Muzyka jest jak stary dobry druh. Nie opuszcza w potrzebie także wtedy, kiedy za oknem mgła i przychodzi mierzyć się z myślami o przemijaniu, odejściu, ostateczności… Dziś o siedmiu polskich płytach, których piękno wykuwało się w bólu i poczuciu straty.
Katarzyna Groniec - Konstelacje
Zimnym powietrzem płuca wypełni
chłodny maj
chustka na wietrze jeszcze przez moment
będzie drgać
Zacznę od najnowszej propozycji z maja tego roku. Rozmowa z artystką sprzed kilku dni (przeczytaj wywiad), stała się jednocześnie inspiracją do poszukania w kolekcji płyt, którym towarzyszą myśli o przemijaniu. „Konstelacje” takie właśnie są. Powstawały w pandemii, na ten czas nałożyło się także odejście rodziców wokalistki. Inspiracją do stworzenia specyficznej aury była również książka George’a Saundersa „Lincoln w Bardo”, w której bohater do końca nie wie, że nie żyje… Z kolei „Ballada o Evelyn McHale” nawiązuje bezpośrednio do zadziwiającej historii "najpiękniejszego samobójstwa”. 1 maja 1947 dwudziestotrzyletnia Evelyn postanowiła skoczyć z 86. piętra Empire State Building, marząc jedynie, aby nikt nie oglądał jej ciała po śmierci. Przypadkowo zrobione zdjęcie dziewczyny spoczywającej na masce samochodu - bez większych ran i pełne niewyjaśnionego spokoju - stało się ikoną na całym świecie. Płytę Katarzyny Groniec przepełnia stoickie pogodzenie się z losem. Marek Aureliusz byłby dumny.
Organek - Ocali nas miłość
W oddali
W oddali duchy i nicość
(Ocali nas miłość)
Niezwykła atmosfera panuje na tej płycie: eteryczna, nostalgiczna, przejmująca. To kolejna z serii płyt, które polscy muzycy poświęcają pamięci Powstania Warszawskiego. Kanwą muzycznej opowieści są zdjęcia Eugeniusza Lokajskiego ps. "Brok". Jak wielu innych artystów, Organek w krajobrazie śmierci, pożogi i pożegnania stara się wydobyć coś, na czym można zacząć budować od nowa. I znajduje. Ocali nas miłość.
52UM - Goodbye Amsterdam
Ty wiesz, znasz największy sekret
To że płynie czas to złudzenie
Wieczność przenika nas
Otacza czułym ramieniem
3 czerwca 2018 zmarł Robert Brylewski. Jak to jest stracić przyjaciela, który - jak mówią sami muzycy - był niemal członkiem rodziny dla zespołu? Pojawiają się wtedy także pytania: co robić, czy kontynuować projekt? Odpowiedzi są na kapitalnej płycie 52UM. Świetna produkcja, zaskakujące aranże, dogłębne teksty - nieodżałowany "Brylu" z pewnością jest obecny w tej muzyce wśród swoich przyjaciół. Nie tylko w tekście „Nie ma żadnej drogi”, którego jest autorem.
O.S.T.R. - Życie po śmierci
Witaj w drugiej części, moje życie po śmierci
Nie ma możliwości bym kolejny raz zniknął z powierzchni
Życie pędzi, zmieniają się priorytety. Po chorobie, po zetknięciu się ze śmiercią Ostrowski otwiera się przed słuchaczami, by zdać relację z tego, jak to jest być blisko tamtej strony, ale też jak to jest wrócić do świata, muzyki, bliskich. „Tak na poważnie miało mnie tu nie być. Nigdy bym nie przypuszczał, że przeżyję swoją śmierć” - rapuje na początku jednej z najważniejszych płyt w karierze. Dodatkowym atutem tej koncepcyjnej płyty jest produkcja Killing Skills. Rapowa eschatologia i muzyczne zwycięstwo.
Niemen Enigmatic
Dalej — dalej — aż kiedy stoczyć się przyjdzie do grobu
I czeluście zobaczym czarne, co czyha za drogą,
Które aby przesadzić, ludzkość nie znajdzie sposobu,
Włócznią twego rumaka zeprzem, jak starą ostrogą…
Na „Niemen Enigmatic” muzyk stworzył kompozycje do wierszy polskich poetów. Stronę A zajmuje monumentalne dzieło polskiej poezji i polskiego rocka „Bema pamięci żałobny rapsod” ze wstępem pełnym dzwonów, wschodnich chórów i pogrzebowego klimatu. A po 10 minutach następuje czysta eksplozja. Mariaż rockowej ekspresji i romantyczności. Chociaż druga strona to nieco bardziej soulująco-bluesujące utwory, odbiegające tematyką od funeralnego liryka („Mów do mnie jeszcze”), słuchacz wciąż pozostaje pod wielkim wrażeniem rapsodu. Po nocy przychodzi dzień.
L.Stadt - L.Story
Złamane zęby bram seplenią historię
Podbite oczy kamienic nie widzą pejzaży miast
Stłuczone serce dzielnicy wybija ostatnią melodię
W arteriach rur i studzienek zalega popiół i piach
Urocza jest ta płyta. A przy tym specyficznie smutna. Powstawała także w momencie, kiedy odchodziła bliska osoba muzyka L.Stadt. Ale jednym z bohaterów jest też miasto: dumnie trwające, jednak co rusz zdradzające, jak szybko wszystko przemija. Oniryczna atmosfera, trochę psychodelii, ładne melodie - warto wybrać się na ten trip.
Polskie Znaki - Rzeczy Ostatnie
„Podręcznikowa” płyta dla dzisiejszego zestawienia. To tradycyjne polskie pieśni żałobne we współczesnych interpretacjach m.in. Sanah, Matyldy Damięckiej (jakże ona przejmująco śpiewa „Anielski Orszak”!) czy Vito Bambino. Album zadedykowany jest Bartowi Sosnowskiemu, który zaśpiewał „Cokolwiek w świecie”. Na płycie pojawił się też Mark Lenegan... To dodatkowo wzmacnia siłę emocjonalnego przekazu całości.
Wszystko minie, świat przeminie
Króla i Cesarza śmierć nie minie…