że Gabor Maté w kolejnym, poszerzonym wydaniu swojej książki oznajmił, iż zerwał z nałogiem i od 2009 roku nie kupił sobie żadnej nowej płyty. Najwidoczniej uznał, że muzyczna pasja w zbyt dużym stopniu opanowała jego życie. Zatem trzymajmy za siebie kciuki, aby nikt z nas nigdy nie był zmuszony do tak radykalnego kroku.

foto: Jakub Krzyżański

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.